Puszcza - Podbeskidzie, czyli mecz sąsiadów z I ligi. "Żubry" bez ważnego ogniwa w ofensywie

Siedem kolejek do końca sezonu - i 10 punktów przewagi nad miejscem barażowym, 11 nad strefą spadkową. Powiedzmy to wprost: Puszcza jest bliska osiągnięcia celu na ten sezon, czyli utrzymania się w I lidze.

- Nie można mówić o luzie, ale rzeczywiście nie stoimy pod ścianą. Przy czym chcemy kontynuować to, co zrobiliśmy z GKS-em Katowice, ciągnąć zespół do przodu - mówi teraz trener Puszczy Tomasz Tułacz.

Piłkarze Puszczy przystąpią do tej potyczki podbudowani środowym zwycięstwem 1:0 nad bijącą się o awans „Gieksą”. Zwłaszcza że była to ich dopiero druga wygrana w tym roku.

- Fajnie, że zespół potrafił mentalnie się podnieść. Przede wszystkim jednak bardzo zadowolony jestem z wypełnienia założeń. Ten mecz pokazał, że kiedy zawodnicy są skupieni, realizują to, co wypracowali sobie wcześniej na treningach, przynosi to dobre efekty - podkreśla szkoleniowiec.

W niedzielę Puszcza (12. miejsce, 35 pkt) zmierzy się z sąsiadem w tabeli (11., 36 pkt). „Górale” na wyjazdach najczęściej remisują (7-krotnie w 13 występach), jednak niepołomicki stadion jest ewidentnie atutem „Żubrów” (7 zwycięstw w 13 meczach).

- Kolejny trudny rywal, mający w składzie wielu zawodników z ekstraklasowym doświadczeniem. Trzeba pamiętać, że Podbeskidzie miało wolną środę, w motoryce obu drużyn mogą być więc różnice - analizuje Tułacz. - Ale my jesteśmy dobrze przygotowani, zawodnicy dobrze się czują. Myślę, że podołamy wyzwaniu.

Bielszczanie w ostatnim meczu bezbramkowo zremisowali z liderem I ligi, Miedzią Legnica 0:0. Notują zresztą serię 5 remisów (4 razy bezbramkowych).

W Puszczy w niedzielnym meczu zabraknie na pewno Krzysztofa Drzazgi, który ucierpiał w spotkaniu z GKS-em Katowice. - Ma, niestety, problem z kostką. Na razie jest opuchnięta, czekamy na dokładną diagnozę - wyjaśnia trener.

Sportowy24.pl w Małopolsce