Czytaj więcej: Wybory do rad dzielnic w Krakowie Warszawa przesuwa na margines
Niektórzy wybierani byli dzięki kilkuset głosom. Jeśli teraz miasto będzie zmuszone organizować wybory do rad dzielnic osobno, niektórym kandydatom do zdobycia mandatu wystarczy poparcie rodziny i znajomych. A 20 czy nawet 50 głosów trudno będzie uznać za wielkie poparcie społeczne.
Trochę można zrozumieć rządzącą partię, że zakazuje łączenia wyborów samorządowych (także parlamentarnych i prezydenckich) z wyborami do jednostek pomocniczych. Tej jesieni możemy spodziewać się wielu problemów - choćby dlatego, że są nowi urzędnicy odpowiedzialni za wszystkie sprawy organizacyjne, którzy nie mają żadnego doświadczenia, a trafią od razu na najtrudniejsze do przeprowadzenia wybory. Jeśli do tego samorządy dołożą swoje wybory do rad dzielnic, chaos może być nie do ogarnięcia.
Z drugiej jednak strony decyzje o zakazie łączenia wyborów, można potraktować jako marginalizowanie znaczenia dzielnic. Na pewno takie rozwiązanie nie pomoże tym jednostkom bardziej przebić się do świadomości mieszkańców. Co gorsze - jeśli będą przypadki wybrania kogoś do rady dzielnic kilkoma czy kilkunastoma, a nawet kilkudziesięcioma głosami, trudno będzie uznać, że jest on rzeczywistym reprezentantem lokalnej grupy.
Takie odgórne marginalizowanie jednostek pomocniczych musi budzić sprzeciw. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to odwrót od decentralizacji. Bo jak przekazywać kolejne kompetencje radnym, których mandat społeczny będzie tak słaby?
DRAMATYCZNY WYPADEK AUTOKARU NA ZAKOPIANCE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?