FLESZ - OFE zlikwidowane. Masz pięć miesięcy na decyzję
To, co tu jest, ten dom, to cud. I moi kochani sąsiedzi, którzy to organizowali, budowali, starali się. Jakże jestem szczęśliwa. Dziękuję im cały czas i ile bym nie dziękowała to wciąż za mało - mówiła Teresa Młynarczyk, po otrzymaniu kluczy i wejściu do nowego domu.
Gdy w Olszowicach na Kaimówce wybuchł pożar
Wciąż jeszcze na wspomnienie pożaru płacze i zaznacza, że takiego dramatu nikomu ni życzy. Było rano w ostatni dzień 2020 roku, gdy pani Teresa leżała jeszcze w łóżku, patrzyła jak bawią się koty. Nagle poczuła dym, wydobywał się w dachu, zobaczyła ogień.
Wybiegłam przed dom krzyczałam: Ratunku! Ratunku! Nikogo nie było na drodze, wróciłam do domu i widziałam te buchające płomienie. Złapałam wiadro wody, lałam, a tu paliło się jeszcze bardziej. Nie miałam już wody, nie miałam czym gasić. Znów wybiegłam na pole i wołałam ludzi. Zbiegli się kochani sąsiedzi, pomagali jak mogli, ale nic nie udało się uratować. Zostały tam pieniądze w portfelu, bo miałam jeszcze 100 zł, dowód osobisty, legitymacja, wszystko. Nawet nie wiem, czy kotki uciekły. Byłam w rozpaczy chciałam iść w ten ogień
- opowiada pani Teresa.
Wtedy powstrzymała ją sąsiadka - Elżbieta Kucharczyk. Pani Teresa miała wtedy poparzone ręce i twarz. Dziś szczęśliwie mieszka w nowym domu i powtarza, że za tych sąsiadów, za strażaków, ludzi, który nie zostawili ich w biedzie - modli się każdego dnia.
Gdyby nie ludzie z okolicy, nie byłoby nic, nie miałbym nawet gdzie położyć się spać. Po tym pożarze zostało mi tylko to w czym poszedłem do sąsiada, pomóc w ogrodzie i już nie miałem do czego wracać. Gdy strażacy powiedzieli, że odbudują dom, to nie wierzyłem. Tak szybko w dwa miesiące nowy dom? Trudno uwierzyć
- wzdycha Zbigniew Młynarczyk.
Po pożarze przyszedł czas radości na Kaimówce
A nowy domek jest piękny. Mały, ma zaledwie 30 metrów kwadratowych, sześć okien - licząc z dwoma na zabudowanej werandzie. I w pełni wyposażony.
Budowano go dzięki pomocy wielu ludzi i firm, ze zbiórki pieniędzy organizowanej na zrzutka.pl. Już w dniu pożaru założył ją Dariusz Tylek, strażak, były sąsiad pogorzelców. Potem relacjonował każdy dzień przygotowań, prac na budowie, postępów w zbiórce pieniędzy. Nakręcał całe to dobro, nie pozwolił nikomu zatrzymać się.
Obiecaliśmy pani Tereni i Zbyszkowi, że wybudujemy ten dom. Jak najszybciej. Pokonywaliśmy trudności, wspieraliśmy się,. Przy okazji nasze małe, wielkie Olszowice integrowały się. Ten pożar był po coś. Nie tylko dlatego, że nasi sąsiedzi musieli mieć nowy dom, ale po to, żebyśmy wszyscy odnowili kontakty, znajomości. Ta budowa wszystkim przyniosła wiele dobra
- mówi Dariusz Tylek.
A jego brat Piotr Tylek, sąsiad pogorzelców i strażak, koordynujący roboty budowlane podkreśla, że dom na Kaimówce jest wyposażony w nowe urządzenia i ekologiczne instalacje.
Przed pożarem tu nie było bieżącej wody, toaleta znajdowała się na zewnątrz, dach przeciekał. Teraz pani Teresa i Zbyszek mogą wygodnie mieszkać. Mają łazienkę, kuchnię umeblowaną i wyposażoną, z pralką, lodówką. Na dachu zamontowaliśmy panele fotowoltaiczne, bo w domu wszystko jest na prąd. Na podwórku jest szambo oraz wbudowany zbiornik na deszczówkę
- opowiada Piotr Tylek.
Odbudowali domu, zagospodarują podwórko
Prezes OSP Olszowice Zbigniew Pietrzyk zaznacza, że podczas budowy nikt nie chciał oszczędzać na jakości.
Budowaliśmy mały domek, ale chcieliśmy, żeby był funkcjonalny. Wiele osób starało się, żeby tu się dobrze żyło. To jeszcze nie wszystko, bo chociaż dom jest gotowy i już zamieszkały, to wciąż pracujemy na zewnątrz. Zagospodarujemy działkę, na której powstanie jeszcze warsztat dla Zbyszka, który naprawia rowery oraz miejsce wypoczynku ze stolikiem i ławeczką, a także kojec dla psów. Chodniki zostaną wyłożone kostką, a dookoła powstaje już ogrodzenie i nowy wjazd
- mówi Zbigniew Pietrzyk.
Do budowy warsztatu już zapowiedzieli się strażacy z JRG Skawina z jednostki, w której pracuje Piotr Tylek. Do prac na zewnątrz będą jeszcze zaangażowani miejscowi strażacy, którzy zapowiedzieli, że zakończa swoje działania, jak całe obejście będzie zagospodarowane.
Na wielkie uznanie zasługuje tu sztab ludzi, ale szczególnie koordynatorzy akcji, którzy podzielili się pracą. Przypomnijmy, że już w czasie pożaru ludzie uzgadniali co kto będzie robił, żeby odbudować dom. Kontaktami z urzędami i instytucjami zajął się prezes OSP Olszowice Zbigniew Pietrzyk, sprawy budowlane i koordynowanie firm, które oferowały wsparcie własną pracą, usługami lub materiałami wziął na siebie Piotr Tylek, sąsiad Młynarczyków i strażak zawodowy.
Organizowaniem pomocy rzeczowej - zbiórką ubrań i wyposażenia domu zajęła się Monika Wilczyńska. Zbiórką pieniędzy i koordynowaniem akcji informacyjnej zajmował się Dariusz Tylek. Były jeszcze panie od bazarku i licytacji internetowych: Żaneta Ciaputa, Małgorzata Górnisiewicz, Jagoda Wątor, Karolina Pietrzyk, Liliana Sudoł.
- Torty jak marzenie! Cudeńka spod Krakowa robią teściowa z synową
- Powiat krakowski. Dotacja z tarczy antykryzysowej na modernizację zabudowań dworskich
- W Krzeszowicach stanęły sztuczne płuca. Mieszkańcy obserwują, czym oddychają
- Rudno. Agaty w pełnym świetle. Poszukiwacz minerałów stworzył muzeum
- Budowa ostatniego odcinka obwodnicy Skawiny potrwa o kilka miesięcy dłużej
- Skawina. Tysiące nielegalnych papierosów. Policjanci ukrócili "lewy" biznes tytoniowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?