Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza - Miedź. W ćwierćfinale Pucharu Polski Forsell ustrzelił "Żubry"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Puszcza Niepołomice - Miedź Legnica, 1/4 finału Pucharu Polski
Puszcza Niepołomice - Miedź Legnica, 1/4 finału Pucharu Polski Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Pierwszoligowa Puszcza uległa 0:1 Miedzi Legnica w ćwierćfinale Pucharu Polski. Gościom awans zapewnił Fin Petteri Forsell, który słynie ze świetnie wykonywanych rzutów wolnych - i właśnie taki wykonał na stadionie w Niepołomicach.

- Jest w nas troszkę rozczarowania. Ale nie z postawy zespołu, bo zawodnicy dali z siebie wszystko. Nie udało się po prostu zrealizować tych detali, które zakładaliśmy - stwierdził trener Puszczy Tomasz Tułacz. - Rozczarowaniem było to, w jaki sposób straciliśmy bramkę, bo wiedzieliśmy, jak niebezpieczną bronią rywala są rzuty wolne, wykonywane przez Forsella. Tego detalu właśnie nie dopilnowaliśmy - niepotrzebnie faulowaliśmy w tym miejscu boiska, gdy nie było zagrożenia.

W „tym miejscu”, czyli na wprost bramki, jakieś 25 m od celu. Wolnego wykonał Fin, strzelił tak, że piłka skozłowała przed Miłoszem Mleczką - i wpadła do siatki przy słupku. 0:1, w 2 minucie.

- Fajnie jest tak zacząć mecz - komentował Rafał Augustyniak, kapitan Miedzi. - Przez pierwsze 20 minut kontrolowaliśmy grę, później trochę się cofnęliśmy. Puszcza zaczęła stwarzać sytuacje, miała dużo stałych fragmentów, ale nie zagroziła nam na tyle mocno, by strzelić bramkę.

Puszcza Niepołomice - Miedź Legnica, 1/4 finału Pucharu Polski

Puszcza - Miedź. Kibice na meczu Pucharu Polski [ZDJĘCIA]

Impuls gospodarzom dał Łukasz Szczepaniak. Po jego strzale - i rykoszecie - w 28 min piłka spadła na siatkę bramki gości. A za chwilę dwa razy uciekł Mateuszowi Żyrze. I legnicki obrońca miał szczęście, że po drugim faulu sędzia nie pokazał mu drugiej żółtej kartki. W 38 min przyjezdni wyprowadzili kontrę zakończoną niecelnym strzałem Fabiana Piaseckiego, jednak kilkadziesiąt sekund później było blisko wyrównania. W zamieszaniu, z półobrotu, uderzył Wiktor Żytek, lecz nie na tyle dobrze, by pokonać Antona Kanibołockiego.

- Niestety, brakowało nam trochę jakości w ataku - odniósł się potem do całego meczu Tułacz. - Ale zdawaliśmy sobie sprawę, że ten zespół był nieco inny od tego, który grał z Wisłą Płock.

Kluczowy zawodnik z ekipy, która w grudniu pokonała 3:1 płocczan w 1/8 finału, wczoraj w Niepołomicach zjawił się w roli kibica. W miniony weekend ustrzelił hat-trick w ekstraklasie. - Krzysiek Drzazga wyściskał się z kolegami, życzyliśmy sobie dalszych sukcesów - podkreślił trener Puszczy.

W walce o półfinał jego ekipie brakowało takiego atutu w ofensywie, człowieka, który trochę poszerzyłby wachlarz rozwiązań w ataku. Mimo wszystko, mocne parcie po wyrównującą bramkę - skutkujące stałymi fragmentami gry - mogło „Żubrom” ją przynieść.

W 77 min piłka trafiła pod nogi Konrada Stępnia, ten miał przed sobą Kanibołockiego, ale go nie pokonał. Potem Miedź zepsuła pachnący golem kontratak, ale w doliczonym czasie gry znów to pod jej bramką było gorąco. - Odetchnęliśmy z ulgą po ostatnim gwizdku, bo mieliśmy piłkę, sprokurowaliśmy rzut rożny i Puszcza mogła po nim strzelić gola - mówił Augustyniak, mając na myśli strzał Szczepaniaka, po którym znów udanie interweniował Kanibołocki.

- Puszczy chciałem pogratulować, że dotarła do ćwierćfinału - stwierdził trener Miedzi Dominik Nowak. - To drużyna z charakterem. Wiedzieliśmy, że będzie to mecz, w którym nasza szybka gra będzie ograniczona przez boisko, nie będące naszym sprzymierzeńcem. Lepiej czujemy się w optymalnych warunkach, gdy płyta jest równa. Wola walki i charakter zespołu były bardzo istotne, tak jak dobra organizacja gry. Dzięki nim odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo.

Puszcza Niepołomice - Miedź Legnica 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Forsell 2.
Puszcza: Mleczko - Mateusz Bartków, Stawarczyk, Stępień, Mikołajczyk – Ł. Szczepaniak, Kotwica, Stefanik (62 Orłowski), Nowak, Żytek – Tomalski (73 Bąk).
Miedź: Kanibołocki - Miljković, Musa, Żyro - Ojamaa, Augustyniak, Fernandez, Pikk (67 Camara) - Forsell (87 M. Szczepaniak), Piasecki, Santana.
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Żółte kartki: Żytek - Pikk, Żyro, Augustyniak, Miljković. Widzów: 1350.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Żony i partnerki piłkarzy Cracovii i Wisły [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski