Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rambo 5: ostatni husarz. W roli głównej najprawdziwszy Polak, znawca dziejów wszechświata, czyli Polski

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Niektórzy wierzą, że jak się coś wystarczająco długo powtarza jako prawdę - to staje się prawdą. Czarne robi się białe i nikt nam nie wmówi, że jest czarne. Polska doświadcza tego od zarania. Dzisiaj też.

Historię znamy wszyscy, z premierem włącznie, a może wręcz na czele. Dzieje (własne) to nasz konik, większy od piłki (chwilowo?) skopanej. Ale, tak po prawdzie, Bóg jeden wie, jak to dokładnie było w czasach Galla Anonima (przecie anonimy wyrzucamy do kosza!), albo tego tam Kadłubka. Twórca „Kroniki” uchodzi za ojca kultury polskiej. Ale: czy był wiarygodnym spisywaczem faktów? A jeśli wiarygodnym, to tak, jak TVP czy raczej TVN i Polsat?

A może z poruczenia królów uprawiał niecną politykę historyczną, wyolbrzymiając zasługi jednych, pomniejszając drugich, a wrogów gumkując? Bezpieka wytruła innych kronikarzy, ich dzieła spaliła?

Tego nie dowiemy się nigdy. Żywot samego Kadłubka faktów trzyma się tak, jak legenda o smoku wawelskim. Historycy nie są nawet pewni, skąd się wziął przydomek Wincentego. Niezależnie od Rysów, czy wręcz Everestu wątpliwości, o Kadłubku i od Kadłubka uczą się wszystkie polskie dzieci. To, co napisał, prawdą jest i basta.

Dziś też codziennie narażeni jesteśmy na kontakt z prawdą domniemaną. Wcale nie trzeba do tego włączać telewizora, ani odpalać internetu! Jadąc przez Polskę zostałem zaatakowany przy drodze. Płocka spółka Polpetro (obecnie Huzar PSP SA), „o stuprocentowo polskim kapitale”, od kilkunastu lat stawia w całym kraju „Polskie Stacje Paliw Huzar”. Ich symbolem, atakującym nas z przydrożnych bilbordów, jest… uskrzydlony husarz.

Gdyby mój profesor literatury usłyszał, że ja w Polsce 2018 roku muszę tłumaczyć różnicę miedzy zwiewnym węgierskim huzarem w haftowanych gaciach a ciężkozbrojnym skrzydlatym husarzem spod Chocimia i Wiednia, to by umarł stojąc. Całe szczęście - nie dożył.

Menedżerowie płockiej spółki, odwołujący się w reklamach do „patriotyzmu gospodarczego”, od lat mają świadomość, że huzara i husarza dzieli mniej więcej tyle, ile konika polnego i konia z Janowa (choć tu ostatnio akurat dystans się zmniejszył).Mimo to idą w zaparte i promują „skrzydlatego huzara”, gdyż „spełnia on wszystkie wymogi ustawowe”. Zarząd spółki twierdzi, „nie łamie prawa przez wprowadzenie w błąd w żadnym aspekcie”, gdyż „świadomość zbiorowa społeczeństwa łączy te dwa rodzaje formacji, poprawnie identyfikując obie z militarystyką”. Czyli – proszę wybaczyć brutalność przekładu – „Polacy to imbecyle nie odróżniający huzara od husarza”.

Coś jest na rzeczy.

Proponuję pójść za ciosem. W „Damach i huzarach” niejakiego Fredry (stary ukraiński pismak, nie mylić z Mrożkiem, który poszedł kiedyś w tango z husarzem na słoniu), obok ciotek i panien oraz majora, rotmistrza i kapelana („Nie uchodzi!”) jest fajna postać pana Rembo. Wprawdzie w klasycznym Teatrze Telewizji (reż. Olga Lipińska) z rolą tą nieźle poradził sobie Jerzy Turek, ale przecież powinien ją zagrać silny Polak.

Najlepiej, po raz piąty, Sylwester Stallone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski