Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni ponaglają drogowców

Aleksander Gąciarz
W tym wypadku w Moczydle ranne zostały dwie osoby
W tym wypadku w Moczydle ranne zostały dwie osoby Fot. Archiwum KPP w Miechowie
Książ Wielki. Rada Gminy po raz kolejny apeluje o zmiany na krajowej siódemce. - My tylko przekazujemy wolę mieszkańców, którzy pytają, ile jeszcze osób musi zginąć, by na drodze coś się zmieniło - mówi Marek Płonczyński.

Statystyki nie kłamią. Wynika z nich, że w ubiegłym roku, na odcinku drogi krajowej nr 7, przebiegającym przez gminę Książ Wielki, doszło do 10 wypadków, w których zginęło 5 osób, a 20 zostało rannych. Liczba kolizji wyniosła 36. A to tylko te, o których była powiadamiana policja.

Wiele wskazuje na to, że rok bieżący wcale nie musi być lepszy. Dotychczas odnotowano już 5 wypadków z dwoma ofiarami śmiertelnymi. 10 osób odniosło obrażenia. Doszło też do 30 kolizji.

Niby do liczb z ubiegłego roku jeszcze trochę brakuje, ale dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że do największej liczby wypadków dochodzi jesienią, gdy jezdnia jest często mokra. Tragiczne żniwo zbiera zwłaszcza feralny łuk drogi na pograniczu Książa Wielkiego i Moczydła, zwany Chrustami. W ubiegłym roku tylko między 8 a 15 listopada doszło tam do sześciu groźnych zdarzeń.

Już wtedy radni z Książa, ale też Policja i Starostwo Powiatowe wystąpiły do krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z wnioskami o poprawę bezpieczeństwa. W odpowiedzi przedstawiciele GDDKiA odpisali, że w pierwszym półroczu 2016 roku na pechowym łuku zostanie ustawiona wyspa, która uniemożliwi wyprzedzanie środkowym pasem ruchu. - Mimo tych zapowiedzi, nic się nie zmieniło. A minęły już dwa miesiące od zadeklarowanego terminu. Dlatego swoim kolejnym apelem chcieliśmy przypomnieć właścicielowi drogi o problemie. Ostatnio znów był tam wypadek. Można zapytać, ile jeszcze - mówi radny Marek Płonczyński.

Schemat tragedii na Chrustach jest z reguły ten sam: kierowca jadący pasem do wyprzedzania traci przyczepność na mokrej jezdni, wypada z drogi i uderza w samochód jadący z przeciwka lub w drzewo. Przy wysokich prędkościach konsekwencje są tragiczne.

Niektórzy za przyczynę wypadków uznają również źle wyprofilowane łuki. Wójt Marek Szopa zwraca uwagę na zły stan asfaltu, który stracił przyczepność na skutek tego, że często rozlewają się na nim płyny technologiczne pojazdów. Nie da się jednak zaprzeczyć, że gdyby kierowcy stosowali się do obowiązującej w tym miejscu dozwolonej prędkości 70 km/h, do wypadków by nie dochodziło.

- Ukształtowanie jezdni może ma jakiś wpływ, stan asfaltu również. Ale najważniejsze jest to, że kierowcy jeżdżą tam za szybko. Dlatego z wszystkich możliwych rozwiązań najlepsza wydaje nam się wyspa, która uniemożliwi wyprzedzanie. To wprawdzie spowolni ruch w kierunku Kielc, ale jeżeli kierowcy nie potrafią się prawidłowo zachowywać, to trudno. Takie rozwiązanie zastosowano na Górze Michałowickiej i tam odniosło to skutek - przekonuje Marek Płonczyński.

Jego stanowisko podzielają miechowscy policjanci, którzy również wnioskowali o uniemożliwienie wyprzedzania środkowym pasem jezdni.

- W zdecydowanej większości zdarzeń drogowych zaistniałych na tym feralnym łuku, bezpośrednią przyczyną było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, często przy mokrej nawierzchni - mówi st. asp. Marcin Jamroży.

Jednak nie tylko zmiany organizacji ruchu na Chrustach domagają się radni w swoim apelu. Kolejne miejsce, na które zwrócili uwagę, to skrzyżowanie w Antolce, gdzie zachodzi potrzeba urządzenia lewoskrętów. Jadąc siódemką od strony Miechowa, droga w lewo prowadzi do Cisia i Łazów. Jadący z drugiej strony, od Książa Wielkiego, skręcają z kolei w lewo w stronę Tochołowa. Manewr wiąże sie z ryzykiem, bo skręcający wstrzymują ruch za nimi (muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z przeciwka), co grozi najechaniem na tył oczekującego samochudu. O urządzenie lewoskrętów od dawna upomina się radny Dariusz Książek. W ubiegłym roku w Antolce doszło do jednego wypadku, ale rannych zostało 6 osób. Na szczęście bilans tegoroczny to jak dotąd tylko dwie kolizje.

Kolejne newralgiczne miejsce to Cisia Wola, gdzie z kolei należałoby wydzielić pas do skrętu w kierunku centrum wsi. Ubiegły rok zamknął się w tej miejscowości jednym wypadkiem z dwiema ofiarami śmiertelnymi i jedną osobą ranną. Rok bieżący przyniósł 6 kolizji.

Wreszcie ostatnie miejsce, na które zwrócili uwagę radni w swoim apelu to centrum Książa Wielkiego z dwoma przejściami dla pieszych: jednym oświetlonym, drugim nie. - To jest bardzo mylące dla kierowców. Po zmroku jest widoczne tylko jedno z ich. Piesi na drugim są zupełnie niewidoczni - przekonuje Marek Płonczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski