Radny petentem

NOWY SĄCZ

Na internetowej stronie miasta w dziale "media informują" pojawił się tekst pt. "Radny to petent w urzędzie".

Z tekstu wynika m.in., że radny ma obowiązek czekać na informacje i dokumenty tak samo, jak każdy petent. Nie ma podstaw do szczególnego traktowania go w tym względzie i bez znaczenia pozostaje z jakiego powodu po tę informację się zwrócił. To samo tyczy się skarg. W artykule podkreślono też, że radny nie ma prawa wydawać poleceń pracownikom Biura Rady Miasta, ani innym urzędnikom. Nic kontrowersyjnego, czy też niezgodnego z prawdą.
Cytowany artykuł opublikowany został w "Gazecie samorządu i administracji". Na stronie miasta zamieszczono jego obszerne fragmenty. Jednak zdaniem radnego Józefa Hojnora tekst potraktowano wybiórczo.
- To przecież jasne, że radny nie może nadużywać funkcji i w urzędzie, jeśli chce coś dla siebie załatwić musi stać w kolejce jak inni mieszkańcy. Ale ten artykuł jest stronniczy i nieobiektywny. Jego celem jest pokazać, że radny to nikt - oburza się Hojnor., który kupił tę gazetę, dzięki temu dowiedział się, że publikowany w niej tekst jest dłuższy niż cytowane na stronie miasta fragmenty.
- Co kieruje ludźmi, którzy publikują deprecjonujący Radę tekst na stronie miasta? - zastanawia się radny Hojnor. Prezydent Ryszard Nowak nie wyraził większego zainteresowania tematem, odsyłając do dwójki nowo zatrudnionych rzeczników.
Małgorzata Grybel z biura rzecznika prasowego: - Mieszkańcy Nowego Sącza mają prawo do informacji z różnych źródeł. Takie właśnie zamieszczamy w dziale "media informują." Tekst ściągnęłam z oficjalnej strony gazety. Nie wiem nic o tym, żeby to był fragment artykułu - wyjaśnia.
(MONK)