Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radolsky: Bruk-Bet będzie miał z Gergela pożytek

PIOTR PIETRAS
Roman Gergel w Górniku Zabrze rozegrał dwa pełne sezony i rozpoczął obecny w I lidze. Teraz wraca jednak do ekstraklasy
Roman Gergel w Górniku Zabrze rozegrał dwa pełne sezony i rozpoczął obecny w I lidze. Teraz wraca jednak do ekstraklasy fot. Arkadiusz Gola
BRUK-BET TERMALICA. Ostatnim zawodnikiem, który w letnim okienku transferowym dołączył do zespołu „Słoników” jest Roman Gergel.

28-letni Słowak do zespołu Bruk-Betu Termaliki przeszedł z Górnika Zabrze, z którym miał ważny kontrakt. - Był w nim jednak zapis o kwocie odstępnego wynoszącej 300 tysięcy euro. Oznaczało to, że po wpłaceniu powyższej kwoty Słowak mógł z dnia na dzień zmienić klub i tak stało się w zeszłym tygodniu, gdy trafił do zespołu z Niecieczy - wyjaśnia były już pracownik Górnika Zabrze Jerzy Mucha.

Gergel zanim trafił do klubu z Zabrza przez dziewięć sezonów występował w słowackiej ekstraklasie w klubach FK AS Trencin, MSK Żilina, FC Tatran Presov i FK DAC 1904 Dunajska Streda. W Górniku występował przez ostatnie dwa sezony oraz na początku obecnego. W sumie w drużynie z Górnego Śląska rozegrał 81 oficjalnych meczów, w których zdobył w nich 19 goli.

- Zespół z Niecieczy powinien mieć z Gergela duży pożytek - uważa były szkoleniowiec „Słoników” Dusan Radolsky. - Bardzo ważnym jest fakt, że Gergel dobrze zna polską ekstraklasę, grał w niej bowiem już przez dwa sezony. Na pewno ułatwi mu to aklimatyzację w drużynie „Słoników”. Poza tym jest to zawodnik lubiący grać ofensywnie, a właśnie takiego gracza potrzebował zespół z Niecieczy. Gergel nie tylko potrafi strzelać bramki, ale ma także ogromny zmysł przy rozgrywaniu piłki. Niejednokrotnie popisywał się podaniami, które kolegom z drużyny otwierały drogę do bramki - dodaje słowacki trener.

Gergel w Górniku za czasów trenera Roberta Warzychy, który preferował grę trzema środkowymi obrońcami, pełnił funkcję bocznego pomocnika, który miał także zadania defensywne. - Słowak musiał wtedy pracować praktycznie na całej długości boiska, ale dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Nieco gorzej jego gra wyglądała w systemie 1-4-5-1, ale i wtedy jakoś sobie radził - przyznaje Mucha, dodając: - Roman to zawodnik mający bardzo duże aspiracje, dlatego spadek Górnika był dla niego wielkim ciosem. Wcale nie dziwię się, że mając okazję, by znów móc grać w ekstraklasie, zdecydował się na przejście do zespołu Bruk-Betu Termaliki.

W ostatnim meczu poprzedniego sezonu, rozgrywanym właśnie w Niecieczy, Gergel mógł zapewnić Górnikowi przedłużenie ligowego bytu, przy wyniku 1:1 nie wykorzystał jednak znakomitej okazji do zdobycia gola. - Gdyby Górnik wygrał wtedy ze „Słonikami” pozostałby w ekstraklasie kosztem Górnika Łęczna - przypomina Mucha. - Kibice z Zabrza mieli wtedy sporo pretensji do Słowaka o niewykorzystaną sytuację. To już jednak historia. Teraz Gergel będzie grał dla zespołu z Niecieczy i znając jego charakter, jestem pewny, że w każdym spotkaniu będzie z siebie dawał wszystko. To niesamowicie ambitny i waleczny zawodnik, mający bardzo wysokie aspiracje. Cały czas marzy mu się gra w reprezentacji Słowacji i na pewno w polskiej ekstraklasie będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, by trenerzy reprezentacji zauważyli jego postawę - podkreśla Mucha.

W Zabrzu Gergel trzymał się bardzo blisko z dwoma innymi Słowakami Erikiem Grendelem i Robertem Jeżem. - Było to nierozłączne trio. Na trening przyjeżdżali jednym samochodem, wolny czas spędzali we trójkę, praktycznie zawsze trzymali się razem. Warto podkreślić, że Gergel po przyjeździe do Polski bardzo szybko nauczył się mówić po polsku, co bardzo ułatwiało mu codzienne kontakty - dodaje Mucha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski