Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pył i uszkodzone domy

EM
W Chrzanowie mieszkańcom osiedla Kolonia Leśna i Borowca pękają domy. Wstrząsy wywołane wybuchami powodują, że w mieszkaniach drżą ściany. Kilkaset metrów od osiedla znajduje się Prażalnia i Kopalnia Dolomitu "Żelatowa".

W Chrzanowie

Zakład należy do nielicznej grupy przedsiębiorstw na ziemi chrzanowskiej, które przynoszą zysk. "Żelatowa" wciąż się rozbudowuje. Potrzebuje nowych terenów do eksploatacji, gdyż te które posiada, wystarczą zaledwie na 7 lat. Dwa lata temu kierownictwo kopalni zwróciło się do władz miasta o zmianę projektu zagospodarowania przestrzennego z uwzględnieniem nowych obszarów eksploatacyjnych dla zakładu. Z wnioskiem tym nie chcą zgodzić się okoliczni mieszkańcy.
- Działalność kopalni jest uciążliwa dla środowiska i życia. Ponad 100 osób przyszło na spotkanie zorganizowane przez radę osiedla. Wszyscy są przeciwni dalszemu rozwojowi "Żelatowej". Specjalna komisja zbadała i zatwierdziła fakt uszkodzenia 35 domów na osiedlu Kolonia Leśna. Dokumentami tymi od 1997 roku dysponują decydenci zakładu. Pomimo trzykrotnego składania skarg do Urzędu Górniczego w Katowicach (w 1989 r., 1990 r., 1997 roku) nikomu z tytułu wyrządzonych szkód nie przyznano odszkodowań__- mówi przewodnicząca Rady Osiedla Teresa Bigaj.
Kiedy dwa lata temu po raz pierwszy padła propozycja rozbudowy zakładu, zapewniono mieszkańców, że będzie się on oddalał od domów mieszkalnych. W czerwcu 1998 roku władze samorządowe przedstawiły pierwszy zarys projektu. Z jego ustaleń wynikało, że nowy teren eksploatacyjny będzie przebiegał przez las wzdłuż ul. Metalowców. Oznacza to dalsze zbliżanie się do osiedla.
Mieszkańcy napisali kilka próśb i protestów do władz lokalnych. 28 marca 1999 roku doszło do spotkania przedstawicieli miasta oraz powiatu z mieszkańcami. Obecni byli też specjaliści od ochrony środowiska oraz dyrektor "Żelatowej" Jan Więcek. Każda ze stron przedstawiła swoje argumenty i uwagi. Nie zaproponowano jednak żadnego konkretnego rozwiązania. Nikt bowiem nie wskazał, jaką należy podjąć decyzję, by nie zaszkodzić dalszemu rozwojowi dobrze prosperującego zakładu przy jednoczesnym zmniejszeniu jego uciążliwości.
- Nie jest naszym zamiarem doprowadzenie do upadku kopalni, a jedynie chcielibyśmy rekompensaty za wszystkie niedogodności. Nasze osiedle znajduje na jednej z bardziej uczęszczanych tras. Również ciężki transport wyjeżdża z "Żelatowej". Powoduje to coraz większe niszczenie nawierzchni drogi i zagraża bezpieczeństwu pieszych z powodu braku chodników na ul. Borowcowej. Ludzie, aby dojść do pobliskiego kościoła, zmuszeni są iść poboczem. Duży ruch samochodów ciężarowych, brak chodników oraz pagórkowate ukształtowanie terenu powodują, że niewiele trzeba, by doszło do jakiejś tragedii. Zginął już jeden rowerzysta, były też przypadki potrącenia pieszych... W dodatku zapylenie powietrza wywołane wydobyciem i wypałem dolomitu w piecach szybowych powoduje, że mimo malowniczej okolicy, spacer przez osiedle Rospontowa-Borowiec nie należy do najprzyjemniejszych... Jak do tej pory ani kierownictwo kopalni, ani samorządowcy nie zaproponowali nam żadnej alternatywy czy rekompensaty__- mówi Teresa Bigaj. (EM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski