Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PWM - Płonne Wielkie Marzenia

Wacław Krupiński
Kontrowersje. Wydawnictwo po ośmiu miesiącach funkcjonowania jako narodowa instytucja kultury zaczął mieć kłopoty finansowe.

Po ośmiu miesiącach od przekształcenia Polskiego Wydawnictwa Muzycznego - które przestało być jednoosobową spółką skarbu państwa, a stało się instytucją kultury - jego sytuacja jest jeszcze gorsza. Oficyna nie dostała bowiem ani złotówki dotacji podmiotowej. A właśnie możliwość korzystania z mecenatu państwa leżała u podstaw zmiany statusu 70-letniego wydawnictwa.

O przekształcenie PWM zabiegał od paru lat. Był bowiem traktowany jak zakład produkcyjny, który musi na siebie zarobić, bez względu na misję, którą miał wpisaną w statut. Gdy przekształcenie było bliskie finału, prezes PWM, Adam Radzi-kowski mówił nam: „Liczymy, że da to PWM-owi stabilność ekonomiczną, pozwalającą powrócić do pełnego zakresu powinności, jakie na wydawnictwie ciążą z racji jego zadań statutowych, których obecnie z braku środków nie mogliśmy realizować”. Pytany o dotację, której by oczekiwał, mówił ostrożnie o 5 milionach zł. „Nie potrzebujemy wielkich pieniędzy, wszak w dalszym ciągu będziemy mieć swoje przychody, a to oznacza, że mniej więcej dwie trzecie środków zarobimy sami. Istotne, byśmy mogli w pełni wykorzystać nasz potencjał oraz wypełniać zobowiązania wobec środowiska muzycznego, płynące z naszej tradycji, jak i misji”.

Obecna sytuacja braku dotacji o tyle dziwi, że przecież o przekształceniu resort kultury wiedział od jesieni ubiegłego roku (zarządzenie w tej sprawie podpisała minister Omilanowska w październiku), a status narodowej instytucji kultury wydawnictwo zyskało 7 stycznia; środki finansowe na dotację podmiotową można było więc przewidzieć, choćby w ramach rezerwy finansowej. Zresztą zapewnienia w tej sprawie padały ze strony przedstawicieli resortu - najpierw w styczniu zust wiceminister Wandy Zwinogrodzkiej, potem pracowników ministerstwa, w tym Wojciecha Kwiatkowskiego, dyr. Departamentu Finansowego. Kwota nie padała, niemniej PWM zaczął działać ze świadomością, że dotacja go zasili.

- Inna sprawa, że od kilku miesięcy nikt z resortu nie podjął z nami poważnej rozmowy - ani o planach, ani o zamiarach ministerstwa. I nagle w lipcu dostałem pismo, że dotacja została określona na milion złotych i to dopiero na rok przyszły - mówi Adam Radzikowski. Dodajmy, że taka też kwota padła w niedawnym piśmie ministra Glińskiego do marszałka Sejmu, będącym efektem interpelacji posła Bogusława Sonika. - Taki poziom dotacji, to jest jakieś nieporozumienie, podważające sens całego procesu przekształcenia. Bo ta kwota na pewno nie pozwala na poszerzenie działalności merytorycznej - dodaje dyrektor Radzikowski.

Jak mówi, swą wieloletnią strategię programową PWM przedstawił w resorcie kultury już dawno. W niej konkretne plany, w tym związane choćby z koniecznością digitalizacji zasobów, co zwiększy ich dostępność, a przede wszystkim zapewni ochronę tym dobrom kultury narodowej, które oficyna gromadziła przez 70 lat.

Dyr. Radzikowski niechętnie przyznaje, że PWM po ośmiu miesiącach funkcjonowania jako narodowa instytucja kultury zaczął mieć kłopoty finansowe, bo nowy status wygenerował też nowe wydatki, choćby w postaci dodatków stażowych, których pracownicy wcześniej nie otrzymywali. A to kłopoty mogące nadszarpywać wizerunek wydawnictwa, które funkcjonuje także na rynku zagranicznym.

Kierownictwo PWM nie rozumie braku dotacji podmiotowej, przecież ona jest naturalną konsekwencją takiego przejęcia; jest zapisana w ustawie o prowadzeniu działalności kulturalnej, mówiącej, iż „organizator zapewnia instytucji kultury środki niezbędne do rozpoczęcia i prowadzenia działalności kulturalnej oraz do utrzymania obiektów, w których ta działalność jest prowadzona”.

Jedyne środki, jakie PWM do tej pory otrzymał to 400 tys. dotacji celowej na dokończenie krytyczno-źródłowej edycji dzieł Mieczysława Karłowicza.

- Dotacje celowe są ważne, ale na nich nie da się budować wieloletniej strategii działania wydawnictwa, zwłaszcza, że one nigdy nie są pewne - ocenia dyr. Radzikowski.

Dlaczego PWM jest tak traktowane przez ministerstwo kultury? Wysłałem w tej sprawie doń trzy pytania W tym to, kluczowe: Dlaczego w roku obecnym PWM nie otrzymuje żadnej dotacji podmiotowej? Odpowiedzi nie dostałem, jedynie informację o wspomnianej dotacji celowej, jak i informację, iż „ustawa o finansach publicznych (art. 171) daje dysponentowi części budżetowej możliwość zmiany dotacji i jej przyznania w trakcie roku, co nie zamyka możliwości dotacyjnych dla PWM”. Czyli co? Dowiedziałem się też, że milion na rok przyszły to efekt obecnych założeń budżetowych i że kwota może ulec zwiększeniu. Jak w tej sytuacji PWM ma planować działalność?

Komentarz

PWM przez ostatnie lata zmuszone było ograniczać działalność - redukować kadrę, zmniejszać liczbę wydawanych tytułów, zawieszać serie wydawnicze, przesuwać przedsięwzięcia edytorskie w przyszłość… Stało się tak po przejściu z resortu skarbu do resortu kultury. Teraz dowiedziało się, że właściwie nic się nie zmienia; fakt - może dostawać dotacje celowe. Zakrawa to na żart, wystarczy porównać dotacje podmiotowe dla innych instytucji; jeśli nawet pominąć te wielkie, otrzymujące dziesiątki milionów, to i tak są to dotacje kilkumilionowe. Brak środków dla PWM to lekceważenie pięknej tradycji i zasług tej oficyny, ale też przejaw niewytłumaczalnej niefrasobliwości.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski