- Mnie się wydaje, że Kraków już teraz jest otwarty na inne kultury, pokazują to chociażby Światowe Dni Młodzieży, kiedy krakowianie w fantastyczny sposób przywitali pielgrzymów z całego świata. Dlatego zdziwiłem się, że powstał taki program, w którym są zapisy o walce z ksenofobią i rasizmem. Te zjawiska w Krakowie w ogóle nie występują.
- Naprawdę? Jest mnóstwo rasistowskich napisów na murach.
- Te napisy nie są wyrazem ideologii, tylko głupoty ich autorów. Nie mają podłoża rasistowskiego. Takie napisy oczywiście potępiam i akurat w tej kwestii program mówiący o konieczności ich zamalowywania jest dobry. Jeśli rasistowskie incydenty pojawiają się w mieście, rolą policji i prokuratury jest ukaranie ich sprawców.
- Pana najbardziej drażni w tym programie nauczanie tolerancji dla innych kultur w szkołach. Co w tym złego?
- Na samym wstępie programu „Otwarty Kraków” czytamy, że dla Krakowa szansą jest imigracja i multikulturalizm. Takie stwierdzenie rodzi wątpliwość, kiedy patrzymy na to, co się dzieje w Europie, gdzie coraz częściej zdarzają się ataki terrorystyczne. To skutek polityki multikulturalizmu. Obawiam się więc, że na siłę chcemy wprowadzić coś, co się nie sprawdziło i co w Europie zbiera teraz żniwo. Nie mam jednak nic przeciwko temu, aby pokazywać uczniom, że w Krakowie mieszkali również Niemcy, czy inne narodowości i to, że prezydentami miasta, były osoby z innych krajów.
- Nie warto więc, żeby dzieci się uczyły, że takich osób będzie u nas coraz więcej?
- Jestem przeciwko narzucaniu pewnych wzorów, ideologii, przeciwko multikulturalizmowi zachodniemu, lewicowemu. Nie chcę, aby dzieci były tego uczone. W Krakowie żyje ok. 20 tys. osób z zagranicy i oczywiście nie mam nic przeciwko temu. Obawiam się tylko, że program może zostać wykorzystany przez niektóre środowiska do promocji swojej wizji świata.
- Lewicowej?
- Multi-kulti, według którego lepiej jest żyć w środowisku wielonarodowym niż jednonarodowym. To dziś powoduje na świecie niesnaski, których w Polsce nie ma. We Francji czy Belgii były realizowane programy, które uczyły tolerancji. W Polsce tego problemu nie ma, więc nie ma też sensu wydawać na to publicznych pieniędzy.
- Ten program jednak nie zachęca nikogo do przyjazdu do nas. Ma zwalczać tylko ksenofobiczne zachowania i agresję.
- Kraków jest tolerancyjny i otwarty, a realizowanie takiego programu sugeruje, że jest wręcz przeciwnie.
Rozmawiała Agnieszka Maj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?