Rajd Dakar - Polacy z medalem, cały Orlen Team na mecie

Materiał informacyjny PKN ORLEN
Tegoroczny zakończony już Rajd Dakar to osiem tys. km bezdroży Arabii Saudyjskiej do pokonania w 12 dni. Wyzwania podjęło się 1065 zawodników. Wśród nich cztery załogi Orlen Teamu, który w Dakarze bierze udział nieprzerwanie od 23 lat. Po raz pierwszy jedna z nich stanęła na podium legendarnej rywalizacji. Konkretnie to jadący na quadzie Kamil Wiśniewski.

Rajd Dakar - szczęśliwy dla Kamila Wiśniewskiego

Tegoroczna rywalizacja w Arabii Saudyjskiej (trzecia z rzędu po przeniesieniu rajdu z Ameryki Południowej) była dla Kamila Wiśniewskiego szóstym Dakarem w karierze. Wszystkie ukończył. W debiucie w 2017 r. był dziesiąty, rok później 13. W kolejnych latach robił stały progres. Od 2019 r. dojeżdżał szósty, piąty i rok temu czwarty.

- Czy nadszedł czas na podium? - pytaliśmy przed startem rajdu 39-letniego kierowcę quada. - Tak, zdecydowanie. W poprzednich latach liczyło się przede wszystkim zebranie doświadczeń i dojechanie do mety. Ten etap już za mną. W najbliższej edycji interesuje mnie tylko podium.

Jak zapowiadał, tak zrobił, zajmując trzecie miejsce. - Plan wykonałem. Cieszę się, tym bardziej że jestem pierwszym zawodnikiem Orlen Teamu, któremu udało się to osiągnąć i nie było to moje ostatnie słowo - zadeklarował już po rywalizacji quadowiec z Wyszkowa, który jest trzecim Polakiem na podium Rajdu Dakar uznawanego za najtrudniejszy na świecie.

Rajd Dakar - trudna droga do medalu

Droga po brązowego Beduina dla Wiśniewskiego nie była usłana różami. Wprawdzie w 12-etapowym rajdzie trzy razy stawał na podium odcinków, ale po raz pierwszy (na drugim stopniu) dopiero na piątym etapie. Wcześniej dojeżdżał szósty, piąty, siódmy, a nawet ósmy.

Na początku rajdu miałem pewne problemy z osiągnięciem maksymalnych obrotów w moim quadzie. Przebiłem cztery koła. Dostosowanie ustawień maszyny do kamienistych odcinków też trwało kilka dni – wspominał quadowiec, który jechał pojazdem, który budował z zespołem niemal od podstaw, z napędem na tylną oś.

- W drugiej części rywalizacji wszystko funkcjonowało już bardzo dobrze – ocenił Wiśniewski, który na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej awansował po ósmym etapie, a przypieczętował je dwoma ostatnimi odcinkami, które ukończył z drugim czasem. Jak zapowiedział na mecie, trzecie miejsce w Dakarze nie jest jego ostatnim słowem. Co dalej?

- Przed nami dużo pracy. Za chwilę zaczynamy zamawiać części i budować quad na kolejną edycję rajdu. W 2023 roku pojadę z myślą o tym, żeby znowu poprawić swoją pozycję. Nie udałoby mi się tego zrobić bez całego zespołu. Ja startuję, ale to oni każdego dnia na Dakarze, ale też przez cały rok dopracowują sprzęt, tak żebym mógł rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie – zwrócił uwagę pierwszy kierowca w 23-letniej dakarowej historii Orlenu Teamu, który stanął na podium najtrudniejszego rajdu na świecie.

Rywalizację wygrał Francuz Alexandre Giroud przed Argentyńczykiem Francisco Moreno. Do zwycięzcy Polak miał stratę blisko dwie i pół godziny, od drugiego był wolniejszy od niewiele ponad sześć minut.

Rajd Dakar - Ekstremalnie ciężki dla kierowców samochodów

Na „pudło” nie wjechał, choć miał taki zamiar, Jakub Przygoński. Kierowca Orlen Teamu w parze z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem zajęli szóste miejsce. Przez część rajdu mieli problemy ze swoim nowym autem Mini Buggy, które - wydawało się przed rywalizacją - miało być czymś, co przesądzi o zajęciu wymarzonego miejsca.

- Przez cały rajd brakowało nam prędkości w aucie, ale z tym nic nie mogliśmy zrobić. Mieliśmy z Timo kilka sytuacji podbramkowych, lecz ze wszystkich wyszliśmy obronną ręką. Generalnie jesteśmy zadowoleni - podsumował swój 13. Rajd Dakar 36-letni Przygoński, którego tegoroczna krzywa wyników przypomina elektrokardiogram. Jednego dnia był ósmy, dwa dni później szósty, ale w międzyczasie dojechał 32.

- Pękło nam mocowanie od drążka zmiany biegów, przez dłuższy czas nie mogliśmy ich zmieniać. Na szczęście nie była to skrzynia biegów i udało nam się to naprawić. W pewnym momencie wyglądaliśmy na trasie z Timo jak w filmie MacGyver – mimo wszystko pozostawał w dobrym humorze Przygoński, któremu na pocieszenie pozostało zwycięstwo w klasyfikacji aut tylnonapędowych.

– Ten Dakar, jak każdy inny, zapamiętam jako ekstremalnie ciężki. Rywalizacja w naszej klasie, gdzie jadą legendy światowego motorsportu, zawsze jest bardzo zacięta. To miłe uczucie być między takimi zawodnikami jak Carlos Sainz czy Sebastien Loeb, rywalizować z nimi i wygrywać – podsumował warszawiak, który ma za sobą siódmy Rajd Dakar przejechany w aucie, we wcześniejszych sześciu startował na motocyklu.

W barwach Orlen Teamu startował też czeski duet Martin Prokop i Viktor Chytka. Znakomicie rozpoczęli tegoroczną rywalizację swoim Fordem Raptorem. Na pierwszym etapie stanęli na podium i przez długi czas utrzymywali miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Na dziesiątym etapie przez problemy techniczne stracili do czołówki ponad cztery godziny. Cały rajd ukończyli na 25. pozycji. Triumfował, już po raz czwarty w karierze, Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Podium uzupełnili Francuz Sebastien Loeb i Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi.

Rajd Dakar - Maciej Giemza na 18. miejscu

Natomiast wśród motocyklistów 18. miejsce zajął Maciej Giemza. Był blisko wyrównania swojego najlepszego wyniku, jaki osiągnął dwa lata temu, gdy był 17. Niewykluczone, że by go nawet poprawił, gdyby nie kłopoty nawigacyjne na początku rywalizacji. Na pierwszym etapie, razem z kilkunastoma zawodnikami, zgubił trasę i ze stratą kilkudziesięciu minut dojechał do mety dopiero na 43. pozycji. Później systematycznie piął się w górę. Dziesiąty odcinek zakończył na ósmym miejscu, najlepszym w jego dotychczasowej karierze. W najlepszej dziesiątce był także dzień wcześniej.

– W pierwszym tygodniu rajdu adaptowałem się do warunków pustynnych, a w drugim to przyniosło efekty – wspominał 26-letni motocyklista z Piekoszowa koło Kielc, który od listopada przygotowywał się do rajdu m.in. w Dubaju. - Kilka razy dojeżdżałem w pierwszej dziesiątce i dawało mi to motywację do kolejnych etapów. Żartuję, że ten rajd mógłby trwać dla mnie kolejny miesiąc, wtedy moja pozycja byłaby jeszcze lepsza – uśmiechał się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rajd Dakar - Polacy z medalem, cały Orlen Team na mecie - Sportowy24

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski