Wczoraj premier Ewa Kopacz z radością w oczach oznajmiła, że wszystkie te udręki się skończą. Bo właśnie rząd przyjął założenia do nowej ordynacji podatkowej, która sprawi, że urzędnicy będą uprzejmi, a przedsiębiorcy zostaną poważnie i uczciwie potraktowani. Tyle tylko, że tę samą radość w oczach pani premier było widać ponad rok temu, kiedy wygłaszała expose i obiecywała nowe przepisy regulujące stosunki fiskus - podatnik.
Nie mniejsze zadowolenie widać było także na twarzy szefowej rządu, gdy na wiosnę przyjmowano wstępne założenia do nowej ordynacji. Teraz mamy kierunkowe założenia, ale na samą ordynację nie ma żadnych szans. A to powoduje, że radość premier Kopacz wcale nie udziela się przedsiębiorcom i podatnikom. Wręcz powoduje coraz większą irytację.
I nie chodzi tylko o to, że po raz kolejny władze nie spełniły oczekiwań polskich przedsiębiorców. Wczorajsza decyzja rządu, w rzeczywistości nie pociągająca za sobą żadnych skutków (poza propagandowymi) nie pozwala mieć nadziei na przyszłość. I może lepiej byłoby, gdyby nie przyjęto tych założeń, bo nawet jeśli nowa ekipa uzna zawarte tam rozwiązania za potrzebne, to dokument przygotowany przez największych przeciwników politycznych wyrzuci do kosza. Pewnie z satysfakcją.
I choćby nowa władza zaczęła pracować nad kolejną ordynacją, to nie wiadomo, czy zdąży przed następnymi wyborami...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?