Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Boguski: Po kontrowersyjnym karnym wszystko się posypało

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Anna Kaczmarz
- Nie ma się co załamywać, ale trzeba wyciągnąć wnioski, bo w kolejnym meczu tracimy dużo bramek - powiedział piłkarz Wisły Kraków Rafał Boguski po przegranym 2:3 spotkaniu z Górnikiem Zabrze.

Boguski w tym meczu strzelił gola na 1:0. Poprzednią bramkę w tym sezonie w lidze zdobył w też w spotkaniu z Górnikiem, tym w Zabrzu. - Marne to pocieszenie, bo w obydwu meczach przegraliśmy. Okazało się, że i tym razem bramka nic nie dała - skomentował „Boguś”.

Pomocnik „Białej Gwiazdy” przyznał, że do przerwy wiślacy mieli mecz pod kontrolą, zakończyli ją prowadzeniem 1:0 i wtedy jeszcze jego trafienie miało znaczenie. – Wiedzieliśmy, że Górnik ma dobrze opracowane stałe fragmenty gry. W pierwszej połowie nie uniknęliśmy kilku głupich fauli na swojej połowie i było po nich groźnie. Dobrze, że się wybroniliśmy. Po przerwie niestety już się nie udało – mówił Boguski.

Jego zdaniem kluczowa dla losów meczu była sytuacja, po której sędzia skorzystał z systemu VAR i odgwizdał rzut karny za zagranie ręką Zorana Arsenicia. - Sędziowie widzą wszystko na monitorze i decydują, choć wydaje mi się, że Zoran już rąk chyba bardziej naturalnie nie mógł utrzymać, ale to już jest historia. Niewątpliwie ta bramka z rzutu karnego była kontrowersyjna. Po nie wszystko się posypało. Nie mogliśmy utrzymać piłki, nadać swojego rytmu. Po kolejnym stałym fragmencie gry straciliśmy drugą bramkę i już później było bardzo ciężko - powiedział „Boguś”. - Jeżeli chodzi o skorzystanie z VAR to długo to trwało. Wszyscy mówili, że sędzia musi szybko podejmować decyzję, a to się wydłuża. To dekoncentruje, bo nie wiesz czy sędzia nadal pozwoli być w grze, czy gwizdnie rzut karny. Trochę to wybija z rytmu, ale obie drużyny i nie ma żadnego wytłumaczenia - dodał.

Według Boguskiego istotne było też to, że niedługo po trzeciej bramce dla Górnika czerwoną kartkę zobaczył kapitan wiślaków Arkadiusz Głowacki i w takiej sytuacji trudno było odrobić dwubramkową stratę. - Grając w dziesięciu jest ciężko, można się nadziać na kontry. Kilka Górnik wyprowadził i mogło się skończyć wyższym wynikiem. Chłopaki starali się do końca, ale niestety się nie udało - mówił Boguski.

A tak ocenił grę Górnika, który jest liderem: - Wydaje się, że nic wielkiego nie grają, bo tylko i aż mają bardzo dobre stałe fragmenty i większość bramek strzelają po rzutach rożnych, wolnych czy też wyrzutach z autu. Teoretycznie można zrobić wszystko aby się z tego wybronić, a jednak strzelają dużo bramek.

Teraz przed „Białą Gwiazdą” kolejny meczu u siebie, za tydzień z Wisłą Płock. - Nie ma się co załamywać i nic innego jak walka o zwycięstwo nas nie interesuje. Trzeba jednak jak najszybciej wyciągnąć wnioski bo w kolejnym meczu z rzędu tracimy dużo bramek. Musimy nad tym popracować i z Wisłą Płock zagrać tak, jak na przykład w wygranych u siebie meczach z Sandecją Nowy Sącz czy Pogonią Szczecin - podkreślił Boguski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski