Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pusto u pierwszaków

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
W pierwszych klasach wiele ławek będzie pustych, bo sześciolatki zostały w przedszkolach
W pierwszych klasach wiele ławek będzie pustych, bo sześciolatki zostały w przedszkolach Fot. Katarzyna Hołuj
Edukacja. O pójściu sześciolatków do szkoły znów decydują rodzice. Większość z nich zostawiła je jeszcze na rok w przedszkolach. Dlatego w nowym roku szkolnym w szkolnych ławkach zasiądzie o połowę mniej dzieci niż rok temu. W skrajnych przypadkach będzie to jeden uczeń.

W ubiegłym roku sześciolatki były jeszcze objęte obowiązkiem szkolnym. Teraz, po nowelizacji ustawy o systemie oświaty, już nie są. Wybór należy do rodziców.

- Córka w sierpniu skończyła 6 lat. Zapisałam ją do szkoły, bo nie chciałam jej „stopować”, wolałam dać szansę. Rozmawiałam na ten temat z panią z przedszkola, do którego chodziła. Potwierdziła, że Helenka jest przygotowana zarówno emocjonalnie, jak też pod innymi względami do tego, żeby pójść do szkoły. Wybrałam się też z córką do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej na testy. To wszystko przekonało mnie do tego, aby posłać ją do szkoły - mówi Magdalena Dyrdał. - Nie uważam, żebym w ten sposób skracała jej dzieciństwo. W szkole będzie spędzała cztery godziny dziennie, więc zostaje jej mnóstwo czasu na zabawę, a to od nas, rodziców, w największym stopniu zależy, jakie jest dzieciństwo naszych dzieci.

Większość rodziców uznała jednak, że do szkoły nie ma się co spieszyć, a dla ich pociech lepsze będzie pozostanie jeszcze rok w przedszkolu.

W gminie Dobczyce w tym roku zapisano do przedszkoli 168 sześciolatków, w gminie Sułkowice - 148. W każdej z nich wymagało to stworzenia dodatkowego oddziału przedszkolnego, a w gminie Lubień nawet dwóch.

W gminie Myślenice do przedszkoli i oddziałów przedszkolnych przy szkołach zapisano ponad 400 sześciolatków, ale liczba oddziałów będzie taka sama.

Za to w szkołach liczba klas pierwszych gwałtownie stopniała. W gminie Myślenice będzie ich o dziewięć mniej niż przed wakacjami.

W gminie Dobczyce, zamiast dotychczasowych 12 oddziałów, otwiera się siedem. W gminie Sułkowice ubyły cztery, w gminach Lubień i Wiśniowa po trzy.

Nic w tym dziwnego, kiedy spojrzy się na liczby. W największej gminie powiatu w pierwszych klasach zasiądzie 353 dzieci, a było ich 627. W gminie Dobczyce w czerwcu pierwszą klasę skończyło 243 dzieci, a we wrześniu do pierwszych klas idzie ich tylko 115. W gminie Sułkowice było 181 pierwszaków, a będzie 96.

Sułkowice to jedyna w naszym powiecie gmina, która spróbowała zachęcić rodziców 1000-złotową wyprawką dla każdego sześciolatka zapisanego do szkoły. Efekt, to zapisanych do pierwszej klasy 19 sześciolatków. Tyle samo ile w gminie Dobczyce, gdzie takiej zachęty nie było.

Od września część ławek będzie pusta. W Myślenicach, na Chełmie zanosi się na to, że powstanie klasa... jednoosobowa. W kilku innych szkołach klasy będą kilkuosobowe: siedmio- (Poręba i Zasań) lub ośmioosobowe (Jasienica, Bęczarka, Polanka).

W gminach Dobczyce i Sułkowice najmniejsze klasy będą liczyły po 10-11 uczniów. W gminie Siepraw, gdzie klasy zwykle były ponad dwudziestoosobowe, teraz będą najwyżej liczyć kilkunastu, a nawet kilku uczniów, jak w Łyczance, gdzie zapisano 7 dzieci. Tak mała ich liczba mogła postawić pod znakiem zapytania stworzenie tam klasy, wójt mógł bowiem wskazać inną szkołę, w której dzieci by dowożono.

W szkole w Krzeczowie pierwsza klasa nie powstanie. W ubiegłym roku w tej miejscowości do szkoły poszły wszystkie sześciolatki. - W tym roku rodzice trojga z nich chcieli zapisać ponownie dzieci do pierwszej klasy, ale było to zbyt mało dzieci, aby klasa mogła być utworzona. Dlatego, kiedy dowiedzieli się, że dzieci byłyby dowożone do innej szkoły, zrezygnowali - mówi Bożena Leksander, dyrektor ZPO w Krzeczowie. Ostatecznie wszystkie te dzieci idą do drugiej klasy. Tegoroczne sześciolatki wybrały przedszkola.

Jeszcze inna jest sytuacja w Raciechowicach. Tu klas pierwszych będzie tyle samo, ile w minionym roku szkolnym. - U nas to przechodzi „bezboleśnie”, bo zdecydowana większość sześciolatków była do tej pory w zerówkach. Tylko niektórzy byli zapisywani do szkoły, a pozostali mieli odroczenia. Teraz idą one do szkoły jako siedmiolatki. Nie mieliśmy więc wielkiego wzrostu liczby dzieci w szkołach, kiedy sześciolatki obejmowano obowiązkiem szkolnym i nie mamy spadku teraz - mówi Anna Nawara z Gminnego Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego w Raciechowicach.

Mniej dzieci oznacza też mniej pracy dla nauczycieli. Mimo to nigdzie nie słyszymy, aby jakikolwiek nauczyciel zatrudniony na czas nieokreślony dostał wypowiedzenie. W gminie Myślenice nie przewiduje się zwolnień bądź cięć etatów. - Nauczyciele znajdą pracę w zastępstwie za osoby przebywające na urlopach macierzyńskich oraz dla poratowania zdrowia. Znajdą również pracę w nowo otwieranym oddziale przedszkolnym przy szkole podstawowej w Porębie - informuje Kornelia Pacek z UMiG w Myślenicach.

- U nas nie przedłużono umowy jednemu nauczycielowi, a jeden nauczyciel nauczania początkowego został przesunięty do pracy w świetlicy szkolnej - mówi Halina Adamska-Jędrzejczyk, wiceburmistrz Dobczyc.

W gminie Lubień też nie przedłużono umów niektórym nauczycielom zatrudnionym na czas określony, który właśnie teraz się kończył. Nawet w Krzeczowie zwolnień udało się uniknąć. Jak tłumaczy Zofia Gruszkowska, dyrektor Gminnego Zespołu Obsług Szkół w Lubniu, obyło się bez wręczanie wypowiedzeń, bo dwie nauczycielki odeszły akurat na emeryturę.

Mniejsza liczba uczniów oznacza też mniejsze wpływy z subwencji do gminnych budżetów. Szacuje się, że w gminie Dobczyce będzie to mniej o ok. 900 tys. zł. Z kolei w gminie Sułkowice subwencja najprawdopodobniej będzie niższa o ok. 781 tys. zł. W gminie Myślenice może to być nawet ok. 1,5 mln zł mniej . - Jednak kwota części oświatowej subwencji ogólnej jest przyznawana na cały rok budżetowy i w roku 2016 nie ulegnie zmianie - dodaje Kornelia Pacek.

Gminy wiejskie też obawiają się, że odczują skutki finansowe braku sześciolatków w szkołach. - W naszej gminie ubywa tylko jeden oddział, a koszty utrzymania szkół zostają takie same, subwencja natomiast będzie mniejsza - mówi Tadeusz Pitala, wójt Sieprawia. Włodarze gmin pocieszają się jedynie deklaracjami rządzących, że będą wyższe dotacje dla gmin na przedszkola.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski