Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny PiS przeciwko multi-kulti w Krakowie

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Michał Drewnicki radny PiS w Radzie Miasta Krakowa, który opowiada się przeciwko ideologii multi-kulti. Wczoraj jego wypowiedzi wywołały burzę podczas sesji Rady Miasta
Michał Drewnicki radny PiS w Radzie Miasta Krakowa, który opowiada się przeciwko ideologii multi-kulti. Wczoraj jego wypowiedzi wywołały burzę podczas sesji Rady Miasta Fot. Anna Kaczmarz
Rozmowa Kroniki. - Kwestionuje Pan magistracki program „Otwarty Kraków”, który ma promować otwartość na mniejszości narodowe. Jest Pan przeciwny tolerancji dla innych kultur?

- Mnie się wydaje, że Kraków już teraz jest otwarty na inne kultury, pokazują to chociażby Światowe Dni Młodzieży, kiedy krakowianie w fantastyczny sposób przywitali pielgrzymów z całego świata. Dlatego zdziwiłem się, że powstał taki program, w którym są zapisy o walce z ksenofobią i rasizmem. Te zjawiska w Krakowie w ogóle nie występują.

- Naprawdę? Jest mnóstwo rasistowskich napisów na murach.
- Te napisy nie są wyrazem ideologii, tylko głupoty ich autorów. Nie mają podłoża rasistowskiego. Takie napisy oczywiście potępiam i akurat w tej kwestii program mówiący o konieczności ich zamalowywania jest dobry. Jeśli rasistowskie incydenty pojawiają się w mieście, rolą policji i prokuratury jest ukaranie ich sprawców.

- Pana najbardziej drażni w tym programie nauczanie tolerancji dla innych kultur w szkołach. Co w tym złego?

- Na samym wstępie programu „Otwarty Kraków” czytamy, że dla Krakowa szansą jest imigracja i multikulturalizm. Takie stwierdzenie rodzi wątpliwość, kiedy patrzymy na to, co się dzieje w Europie, gdzie coraz częściej zdarzają się ataki terrorystyczne. To skutek polityki multikulturalizmu. Obawiam się więc, że na siłę chcemy wprowadzić coś, co się nie sprawdziło i co w Europie zbiera teraz żniwo. Nie mam jednak nic przeciwko temu, aby pokazywać uczniom, że w Krakowie mieszkali również Niemcy, czy inne narodowości i to, że prezydentami miasta, były osoby z innych krajów.

- Nie warto więc, żeby dzieci się uczyły, że takich osób będzie u nas coraz więcej?

- Jestem przeciwko narzucaniu pewnych wzorów, ideologii, przeciwko multikulturalizmowi zachodniemu, lewicowemu. Nie chcę, aby dzieci były tego uczone. W Krakowie żyje ok. 20 tys. osób z zagranicy i oczywiście nie mam nic przeciwko temu. Obawiam się tylko, że program może zostać wykorzystany przez niektóre środowiska do promocji swojej wizji świata.

- Lewicowej?

- Multi-kulti, według którego lepiej jest żyć w środowisku wielonarodowym niż jednonarodowym. To dziś powoduje na świecie niesnaski, których w Polsce nie ma. We Francji czy Belgii były realizowane programy, które uczyły tolerancji. W Polsce tego problemu nie ma, więc nie ma też sensu wydawać na to publicznych pieniędzy.

- Ten program jednak nie zachęca nikogo do przyjazdu do nas. Ma zwalczać tylko ksenofobiczne zachowania i agresję.

- Kraków jest tolerancyjny i otwarty, a realizowanie takiego programu sugeruje, że jest wręcz przeciwnie.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski