18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Putin dziś wygra, ale...

Redakcja
Prof. Andrzej Nowak Fot. Michał Klag
Prof. Andrzej Nowak Fot. Michał Klag
- Władimir Putin, Giennadij Ziuganow, Siergiej Mironow, Władimir Żyrinowski i Michał Prochorow. Tych pięciu kandydatów mają do wyboru Rosjanie (jedenastu innym Centralna Komisja Wyborcza odmówiła rejestracji). Którego z nich Pan by wskazał?

Prof. Andrzej Nowak Fot. Michał Klag

Z prof. ANDRZEJEM NOWAKIEM rozmawia Włodzimierz Knap

- Gdybym był Rosjaninem, skorzystałbym z innej furtki. Poszedłbym do głosowania i skreślił wszystkich.

- Aleksiej Nawalnyj, 36-letni popularny blogerzysta, działacz antykorupcyjny, absolwent Yale, ale też - przynajmniej w przeszłości - nacjonalista, nawołuje, by głosować na kogokolwiek oprócz Putina, by osłabić jego wynik wyborczy.

- Moim zdaniem, jest to nierozsądna propozycja, bo w istocie rzeczy wzmacnia legitymację tych wyborów. Czterech kandydatów można określić lapidarnie jako ludzi, których dopuściła Centralna Komisja Wyborcza, bo zgodził się na ich udział w wyborach Władimir Putin. Ci, którzy mu nie odpowiadali, jak np. kandydat prawicowo-liberalnej opozycji, Grigorij Jawliński, nie zostali zatwierdzeni.

- Czy zatem czterech oficjalnych konkurentów Putina wrzuciłby Pan do jednego worka?

-Oczywiście, że można niuansować. Na przykład mamy do czynienia z ewidentnym błaznem kremlowskim, czyli Władimirem Żyrinowskim, który startuje w kolejnych wyborach z namaszczenia kolejnych prezydentów, najpierw Borysa Jelcyna, potem Putina.

- Giennadij Ziuganow w wyborach prezydenckich po raz pierwszy startował w 1996 r. W I turze uzyskał wówczas prawie 30 proc. głosów, w II - 40 proc., przegrywając z Jelcynem; w 2000 r. Ziuganow w I turze zebrał 29,2 proc., w 2008 r. - 17,7 proc.

- Przywódca komunistów jest jedynym kandydatem, który reprezentuje rzeczywistą opozycję wobec Putina, jego ekipy i partii (Jedna Rosja). Nie jest to opozycja sympatyczna z punktu widzenia Polaków, lecz ważniejsze jest, że kandydat komunistów nie ma szans na zwycięstwo. Prognozuję, że Ziuganow uzyska ok. 15-procentowe poparcie, a gdyby było ono o kilka procent wyższe - przywódca komunistów mógłby być bardzo zadowolony z osiągniętego rezultatu.

- Siergiej Mironow, przewodniczący Rady Federacji, czyli wyższej izby parlamentu rosyjskiego, przyznał: "Wszyscy chcemy, by prezydentem Rosji został Putin".

- Ta wypowiedź mówi wszystko o Mironowie. Jest to kandydat namaszczony przez Putina do organizowania pseudoopozycji.

- A miliarder Prochorow?

- To najbardziej tajemnicza postać z grona kandydatów. Spektakularnie rozstał się z Putinem w czasie grudniowych wyborów do Dumy, a wydawało się, że będzie pełnił taką samą rolę jak Mironow. Na razie wykazuje się pewną samodzielnością, w czym pomaga mu majątek, szacowany na ok. 18 mld dolarów. Dla Putina Prochorow jest niewygodnym kandydatem także z tego powodu, że jest wyższy od niego nie o dwie, ale o trzy głowy.

- W oświadczeniu majątkowym Putin zadeklarował, że ma 17,7 mln rubli, czyli równowartość ok. 575 tys. dolarów. Nieoficjalnie mówi się, że jest znacznie bogatszy.

- Jego majątek oceniany jest - przez solidne źródła -na ok. 130 mld dolarów. Zaskakuje mnie to, że o bogactwie Putina mówi się w całej Europie, w tym w Rosji, a chyba tylko polskie media o tym milczą. Rosjanie chętnie i w różnym duchu plotkują o pieniądzach Putina. Jedni są zgorszeni, lecz większość uważa, że te 130 mld to i tak mniej, niż mógłby ukraść, gdyby był chciwy bez żadnego umiaru.
- Obecny premier Rosji pokazał, m.in. na przykładzie Michaiła Chodorkowskiego, że z miliarderami potrafi się rozprawić.

- Owszem, ale te fakty powodują, że w przypadku Prochorowa mamy albo do czynienia z kandydatem Kremla, który nie boi się, że podzieli los Chodorkowskiego, albo pod uwagę trzeba wziąć inną ewentualność.

- Jaką?

- Że w elicie władzy, wywodzącej się w ogromnej większości ze służb specjalnych, następuje podział. Część osób jest zmęczona Putinem jako liderem, choćby z zazdrości o jego majątek. Mamy pośrednie dowody na to, że tego rodzaju podziały istnieją w elitach rosyjskich.

- Proszę podać jakiś.

- Na przykład na święcie prasy, które odbywało się, jak zawsze, w styczniu, premier Putin wręczał nagrody szefom gazet. Otóż na tej uroczystości nie pojawiła się ponad połowa redaktorów najpoważniejszych i oficjalnych czasopism wychodzących w Rosji. Gdyby jeszcze rok wcześniej szefowie gazet nie pojawili się na zaproszenie Putina, to w najlepszym wypadku na drugi dzień przestaliby pełnić swoje stanowiska.

- Dlaczego teraz się nie bali?

- Nie wiem. Domniemuję, że ktoś im szepnął, iż teraz już mogą się tak zachować. Być może podobny scenariusz ma miejsce w przypadku Prochorowa, czyli ci, którym zależy na osłabieniu Putina, podpowiedzieli mu, że może się nie bać zemsty Władimira Władimirowicza. Naturalnie, że teraz Putin poradzi sobie bez trudu z Prochorowem i innymi kandydatami czy pseudokandydatami, ale pewien sygnał został mu najpewniej wysłany z kręgu jego przeciwników politycznych, wywodzących się, jak on, ze służb.

- Putin wygra w I turze?

- Wszystko na to wskazuje, lecz nie wykluczam, że uzyska w niej 48 czy 49 proc.

- Centrum Jurija Lewady podało wyniki badań, z których wynika, że Putin cieszy się poparciem 48 proc. Rosjan, lecz w grupie ludzi zdecydowanych wziąć udział w wyborach ten odsetek rośnie do 63-66 proc. Gdzie i w jakich grupach poparcie dla byłego i przyszłego prezydenta jest największe?

- Na wsiach Putin nie cieszy się popularnością, bo w Rosji wsi w zasadzie już nie ma. To jest cywilizacyjna zmiana, a raczej zapaść, tym bardziej że wieś w dziejach Rosji do stosunkowo niedawna ogrywała wielką rolę, miasta były w jej cieniu.

Pewne jest, że młodzi, wykształceni Rosjanie, wyraźnie odwracają się od Putina. To pokazują wyniki badań, a też struktura protestujących w ostatnim czasie. W demonstracjach antyputinowskich, które mają miejsce w wielu miastach rosyjskich, uczestniczą w sumie setki tysięcy ludzi, głównie młodych, poruszających się w internecie, znających Zachód. Dodam, że protestujący są na ogół nieźle sytuowani. Mają poczucie komfortu, który pozwala im się zbuntować. Tym samym po raz kolejny sprawdza się stara teza Alexisa de Tocquevilla, że do rewolucji dochodzi nie wtedy, gdy jest najgorzej, ale kiedy zaczyna się poprawiać.
- Anatolij Karpow, wybitny szachista, wieloletni mistrz świata, zwany najpierw pupilkiem Breżniewa, a teraz Putina, podkreśla, że za tego ostatniego Rosja jest zdecydowanie silniejsza, a ludzie zamożniejsi, szczególnie na tle epoki jelcynowskiej.

- Trudno nie zgodzić się z tą oceną. Poziom życia w Rosji, w ostatnim 12-leciu, znacznie się poprawił. Rzecz jasna, nie tyle dzięki Putinowi, co koniunkturze na surowce naturalne. Trzeba natomiast przyznać, że obecny premier dba o bogactwa naturalne i zyski z nich dla Rosji.

- Dlaczego wykształceni, młodzi Rosjanie nie chcą Putina?

- Buntują się przede wszystkim przeciwko ograniczaniu wolności i kłamstwom ze strony Putina i jego ekipy. Ponadto wielu młodych Rosjan bardzo liczyło na "liberalnego", "niezależnego" Dmitrija Miedwiediewa.

- Pan nigdy nie wierzył w samodzielność Miedwiediewa?

- Wiele razy o tym rozmawialiśmy, więc wie pan, że nigdy nie miałem złudzeń co do roli Miedwiediewa.

- Putin nie ma dzisiaj z kim przegrać?

- Nie ma. Na razie w tym jest podobny do Donalda Tuska. Wśród protestujących Rosjan nie wytworzyła się nawet reprezentacja polityczna. Nie sądzę jednak, by taki stan rzeczy potrwał długo. Może już za 2-3 lata opozycja młodych gniewnych może poważnie zaszkodzić Putinowi. Taki scenariusz byłby tym bardziej realny, gdyby znaleźli oni sprzymierzeńców w elicie władzy niechętnej prezydentowi.

- Kogoś konkretnego ma Pan na myśli?

- Nie. Ewentualni przyszli buntownicy z szeregu służb działają w cieniu, w tajemnicy. Zwrócę uwagę na rosyjski fenomen. Rosja jest jedynym i pierwszym krajem na świecie, którym rządzą elity wywodzące się ze służb specjalnych. W czasach komunistycznych na czele państw, w tym ZSRR, stali działacze partyjni, a na ich usługach byli ludzie ze służb. Powołam się przy okazji na badania naukowców, którzy przeanalizowali życiorysy 1000 najbardziej wpływowych osób w Rosji. Pokazują one, że około 70 proc. z nich na jakimś etapie swojego życia pracowało na etacie w służbach specjalnych. Z czymś takim w dziejach świata nie mieliśmy do czynienia. Warto przytoczyć również inne dane. Otóż, gdy pod koniec XX wieku Putin dochodził do władzy, w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa służyło 77 tys. osób. A teraz w samej tylko FSB - a przecież w Rosji jest wiele innych służb - na etacie jest ponad 400 tys.! Te dane są na oficjalnej stronie internetowej FSB.

- Przy takim nasyceniu Rosji ludźmi ze służb sam opór społeczny, niezadowolenie z władzy Putina może nie wystarczyć do jego obalenia.

- To dla mnie nie ulega wątpliwości. Dlatego podkreślam, że bardziej niż niezadowolenia społecznego Putin obecnie boi się rebelii we własnych szeregach, czyli w gronie elit wywodzących się ze służb. W Rosji, by doszło do zmiany władzy, nawet już za 2-3 lata, musi dojść do mariażu: coraz większego oporu społecznego oraz rzucenia rękawicy Putinowi przez grupę ze służb.
- Niezadowolenie społeczne z rządów Putina będzie coraz większe?

- Wszystko na to wskazuje.

- Igor Jurgens, prezes Instytutu Rozwoju Współczesnego, think-thanku doradzającego Miedwiediewowi, prognozuje, że za 2 lata Rosję może dotknąć mocny kryzys gospodarczy w efekcie wzrostu wydatków na cele społeczne i zbrojenia. Podziela Pan tę wizję?

- Nie sądzę, by Rosję dotknął w takiej perspektywie czasowej kryzys na miarę roku 2008. O wiele większym problemem dla władz jest z jednej strony rosnący apetyt na lepsze życie ze strony Rosjan, z drugiej - brak straszaka w postaci zagrożenia zewnętrznego. Putin co prawda próbuje teraz, przed wyborami, sięgać po tę broń, lecz jego słowa brzmią coraz bardziej żałośnie, niedorzecznie. Bo kto ma dzisiaj zagrażać Rosji? Polska? Gruzja? Czeczeńcy? Wielka Brytania ma napaść na Rosję? Muszę przyznać, że Rosja wygrała ostatnie 12 lat na arenie międzynarodowej do tego stopnia, że Putin jest swego rodzaju więźniem swojego sukcesu, bo nie może straszyć wrogami. USA wykonały "reset" i cały czas Waszyngtonowi tak bardzo zależy na współpracy Moskwy na Bliskim i Środkowym Wschodzie, że pozostawiły Kremlowi jego strefy wpływów na terenie byłego ZSRR oraz Europy Środkowej. Unia Europejska jest słaba.

- Chiny są wielkim zagrożeniem dla Rosji, choć w Rosji ten temat jest traktowany prawie jak tabu.

- Tak, choć Pekin nie tylko na razie, ale nawet w perspektywie dobrych kilkudziesięciu lat, nie ma ochoty na podporządkowanie sobie Rosji. Dla Moskwy niewątpliwie niebezpieczna jest dziejąca się już derusyfikacja Dalekiego Wschodu przez Chiny. Podkreślanie zagrożenia ze strony Pekinu jest niekorzystne dla obecnej elity rosyjskiej i z tego powodu, że wówczas musiałaby ona odwoływać się i szukać wsparcia Zachodu, a tym samym również liberalizować się. Tymczasem to Chiny, ze swoim zamordyzmem, inwigilacją narodu, są dzisiaj wzorem dla Putina i jego ekipy.

- Za kilkadziesiąt lat Rosja - jak prognozują demografowie - ma skurczyć się do najwyżej 70-milionowego państwa.

- I to jest największy problem Rosji, podobnie jak Polski. Trzeba przyznać, że Putin próbuje prowadzić aktywną politykę pronatalistyczną. W jej efekcie Rosja kurczy się dzisiaj rocznie o około 400 tys. obywateli, a jeszcze 10 lat temu ubywało rok w rok około 700 tys. Rosjan. Już za około 10 lat Rosja ma mieć mniej mieszkańców niż Iran, a za 30-40 lat - mniej niż Afganistan. Nie da się być mocarstwem światowym, a nawet regionalnym, bez potencjału ludnościowego. Rosja nie ma szans powrotu do statusu supermocarstwa. Więcej, szybko może stracić silną pozycję w Azji, bo wiele tamtejszych krajów rozwija się znacznie szybciej od niej. W dodatku w Rosji wciąż przybywa ludności islamskiej. W konsekwencji wewnętrzne napięcia na tle wyznaniowym, etnicznym będą najpewniej wielkim zagrożeniem dla państwa rosyjskiego.

PROF. ANDRZEJ NOWAK jest kierownikiem Zakładu Dziejów Europy Wschodniej w UJ, jednym z najwybitniejszych znawców Rosji, autor m.in.: "Jak rozbić rosyjskie imperium?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski