Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rak piersi najbardziej groźny w Małopolsce

Dorota Stec-Fus
Jacek Babicz
Zdrowie. Tylko 68,7 proc. osób z nowotworem piersi w naszym województwie ma szansę przeżyć co najmniej pięć lat. To najgorszy wynik w całym kraju.

Często unikają badań, a potem okazuje się, że to duży błąd. Bo na skuteczne leczenie jest już za późno. Najnowsze dane, które właśnie zostały opublikowane, pokazują, że w 2011 roku na raka piersi zachorowało 1372 mieszkańców naszego województwa, 469 z nich - zmarło.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Onkologiczny pakiet nieporozumień

Wśród dotkniętych tą chorobą kobiety stanowią 99 procent. Jeszcze gorsza informacja jest taka, że Małopolska wyróżnia się na tle całego kraju. Negatywnie.

Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet. W praktyce, w Unii Europejskiej wygląda to tak, że co 2,5 minuty jest odnotowywane kolejne zachorowanie, a co 6 minut jedna kobieta przegrywa walkę z tym nowotworem.

Polska w tej statystyce jest na końcu. - W krajach wspólnoty wskaźnik pięcioletniego przeżycia z rakiem piersi wynosi 82 procent, w Polsce średnio 75, a w Małopolsce najmniej, bo zaledwie 68,7 procent - mówi dr Joanna Jędrys, koordynatorka wielospecjalistycznego zespołu zajmującego się leczeniem kobiet z rakiem piersi w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie.

Dlaczego tak się dzieje? Główna przyczyna tragicznych statystyk w naszym regionie to konieczność długiego oczekiwania na radioterapię. - A czas w leczeniu tej choroby odgrywa rolę kluczową - podkreśla Joanna Jędrys.

Przez wiele lat jedyną placówką w Małopolsce, w której kobiety z rakiem piersi mogły się naświetlać, było Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej. To ewenement. Nawet na Podkarpaciu, gdzie jest mniej mieszkańców, były dwa zakłady radioterapii, na Śląsku - od dawna cztery, dziś sześć.

W Małopolsce drugi zakład radioterapii został uruchomiony dopiero w maju 2008 r. przy Szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie. Patrząc jednak na wieloletnią zapaść w onkologii, tylko nieznacznie poprawiło to sytuację. Szanse na odczuwalną zmianę dają dopiero uruchomione w styczniu Centrum Radioterapii w Szpitalu im. Rydygiera oraz przyjmujący pacjentów od kwietnia Oddział Onkologii w Szpitalu im. J. Śniadeckiego w Nowym Sączu. Naświetlanie w trybie ambulatoryjnym oferuje Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu.

Zdaniem dr. Marcina Hetnała, kierownika Centrum Radioterapii w "Rydygierze", równie istotną przyczyną fatalnych wyników polskiej onkologii jest system leczenia, w którym chirurgia, radioterapia i chemioterapia funkcjonują oddzielnie. -- Lekarze tych specjalności działają samodzielnie i decyzje dotyczące pacjenta podejmują bez konsultacji z innymi - mówi Hetnał.

Tymczasem metoda leczenia nowotworów przez zespoły wielospecjalistyczne, od lat wprowadzona w UE, daje znacznie lepsze rezultaty.

W Polsce nie ma jednak ani przepisów, ani zachęt do tworzenia tego rodzaju struktur. Mimo to takie zespoły powstają, np. w "Rydygierze" funkcjonuje ich dziewięć, najwięcej - obok Centrum Onkologii w Warszawie - w kraju. Jeden z nich zajmuje się rakiem piersi i przedstawiciele kilku branż - radiolog, onkolog, chirurg, radioterapeuta, chirurg plastyczny, psychoonkolog oraz fizjoterapeuta - co najmniej raz w tygodniu spotykają się, by uzgodnić metody leczenia pacjentek. To jednak ciągle za mało, aby opuścić niechlubne ostatnie miejsce w Polsce.

Lekceważą zaproszenia na badania, dlatego umierają na własne życzenie
Każda Polka w wieku 50-69 lat, kiedy zagrożenie nowotworem piersi jest największe, co dwa lata otrzymuje zaproszenie na badania mammograficzne. Trwa ono zaledwie kilka minut i jest bezbolesne. Do miejscowości oddalonych od pracowni mammograficznych przyjeżdżają tzw. mammobusy.

Badania w całości finansuje NFZ, który na same zaproszenia każdego roku wydaje kilkanaście milionów złotych
Wśród 4,6 mln Polek, przebadanych w taki sposób od 2009 do połowy 2013 roku, nowotwór stwierdzono u 27 tys. kobiet, a 200 tysięcy skierowano na dalsze badania.
Jednak liczba pań, korzystających u nas z tej formy profilaktyki rośnie bardzo powoli.

- W Niemczech, Belgii, Holandii, a także w krajach skandynawskich na zaproszenia odpowiada ok. 75 proc. osób - mówi prof. Jerzy Urbanik, wojewódzki konsultant w dziedzinie radiologii, organizator badań w Małopolsce.

W Polsce najlepiej jest na tzw. ścianie wschodniej, ale w północnej części badaniom poddaje się do 50 proc. pań. Najgorzej jest na Podkarpaciu i w Małopolsce, w której z tej formy profilaktyki korzysta, w zależności od powiatu, od 34 do 38 procent.

- Wielokrotnie zastanawialiśmy się nad przyczynami tej sytuacji. Jedyne wyjaśnienie, jakie nam się nasuwa, to konserwatyzm w myśleniu społeczności naszego województwa, który rzutuje także na podejście do tego rodzaju badań - mówi Urbanik.

Chcące przebadać się mieszkanki jednej z wiosek poinformowały rodziny i współmieszkańców, że wybierają się na... wycieczkę. W rzeczywistości pojechały do mammobusu, który czekał kilka kilometrów dalej. To najprawdopodobniej dotyczący Małopolski fragment jednego z niedawnych reportaży w TVP.

Również niewiele osób zgłosiło się na badania, sfinansowane przez krakowski magistrat dla pań od 40. do 50. roku życia. - Kobiety myślą, że w tym wieku problem śmiertelnej choroby nie może ich jeszcze dotyczyć, ale to nieprawda, przypadków zachorowań na raka piersi w tej grupie jest bardzo wiele - zauważa Jerzy Urbanik.

Kobietami, unikającymi badań, kieruje irracjonalny lęk , że wykażą one fakt istnienia raka. - Boją się z konfrontacji z tą informacją i z tym, co je czeka. Dlatego wybierają wariant zamiatania problemu pod dywan - komentuje Aleksandra Dindorf, psychoonkolog ze Szpitala im. Rydygiera w Krakowie.

Inne panie wyrzucające zaproszenia do kosza to osoby z nadmiernym, również nieracjonalnym poczuciem odpowiedzialności wobec rodziny. Rozumieją, że zdiagnozowanie choroby, a potem skomplikowane leczenie są równoznaczne z ograniczeniem w pomocy dzieciom, wnukom, a równocześnie pomoc tę uważają za swój obowiązek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski