18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radwańska zdobyła Tokio

Redakcja
Agnieszka Radwańska z trofeum za zwycięstwo w Tokio Fot. PAP/EPA/Kimimasa Mayama
Agnieszka Radwańska z trofeum za zwycięstwo w Tokio Fot. PAP/EPA/Kimimasa Mayama
Agnieszka Radwańska wygrała turniej WTA na twardych kortach w Tokio! W finale turnieju z pulą nagród 2,05 mln dolarów krakowianka, rozstawiona z "9", pokonała Rosjankę Wierę Zwonariewą ("4") 6-3, 6-2.

Agnieszka Radwańska z trofeum za zwycięstwo w Tokio Fot. PAP/EPA/Kimimasa Mayama

TENIS. Nigdy wcześniej krakowianka nie triumfowała w tak dużej imprezie

To drugi triumf naszej tenisistki w tym roku i szósty w całej karierze. Przed miesiącem Agnieszka wygrała imprezę w Carlsbadzie, w finale także pokonując Wierę Zwonariewą. Zwycięstwo w Tokio jest jednak najbardziej prestiżowe. Nigdy wcześniej krakowianka nie triumfowała w tak dużej imprezie. Wcześniej Radwańska wygrała w Sztokholmie (2007 r.), a w kolejnym sezonie w tajlandzkiej miejscowości Pattaya, Stambule i Eastbourne.

Krakowianka stała się ostatnio zmorą Rosjanki. To już trzecia wygrana pod rząd Agnieszki nad Zwonariewą (wcześniej w Carlsbadzie i Toronto). Imponująca była droga Agnieszki do tokijskiego finału. W kolejnych pojedynkach ogrywała: Japonkę Misaki Doi, Andżelikę Kerber (udany rewanż za US Open), Jelenę Janković (była liderka światowego rankingu), Kaię Kanepi i Wiktorię Azarenkę (3. rakieta świata).

Półfinałowy mecz krakowianki z groźną Białorusinką był chyba jej najlepszym w karierze. W finale było już trochę łatwiej, bo Zwonariewa zagrała bardzo nierówno. Obok kapitalnych zagrań popełniała proste błędy. Rosjanka popełniła w całym meczu aż 36 niewymuszonych błędów, przy zaledwie sześciu Agnieszki. Nie imponowała też pierwszym serwisem (zaledwie 47 procent przy 66 Isi). Mecz trwał godzinę i 16 minut. Lepiej rozpoczęła Zwonariewa: na otwarcie przełamała serwis rywalki, wygrała swoje podanie i wyszła na prowadzenie 2-0. W kolejnym gemie miała jeszcze piłkę na 3-0, ale wtedy zaczęła się rozkręcać Radwańska. Agnieszka powoli przejmowała inicjatywę, była cierpliwa i skuteczna na korcie. Lepiej wytrzymywała długie wymiany i praktycznie nie popełniała błędów. Krakowianka wygrała kolejnych 5 gemów. Tę serię przerwała dopiero w ósmym gemie Rosjanka, która nie bez trudu wygrała swój serwis. Chwilę później, po 43. minutach krakowianka rozstrzygnęła na swoją korzyść losy pierwszej partii. Druga partia rozpoczęła się od "breaka" zdobytego przez Agnieszkę i prowadzenia 2-0, a następnie 4-1 po drugim przełamaniu w piątym gemie. Zaraz po tym nieoczekiwanie straciła własne podanie. To jednak nie wytrąciło jej z rytmu, bowiem w siódmym gemie nie oddała Zwonariewej nawet punktu przy jej serwisie. Przy stanie 5-2 wykorzystała pierwszego meczbola.

- Rozegrałam perfekcyjny mecz. To nieważne, jak bardzo byłam zmęczona poprzednimi ciężkimi spotkaniami. Dzisiaj był finał i dałam z siebie wszystko. Jeśli przeciwko Wierze nie gra się na najwyższym poziomie, nie ma się z nią szans. Dlatego byłam bardzo skoncentrowana od pierwszego do ostatniego punktu - powiedziała przed zejściem z kortu Radwańska, obecnie 13. w rankingu WTA Tour. Później dodała: - Może początek był trochę nerwowy, ale po dwóch pierwszych gemach się obudziłam i później było już dobrze. W tym tygodniu rozegrałam kilka ciężkich spotkań, ale może właśnie dzięki temu mogłam dzisiaj zagrać swój najlepszy tenis. Cieszę się, że wygrałam ten turniej, bo grała w nim niemal cała czołówka rankingu, a kilka z tych dziewczyn udało mi się pokonać.
- Chciałabym pogratulować Agnieszce zwycięstwa, bo naprawdę na nie zasłużyła - stwierdziła z kolei Zwonariewa, która ma teraz bilans meczów z Polką 2-3, a w tym roku 1-3. - Oczywiście jestem rozczarowana, że nie zdobyłam dzisiaj tytułu. Dobrze rozpoczęłam mecz i przełamałam jej serwis, ale potem nie bardzo wiem, co się dokładnie stało. Tym bardziej, że dobrze znam Agnieszkę, bo grałyśmy już kilka razy i wiem czego się spodziewać. Jednak dzisiaj po prostu nie potrafiłam z nią wygrać, choć się starałam jak tylko mogłam.

W Tokio polska tenisistka zarobiła 360 tysięcy dolarów, a także zdobyła 900 punktów do rankingu WTA Tour, przy czym jej faktyczny zysk to 675 pkt (225 broniła za ubiegłoroczny ćwierćfinał). Awansowała w rankingu WTA i wciąż ma szanse na grę w kończącym sezon turnieju Masters w Stambule (dwa razy grała w nim jako rezerwowa).

Z Japonii krakowianka przeniosła się od razu do Pekinu (pula nagród 4,5 mln dol.), gdzie jako rozstawiona z numerem 11., w pierwszej rundzie ma "wolny los". W drugiej trafi na lepszą zawodniczkę w pojedynku Włoszki Alberty Brianti z Chinką Jie Zheng. Natomiast w trzeciej - 1/8 finału - na jej drodze może stanąć Czeszka Petra Kvitova (nr 5.), triumfatorka tegorocznego Wimbledonu. Rumunka Monica Niculescu sprawiła niespodziankę, eliminując rozstawioną z nr 4. Chinkę Na Li w 1. rundzie 6-4, 6-0. W 1. rundzie eliminacji Urszula Radwańska przegrała z Francuzką Virginie Razzano 4-6, 6-2, 4-6.

Agnieszka Bialik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski