Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny dwa razy głosował na siebie? Rozstrzyga sąd

Andrzej Skórka
Sąd w Tarnowie oddalił protest wyborczy Anny Kowal, bo nie przedstawiła dowodu na to, że Tadeusz Kozaczka głosował nie tylko za siebie, ale też, jak twierdzi kobieta, posłużył się pełnomocnictwem
Sąd w Tarnowie oddalił protest wyborczy Anny Kowal, bo nie przedstawiła dowodu na to, że Tadeusz Kozaczka głosował nie tylko za siebie, ale też, jak twierdzi kobieta, posłużył się pełnomocnictwem Andrzej Skórka
Gmina Olesno. W Swarzowie zawrzało po oskarżeniu o manipulację przy urnie

W niewielkim Swarzowie na Powiślu walka o miejsce w radzie gminy Olesno była w listopadzie tak zaciekła, że zwycięzcę wyłoniło dopiero losowanie. Ale to tylko podsyciło emocje. Oponenci zwycięzcy twierdzą, że ten złamał kodeks wyborczy. Ich zdaniem, głosował dwukrotnie - w swoim imieniu i jako pełnomocnik jednej z mieszkanek. Gdyby tak się stało, mógłby stracić mandat. Ale sądowi dowodów nie dostarczono. Na razie.

W wiosce mieszka zaledwie pół tysiąca osób. O reelekcję walczył dotychczasowy radny i sołtys w jednej osobie - Tadeusz Kozaczka ("Wspólnota"). Za rywalkę miał Annę Kowal (PSL). Kandydaci szli łeb w łeb. Po przeliczeniu głosów okazało się, że oboje uzyskali po 72. Zgodnie z przepisami ordynacji wyborczej, w takiej sytuacji o wygranej decyduje losowanie. Los uśmiechnął się do Kozaczki.

Córka walczy o matkę
Agata Kowal, córka przegranej kandydatki, przekonuje, że sołtys złamał prawo. Miał bowiem zagłosować na siebie dwukrotnie - jako kandydat i jako pełnomocnik innego wyborcy w okręgu. Domaga się więc unieważnienia wyniku wyborów.

Ani jej, ani Kozaczki nie było w tarnowskim sądzie, gdy rozpatrywano protest wyborczy. Z przedstawionych sądowi dokumentów wynika, że w protokole komisji wyborczej w Swarzowie odnotowano, iż jedna osoba głosowała, posługując się pełnomocnictwem.

Problem w tym, że na spisie wyborców nie ma śladu jego użycia. Kozaczka rzeczywiście dysponował pełnomocnictwem od innej mieszkanki wsi. Tyle że w miejscu, w którym kobieta miała poświadczyć odbiór kart do głosowania, widnieje podpis z jej nazwiskiem. A w rubryce "Uwagi" nie ma adnotacji, by głosowała przez pełnomocnika. Nie ma jej też w żadnym innym miejscu na liście. To główny powód oddalenia protestu.

Kto w takim razie korzystał z pełnomocnictwa wykazanego w protokole? Przewodniczący gminnej komisji wyborczej Arkadiusz Morawiec wątpliwości nie rozwiewa.

- Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto ten głos oddał, ani za kogo - przyznaje. We wsi tymczasem wrze.

- Podobno są ludzie, którzy widzieli, jak radny głosował z pełnomocnictwa - twierdzi jeden z naszych rozmówców. Ale woli pozostać anonimowy, "żeby się nie narażać".

Milczenie rywali
Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Anna Kowal i jej córka nie chcą o sprawie rozmawiać.

- Po lekturze uzasadnienia zdecydujemy o ewentualnym zażaleniu - twierdzą.

Tadeusz Kozaczka nie kryje zadowolenia z oddalenia protestu. Czy 16 listopada przy urnie wykorzystał pełnomocnictwo? - Nie muszę odpowiadać na to pytanie - uciął krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski