Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Hyc: gminna ewidencja zabytków to cyrk

Redakcja
ZAKOPANE. Wraca temat budynków wpisanych bez wiedzy i zgody właścicieli do gminnej ewidencji zabytków.

Wczoraj na sesji Rady Miasta kilku radnych podniosło powracający już od pewnego czasu problem. Przypomnijmy: właściciele wpisanych do ewidencji obiektów nie mogą nimi rozporządzać według własnego uznania. Wiele osób nawet nie wie o wpisie.

Teraz, mimo że są w posiadaniu nieruchomości, nie mogą nimi rozporządzać według własnej woli. Urząd Miasta zapewnia, że ewidencja będzie zrewidowana. To jednak potrwa. Ewidencja zabytków to dokument, który miał chronić Zakopane przed rozwojem deweloperki. Tymczasem przeszkadza mieszkańcom, bo mają problemy np. z przeprowadzeniem remontów, które muszą konsultować z konserwatorem.

Problem dotyczy około 2,5 tysiąca zabudowań na terenie miasta. Chodzi głównie o te zlokalizowane na zakopiańskiej starówce - ul. Kościeliskiej, Krzeptówkach i pobliskich uliczkach.

- Ktoś wpisał mój dom bez poinformowania, bez pytania na listę gminnej ewidencji zabytków. Po co komu taka lista i komu to ma służyć? To tylko tworzenie dodatkowej biurokracji. Totalna dyktatura. W dodatku wpisywanie było chaotyczne, budynki zakwalifikowano wybiórczo. Kto teraz mi kupi dom, jak będę chciał go sprzedać? Nikt. Powinniśmy dostać jakieś zadośćuczynienie za bezprawne wpisanie nas do ewidencji, co poniosło za sobą obniżenie wartości naszych gospodarstw. Niech chociaż burmistrz zwolni nas z podatków - denerwuje się Józef Ustupski.

Wczoraj problem został podniesiony na sesji Rady Miasta. - Właściciele takich obiektów pytają mnie, czy będzie jakiś plan naprawczy, lub czy przewidziana jest rekompensata, jeśli będą chcieli taki obiekt sprzedać? - pyta radny Jan Gąsienica Walczak. - Sytuacja wygląda precedensowo, wręcz skandalicznie - uważa radny Andrzej Hyc. - Osoba dokonująca wpisu do ewidencji wchodzi w teren, po czym zupełnie bezpodstawnie wpisuje obiekt do rejestru. Kilkadziesiąt obiektów nie ma wykonanej dokumentacji fotograficznej.

Radny podkreśla, że idea zachowania architektonicznej, stylistycznej jednolitości na terenie miasta jest jak najbardziej wskazana, jednak ewidencja jest nieobiektywna. - Czy wpis do rejestru zależy od indywidualnych upodobań osoby dokonującej rejestracji? Róbmy to rzetelnie, bo to jest jakiś cyrk - mówi. Jako przykład wskazuje wpisanie do rejestru trzydziestoletniego budynku murowanego z drewnianym dachem. Tymczasem - jak stwierdza radny Hyc - do ewidencji tej nie są wpisane drewniane 60-70- letnie domy wybudowane z płazów.

Wpis do gminnej ewidencji zabytków nie ogranicza prawa właściciela obiektu co do remontu lub rozbiórki, jednak wymaga od niego zachowania odpowiedniej procedury, m.in. wykonania i przedstawienia inwentaryzacji fotograficznej obiektu. Wiele budynków wpisanych do ewidencji nie stanowi bowiem zabytków. Są one jedynie objęte opieką konserwatorską.

Władze miasta obiecują korektę obecnej ewidencji i dalsze ograniczanie obiektów do niej wpisanych.

Łukasz Razowski

Agnieszka Szymaszek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski