Fakt, że wciąż brak ostatecznych dowodów na to, iż to rosyjscy separatyści zestrzelili na wschodzie Ukrainy pasażerski samolot, podległe Władimirowi Putinowi media wykorzystują w dopracowany do ostatnich szczegółów sposób. Są posłusznym narzędziem w ideologicznej krucjacie przeciw Zachodowi.
Akcja propagandowa zaczęła się natychmiast po czwartkowej tragedii. Większość doniesień rosyjskich mediów sugerowała, że za wypadkiem stoją Ukraińcy. I tak agencja RIA Novosti poinformowała, że malezyjską maszynę zestrzelił prawdopodobnie ukraiński myśliwiec SU-25. Taką informację podano kilkakrotnie. Zniknęła dopiero wieczorem, gdy stało się jasne, że boeing został trafiony rakietą, wystrzeloną z terenu zajmowanego przez separatystów.
Część rosyjskich stacji telewizyjnych podała, że chodziło o skrytobójcze zamordowanie Putina. Ukraińska armia – poinformowana, że przywódca rosyjski będzie przelatywał nad wschodnim terytorium Ukrainy – wycelowała rakiety w niebo i czekała na sygnał. Pech spowodował, że trasy samolotu z Putinem i malezyjskiego boeinga się przecięły. Serwowania tej niedorzeczności zaprzestano dopiero w piątek.
Dla niektórych mediów śmierć blisko 300 osób stała się tematem do snucia nieskrępowanych fantazji. Rosyjscy dziennikarze z całą powagą przekonywali telewidzów, że zestrzelony samolot jest tym samym, który w marcu – lecąc z Kuala Lumpur do Pekinu – zniknął z radarów nad Morzem Południowochińskim. W jaki sposób maszyna miałaby przez tyle miesięcy znajdować się w powietrzu – nie wyjaśnili, ale też nikt ich o to nie zapytał.
Inną, jeszcze bardziej kuriozalną historię podali redaktorzy sensacyjnych internetowych portali, którzy zestrzelenie samolotu potraktowali jako mistyfikację – zwłoki zabitych pasażerów miałyby zostać podrzucone, a dowodem miałoby być to, że wiele z nich nie miało ani kropli krwi. Wniosek: byli już martwi przed katastrofą. Przy okazji dostało się też amerykańskiej agencji CNN, która – zdaniem Rosjan – wykreowała całe zdarzenie w celu zwiększenia oglądalności.
Oficjalna rosyjska wersja wydarzeń odpowiedzialność składa na Ukraińców, którzy stracili kontrolę nad wschodnimi częściami kraju. Takich argumentów miał użyć Putin w trakcie krótkiej czwartkowej rozmowy z Barackiem Obamą. Szczegółów rozmowy nie znamy, ale rosyjskie media rozpisują się o tym, że Putin zwrócił uwagę Obamie na „pewne trudne do wyjaśnienia wypadki”, które sugerują, że Ukraińcy nie do końca mówią światu prawdę.
Wydaje się jednak, że Rosjanie stosują w tym wypadku dokładnie taką samą technikę jak wiele razy wcześniej – szumu informacyjnego, który przykrywa niewygodne fakty. Dobrze było to widać niedawno w sprawie aneksji Krymu, kiedy Rosjanie głosili z uporem, że żaden ich żołnierz nie postawił nogi na terytorium półwyspu, a jeszcze lepiej w kwestii uchodźców z ogarniętej wojną wschodniej Ukrainy. W czerwcu, gdy natężenie walk było szczególnie silne, Rosjanie dowiedzieli się z mediów, że ukraińskie władze lekceważą los swoich obywateli.
Gdyby wierzyć Rosjanom, stan wyjątkowy, który wprowadzono w 15 rejonach rosyjskich graniczących z obwodami donieckim i ługańskim, był konsekwencją napływu uciekinierów, wśród których znaczną część stanowiły dzieci.
Postępowaie Rosjan najzwięźlej podsumowała Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy: – Rosja próbuje ponownie wytyczyć granice w Europie określone po drugiej wojnie światowej.
W tej operacji ważną rolę odgrywają media. Amerykański portal Examiner.com doliczył się aż 60 najbardziej rażących kłamstw o Ukrainie, które podały rosyjskie media. Kłamstwa na temat malezyjskiego boeinga mieszczą się w tym zestawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?