Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ranking krakowskich liceów. Najsłabsze krakowskie licea wciąż nie poprawiają swoich wyników

Anna Kolet-Iciek
Eksperci alarmują: wiele liceów w Krakowie nie rozwija umiejętności swych uczniów, a wręcz przeciwnie
Eksperci alarmują: wiele liceów w Krakowie nie rozwija umiejętności swych uczniów, a wręcz przeciwnie FOT. TOMASZ BOŁT
Edukacja. Sprawdziliśmy, jak w ciągu ostatniego roku te placówki walczyły o lepsze rezultaty w nauczaniu. Okazuje się, że kiepsko...

W piątek w „Dzienniku Polskim” opublikowaliśmy ranking krakowskich liceów. Sporządziliśmy go w oparciu o wskaźniki tzw. edukacyjnej wartości dodanej (EWD) z 2014 r. Uwzględniliśmy postępy uczniów z przedmiotów matematyczno-przyrodniczych i humanistycznych.

EWD jest metodą, która pozwala oszacować wkład szkoły w wynik uczniów na egzaminie. Zdaniem ekspertów to jedyny tak obiektywny sposób oceny pracy szkoły. Pokazuje, czy placówka rozwija wiedzę i umiejętności ucznia. EWD obliczane jest na podstawie wyników egzaminów zewnętrznych. W przypadku liceów brany jest pod uwagę egzamin gimnazjalny i matura.

W Krakowie są aż 22 szkoły z ujemnym EWD z przedmiotów humanistycznych i matematycz­no-przyrodniczych. To niemal połowa wszystkich krakowskich liceów. Eksperci określają je mianem szkół niewykorzystanych możliwości. Mówiąc wprost: marnują one swoich uczniów.

„Jestem w szoku” – napisał w liście do redakcji pan Jakub. – „Jeśli to prawda, że połowa szkół wypuszcza gorszych uczniów niż przyjęła, to Rzeczpospolita jest w rozsypce. Jako Naród i Państwo nie poradzimy sobie z energetyką, medycyną, systemem emerytalnym, obronnością, bezpieczeństwem, ochroną środowiska, prawem, moralnością, wiarą, gospodarką, ekonomią. Z niczym sobie nie poradzimy, jeśli szkoły – zamiast u naszych dzieci pobudzać aktywność połączeń neuronowych – będą psuć nasz narybek”.

Zaniepokojona kiepskimi wynikami krakowskich szkół jest również wiceprezydent Krakowa ds. edukacji Katarzyna Cię­ciak. – Martwią mnie zwłaszcza licea ogólnokształcące, bo ich głównym zadaniem jest jak najlepsze przygotowanie uczniów do matury i studiów. Trzeba się zatem zastanowić, czy istnienie tych najsłabszych w ogóle ma sens – mówi Katarzyna Cięciak.

Podobny ranking publikowaliśmy w „Dzienniku Polskim” dokładnie rok temu. Ówczesny wiceprezydent miasta odpowiedzialny za edukację Tadeusz Matusz od razu wezwał na dywanik dyrektorów najsłabszych placówek i nakazał im wdrożenie programów naprawczych, a nauczycielom z tych szkół obciął dodatki motywacyjne. Dziś zamiast 250 – 300 zł brutto miesięcznie, dostają oni po 100 zł.

Od tego czasu wyniki udało się poprawić zaledwie garstce, a i to nieznacznie. W tym gronie jest m.in. XXI LO, które jeszcze w ub. roku miało EWD na poziomie -5,11. Dziś nadal jest na minusie, ale już znacznie mniejszym: -2,07. – Ja nadal nie jestem zadowolona z tego wyniku – słyszymy jednak od Marioli Kuliś--Jurczyk, dyrektorki XXI LO.

W tej szkole program naprawczy został wprowadzony już dwa lata temu. Polega m.in. na dodatkowych zajęciach z matematyki. Prowadzi je... nauczyciel spoza szkoły (płaci za nie rada rodziców).

– Lekcji nie prowadzi szkolny matematyk, bo uczniowie nie są zadowoleni z jego pracy, więc postanowiliśmy spróbować z kimś z zewnątrz – tłumaczy dyrektorka XXI LO.

Kiedy pytamy, czy nie powinno się raczej zwolnić nauczyciela i przyjąć lepszego, słyszymy, że to nie jest takie łatwe. Zaraz jednak dyrektorka dodaje, że ona nie podziela opinii uczniów. Jej zdaniem problemem są ci młodzi ludzie, którzy nagminnie opuszczają zajęcia. Z analizy EWD tej szkoły wynika jednak, że choć z przedmiotów humanistycznych jest ona na plusie (2,86), to z przedmiotów ma­tematyczno-przyrodniczych ma wynik aż -7, czyli jeden z najgorszych w Krakowie.

W porównaniu do ubiegłorocznej EWD najsłabiej wypadło natomiast XXIII LO. Poprzednio ta szkoła miała EWD z przedmiotów matematyczno--przyrodniczych wynoszące -2,73, ale z przedmiotów humanistycznych była na plusie: z wynikiem 1,92. W tym roku EWD humanistyczne spadło do -4,26, a ma­te­matyczno-przyrodnicze aż do -6,86.

