Rakiety Hamasu kontra bomby Izraela

W wyniku jednego z nalotów miał zginąć Hafez Hamad, dowódca Islamskiego Dżihadu, jego dwaj bracia i rodzice.

Jak podała strona palestyńska, liczba ofiar śmiertelnych ostatnich izraelskich nalotów na Gazę osiągnęła już 35, a ponad 150 osób odniosło rany. Palestyńczycy twierdzą, że większość ofiar tych nalotów to cywile, wśród nich są także dzieci.

Jak podał agencji AFP przedstawiciel służb medycznych w Gazie Ashraf al-Kedra, tylko w wyniku wczorajszego nalotu sił izraelskich zginęło czterech Palestyńczyków w miejscowościach Shejaiya i Zeitun – oba blisko Gazy, dwie osoby zginęły też w Beit Hanoun.

Iskrą, która rozpaliła obecny konflikt, to zamordowanie trzech uprowadzonych 12 czerwca na Zachodnim Brzegu nastoletnich Izraelczyków oraz dokonane potem, najprawdopodobniej z zemsty, zabójstwo nieletniego Palestyńczyka.

Zdaniem bardzo wielu analityków, obecna eskalacja konfliktu grozi destabilizacją sytuacji na całym Bliskim Wschodzie. Z jednej strony Hamas zapowiada kolejne rakietowe ataki na cele w Izraelu, ten ostatni z kolei grozi kolejnymi bombardowaniami. Jak na razie nie padają słowa o możliwości wkroczenia na terytoria palestyńskie oddziałów lądowych Izraela.

Jak podali izraelscy wojskowi, wczoraj udało się zniszczyć osiem rakiet wystrzelonych na Tel Awiw, Aszkelon i Aszdod. Ale wiele rakiet odpalanych przez Hamas dolatuje na terytorium Izraela, choć system antyrakietowy zdołał przechwycić wiele pocisków.

Jak podali izraelscy wojskowi, udało się zniszczyć 118 ręcznych wyrzutni rakiet, dziesięć centrów dowodzenia Hamasu oraz tuzin tuneli, w których gromadzono rakiety.

Dochodzi też do ostrych starć Palestyńczyków z siłami porządkowymi Izraela, wczoraj miały one miejsce w Beit El Jewish, żydowskim osiedlu na Zachodnim Brzegu Jordanu.