Raciechowice. Czy zadłużona gmina naprawi swoje finanse? Potrzebne jest dalsze zaciskanie pasa

WIDEO: Krótki wywiad

To tylko niektóre z założeń zapisanych w nowym programie naprawczym gminy. Rada Gminy jednogłośnie go poparła, a teraz oceni go Regionalna Izba Obrachunkowa. Program przygotowany w ubiegłym roku nie uzyskał pozytywnej opinii RIO.

Jeśliby tym razem to się udało (i pozytywna opinia zostałby wydana jeszcze w styczniu), istnieje szansa, że Rada pierwszy raz od pięciu lat mogłaby sama uchwalić budżet gminy na 2020 rok. Na razie jest takiej możliwości pozbawiona, i przez te lata gmina działała w oparciu o budżet ustalany przez kolegium RIO.

Przy zadłużeniu jakie ma, gmina nie spełnia wskaźników określonych w ustawie o finansach publicznych. Na koniec 2019 wyniosło ono 29,9 mln zł. Było większe od tego na koniec 2018 roku (22,8 mln zł), dlatego, że gmina zaciągnęła pożyczkę za spłatę inwestycji (magistrali wodociągowej) zleconej jeszcze w poprzedniej kadencji bez finansowego zabezpieczenia. - Poza tym już w 2019 roku gmina przejęła część zobowiązań należącego do niej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, spółka bowiem jest nie miała z czego spłacać swojego długu. Z tego samego powodu gmina planuje przejąć w tym roku resztę zadłużenia PUK-u, podnosząc tym samym swój dług do kwoty 36 mln zł – mówi Anna Wach, skarbnik gminy Raciechowice i dodaje, że gmina nie ma wyboru, bowiem przed laty udzieliła poręczenia, kiedy PUK zaciągał pożyczkę.

Plan na ten rok to także zaciągniecie pożyczki konsolidacyjnej z budżetu państwa lub jeśli to się nie uda, w którymś z banków, na spłatę długów w parabankach. Wysokość tej pożyczki miałaby wynieść 22,3 mln zł.

Na razie gmina reguluje swoje zobowiązania bez zaciągania na ten cel nowych pożyczek lub kredytów. Ale samo to nie wystarczy, aby wyszła z kryzysu. Potrzebne są jeszcze cięcia w wydatkach.

I właśnie takie przewiduje program naprawczy. Pewne cięcia wprowadzono już w ubiegłym roku. Polegały, przypomnijmy m.in. na redukcji etatów w Urzędzie Gminy, likwidacji dopłat do wody dla gospodarstw domowych, likwidacji dopłat do żłobka, obniżeniu diet radnych i sołtysów oraz pensji wójta. Teraz planowane są kolejne kroki.
Najpoważniejsze cięcia mają dotyczyć oświaty, a więc szkół i przedszkola, a polegać będą m.in. na redukcji etatów, skróceniu czas pracy bibliotek i zmniejszenie ilości godzin pracy pedagoga szkolnego.
- Można by iść dalej, jednakże należało uwzględnić brak akceptacji społecznej dla niektórych działań jak choćby grubsze reformy w oświacie czy też w opiece socjalnej – mówi na ostatniej sesji Wacław Żarski, wójt Raciechowic.
Jak obliczono, to co zaplanowano zredukować w oświacie pozwoli to zaoszczędzić w tym roku 237 tys. zł, a w przyszłym o kolejnych latach 771 tys. zł.

Kilkusettysięczne oszczędności ma też przynieść reorganizacja Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, a mniejsze będą efektem: rezygnacji z kilkunastu telefonów komórkowych (głównie korzystają z nich OSP), obniżenia dotacji dla Gminnej Biblioteki Publicznej, ograniczenia finansowania działań w zakresie kultury fizycznej, obniżenia wydatków na ogrzewanie budynków gminnych (to najpierw wymagało będzie przejścia z oleju opałowego na gaz ziemny) i na oświetlenie uliczne.
Zdaniem przewodniczącego Rady Gminy Roberta Żurka to program „krojony na miarę, możliwy do zrealizowania”.
Poprzeć program zdecydował się go także klub Prawa i Sprawiedliwości, który niedawno odciął się działań wójta wybranego z listy PiS. - Pomimo, że mamy pewne wątpliwości, niekoniecznie zgadzamy się w wszystkimi punktami tego programu to chcemy walczyć o naszą gminę - mówiła na sesji jego przewodnicząca Danuta Grzesik.