Zdaniem dyrektora tego liceum Pawła Samborskiego winę za tak słaby wynik ponoszą – oczywiście – uczniowie, którzy w ubiegłym roku kończyli szkołę. – To był rocznik znacznie słabszy od poprzedniego – zaznacza dyrektor XXIII LO.

Zapewnia on jednak, że w kierowanej przez niego placówce od roku działa program naprawczy, polegający m.in. na motywowaniu uczniów do pracy oraz oferowaniu im dodatkowych zajęć z przedmiotów egzaminacyjnych. – Jednak rok to za mało, by dostrzec efekt tej pracy – przyznaje Paweł Samborski.

Jego zdaniem EWD nie powinno być jedyną formą oceny działalności szkoły. – Każda placówka podejmuje szereg działań, których nie da się zmierzyć. Nasza szkoła – jako jedna z niewielu w Krakowie – ma klasy integracyjne oraz specjalistów potrafiących pracować z dziećmi z różnymi zaburzeniami – zwraca uwagę dyrektor XXIII LO.

Jednocześnie zapewnia, że szkoła nie rezygnuje z walki o wyższe wyniki. – Na plusie pewnie nigdy nie będziemy, ale liczymy na to, że wskaźnik EWD wkrótce pójdzie w górę – zapowiada Paweł Samborski.

[email protected]

Nie ma sensu utrzymywać szkół, które nie zapewniają uczniom dobrego przygotowania do kolejnego etapu edukacyjnego
O kiepskich wynikach krakowskich liceów rozmawiamy z Katarzyną Cięciak, wiceprezydent miasta ds. edukacji.

– Blisko połowa krakowskich szkół ponadgimnazjalnych ma ujemne EWD, co oznacza, że wypuszczają uczniów słabszych, niż przyjęły.

– Martwią mnie zwłaszcza wyniki liceów ogólnokształcących. W technikach jest nieco inaczej, bo ich uczniowie przede wszystkim chcą dobrze przygotować się do egzaminu zawodowego. Co prawda są szkoły – takie jak Technikum Łączności – które pokazują, że można dobrze robić jedno i drugie, ale to chlubne wyjątki. Z kolei głównym zadaniem liceów ogólnokształcących jest jak najlepsze przygotowanie uczniów do matury i studiów. Trzeba się zatem zastanowić, czy istnienie tych najsłabszych w ogóle ma sens.

– Czy to oznacza, że wyniki EWD, które prezentujemy od kilku dni na łamach „Dziennika Polskiego”, będą brane pod uwagę przy typowaniu najsłabszych szkół do likwidacji?

– Na pewno jako jeden z elementów, ale niejedyny. Należy bowiem brać pod uwagę inne czynniki. Będę się chciała spotkać w tej sprawie z dyrektorami szkół, które wypadły najsłabiej i wspólnie z nimi zastanowić się nad przyczynami takich wyników. To w końcu dyrektorzy szkół najlepiej znają swoje placówki.

– Niektórzy już jakiś czas temu wdrożyli programy naprawcze. Dyrektorka jednego z liceów przyznała, że do jej szkoły przychodzi nauczyciel z zewnątrz, by uczyć młodzież matematyki, ponieważ ten, którego zatrudnia szkoła, jest krytykowany przez uczniów.

– To może dziwić, sprawdzę to. Szkoły realizują godziny wynikające z ramowych planów nauczania, z ewentualnych zatwierdzonych innowacji oraz dodatkowych zajęć, z tzw. godzin karcianych. Są one przeznaczone na prowadzenie zajęć z uczniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych.

– Okazuje się, że szkoły krakowskie nie tylko mają kiepskie EWD, ale – co gorsza – wiele z nich w tym roku wypadło jeszcze słabiej niż przed rokiem.

– To rzeczywiście bardzo niepokojące, że licea pogarszają swoje wyniki. Oczywiście wszelkie zmiany w szkolnictwie to długotrwały proces, ale trzeba go zacząć.

– Pani poprzednik wiceprezydent Tadeusz Matusz jako pierwszy zwrócił uwagę na nie najlepsze wyniki krakowskich szkół. Dyrektorom z kiepskich liceów i gimnazjów kazał pisać programy naprawcze, a nauczycielom odebrał dodatki motywacyjne. Jak widać, te działania nie przyniosły spektakularnych efektów. Ma Pani jakiś pomysł na to, by poprawić wyniki naszych szkół?

– Myślę, że pomóc może kwestia dobrego przygotowania racjonalizacji sieci krakowskich szkół, bo nie ma sensu utrzymywać placówek, które nie zapewniają uczniom dobrego przygotowania do kolejnego etapu edukacyjnego. Moim zdaniem dyrektorzy szkół powinni się też częściej spotykać i wymieniać opiniami na temat prowadzenia placówek, podpowiadać sobie nawzajem, co zrobić, by było lepiej.

– A może powinno się wprowadzić odgórne progi punktowe przy rekrutacji do liceów, tak by nie szli tam młodzi ludzie, którzy powinni raczej uczyć się w zasadniczych szkołach
zawodowych?

– Z różnych stron padają takie propozycje i wydaje mi się, że najwyższa pora zacząć o tym dyskutować w gronie radnych, kuratora oświaty i przedstawicieli komisji egzaminacyjnej.

Rozmawiała Anna Kolet-Iciek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski