Radni obradują w podziemiu

Zembrzyccy radni dosłownie obradują w podziemiu, czyli w niewielkiej salce, w piwnicy budynku Urzędu Gminy w Zembrzycach. Sala jest ciasna. Podczas sesji ledwo mieszczą się w niej radni, sołtysi i urzędnicy, którzy obsługują posiedzenie. Miejsca dla mieszkańców, którzy przecież mają prawo przysłuchiwać się obradom, praktycznie nie ma.

- Co to za demokracja, skoro radni ciągle obradują w podziemiu i nikt nie wie, jakie tam decyzje podejmują - oburza się jeden z Czytelników w Zembrzyc.

Mieszkańcy nie chodzą więc na sesje, bo urzędnicy nie są w stanie zapewnić im godziwych warunków podczas kilkugodzinnych obrad. W Urzędzie Gminy tłumaczą, że były już przedstawiane propozycje, aby posiedzenia radnych odbywały się np. w sali gimnastycznej pobliskiej szkoły, gdzie jest o wiele więcej miejsca. Być może i widownia byłaby większa?

Przewodniczący Rady Gminy Łukasz Palarski przyznaje, że ta sprawa była poruszana zaraz na początku obecnej kadencji. Wówczas jednak dopiero co wybrani radni uznali, że zainteresowanie sesjami i tak jest niewielkie ze strony mieszkańców, więc nie ma potrzeby przenosić się do innej, większej sali.

Wszystko wskazuje jednak na to, że w Zembrzycach powoli zmienia się nastawienie do pracy radnych i być może w najbliższym czasie będą oni zmuszeni przenieść się do większej sali.

Ostatnio w Zembrzycach ktoś rozwiesił nieco prześmiewczy plakat nawołujący radnych, aby wyszli z piwnicy, bo stan wojenny był 30 lat temu. "Mamy prawo obserwować pracę rady i brać w niej udział" - napisał anonimowy autor.

Dodajmy, że jeszcze w zeszłym roku planowano, iż w tym roku rozpocznie się rozbudowa budynku Urzędu Gminy o nowe biura i salę obrad właśnie. Zembrzyce to mała gmina o skromnym budżecie, ostatecznie na rozbudowę budynku urzędu zabrakło pieniędzy. Były ważniejsze wydatki. (GM)