Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Racławice: zwierzaki mają swoje Psie Pole

Redakcja
Złota trafiła do schroniska pierwsza. Damian ma do niej sentyment Fot. Katarzyna Ponikowska
Złota trafiła do schroniska pierwsza. Damian ma do niej sentyment Fot. Katarzyna Ponikowska
Do Psiego Pola nie prowadzi żaden znak. - Pojedzie pani w prawo między urzędem gminy a pocztą i za około kilometr będzie nr 91. To tam - kieruje mnie telefonicznie Damian Michalski, który wraz z ojcem Janem prowadzi schronisko.

Złota trafiła do schroniska pierwsza. Damian ma do niej sentyment Fot. Katarzyna Ponikowska

ZWIERZĘTA. Schronisko w Racławicach oficjalnie już działa, ale nadal jest tam jeszcze dużo do zrobienia. Przyjrzeliśmy się, jak funkcjonuje obiekt.

Gospodarstwo należy do jego ojca i babci, Marianny Michalskiej. Pomiędzy zabudowaniami biega kilka szczeniaków. To psiaki z interwencji. Czekają na nowe domy, ale zajmuje się nimi babcia. Jeden na tyle wkradł się w jej łaski, że śpi z nią w łóżku. Na podwórku jest też kilka kotów. Są własnością pani Marii.

Wychodzimy z tyłu podwórka. W oddali widać obiekt otoczony białym, dwumetrowym murem. To schronisko. Dookoła same pola. - Wymogiem jest, żeby taki obiekt znajdował się minimum 150 metrów od domów - tłumaczy Damian.

Obiekt nie jest duży. Kojce zajmują ponad 11 arów. Plus pomieszczenia - jakieś 5-6 arów. Boksy są przestronne i czyste, każdy pies ma swoją budę. - Dopasowujemy zwierzęta do siebie, żeby dobrze się czuły we wspólnym boksie. Muszą pasować wielkością i charakterem - wyjaśnia Jan Michalski. Obecnie w schronisku przebywa ok. 50 psów. - Założyliśmy, że możemy ich przyjąć 150, w sytuacji kryzysowej maksymalnie 200 - mówi Damian.

Schronisko ma już podpisaną umowę z kilkoma gminami. Chętnych nie brakuje, bo przytulisk dla zwierząt w okolicy nie ma, ale państwo Michalscy nie ze wszystkimi podpisują umowy. - Niektórzy narzekają, że jest u nas za drogo. Ale trzeba pamiętać, że opłata za psa jest jednorazowa, a czworonogowi trzeba zapewnić godne warunki życia czasem przez kilka lat - tłumaczy Damian. Jakie są koszty, państwo Michalscy zdradzać nie chcą. - Z każdą gminą prowadzimy indywidualne negocjacje - mówią.

Damian Michalski jest z wykształcenia inżynierem-leśnikiem. Teraz kształci się na technika weterynarii. - Zawsze chciałem zajmować się zwierzętami - wyjaśnia. Początkowo myślał o hodowli dzików lub strusi. Z czasem padł pomysł schroniska.

Jak podkreśla, zrealizowanie tego planu nie było łatwe. - Od złożenia w gminie pierwszego dokumentu, do uzyskania zgody na taką działalność minęło sześć lat! A sama budowa trwała zaledwie rok - opowiada Damian. - Urzędnikom nie do końca podobał się ten pomysł - dodaje.

Ciągle trzeba było uzupełniać dokumenty i pokonywać kolejne przeszkody. Uzbierały się dwie grube teczki papierów. Ale udało się. Schronisko oficjalnie działa od września 2011 roku. Nadal jest tu jednak dużo do zrobienia. - Musimy utwardzić alejki między boksami, zbudować pomieszczenie do wydawania zwierząt - wylicza Damian. Wszystko kontroluje Powiatowy Inspektor Weterynarii. Przed zimą ma tu jeszcze powstać kociarnia. Plany już są - będą to dwa ogrzewane pomieszczenia z wybiegami.

W schronisku poza panem Janem i Damianem jest jeszcze wolontariuszka Kasia, która zajmuje się adopcjami. - Codziennie mam tu coś do zrobienia. Przychodzę na chwilę i pracuję cały dzień - nie ukrywa Jan Michalski. Obecnie poszukiwane są dwie osoby do pracy w schronisku.

- To trudna praca! Ale jak się sumiennie ją wykonuje, można z tego wyżyć - nie ukrywa Damian. Jak podkreśla, nie sztuką jest znaleźć psu obojętnie jaki dom, ale taki, w którym zwierzę zostanie na stałe. - Tylko czasem, kiedy za bardzo przywiąże się do psa, trudno mi go oddać. Dwa razy miałem taką sytuację - przyznaje.

Katarzyna Ponikowska

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski