Radni burmistrza nie pytają

Kalwaryjscy radni (na zdjęciu) nie mieli pytań do burmistrza w związku z aktem oskarżenia Fot. Mirosław Gawęda

Przypomnijmy, że zdaniem prokuratury, burmistrz jako funkcjonariusz publiczny nie dopełnił obowiązku, doprowadzając do składowania odpadów w miejscu do tego nieprzeznaczonym, czyli składowisku odpadów komunalnych w Zebrzydowicach. Za zarzucane mu czyny kodeks karny przewiduje nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

Temat został poruszony podczas sesji, ale tylko przez burmistrza, który sprawia wrażenie, jakby się kompletnie nie przejmował zarzutami, jakie postawiła mu prokuratura i tym, że wkrótce zasiądzie na ławie oskarżonych.

Na razie w świetle prawa burmistrz jest osobą niewinną. Podczas sesji zapowiedział, że z zarzutami prokuratury i powołanego przez nią biegłego sądowego absolutnie się nie zgadza.

Burmistrz po raz pierwszy, po tym jak został oskarżony, publicznie zabrał głos w tej sprawie, ale nikogo raczej nie zaskoczył. Poinformował radnych, że dysponuje dokumentami i ekspertyzami, z których jednoznacznie wynika, iż wysypisko nie stwarzało żadnego zagrożenia dla środowiska, jak dowodzi prokuratura w akcie oskarżenia. Dodajmy, że prokuratura w ogóle przywoływanych przez burmistrza ekspertyz nie wzięła pod uwagę. Prokuratura powołała za to niezależnego biegłego, który wydał opinię całkowicie odmienną.

Wyjaśnienia złożone przez burmistrza najwyraźniej wystarczyły radnym, ponieważ żaden z nich nie zabrał głosu w tej sprawie. - Pytań jest wiele, ale to sąd jest właściwym miejscem do ich zadawania i szukania odpowiedzi na nie - powiedział nam jeden z kalwaryjskich radnych.

Proces rozpocznie się prawdopodobnie po wakacjach. Oprócz burmistrza w tej samej sprawie na ławie oskarżonych zasiądzie także szef przedsiębiorstwa komunalnego "Kalteks".

Mirosław Gawęda

[email protected]