Ranking płac za godzinę (4). Hutnicy mogą zazdrościć górnikom

Hutnik w prywatnej hucie pracuje dziś za ponad dwa razy niższą stawkę godzinową niż górnik z państwowej kopalni. 20 lat temu w obu profesjach zarabiało się podobnie. Czy obecna różnica uzasadniona jest większym wysiłkiem bądź zagrożeniami? Nie. A może wyniki ekonomiczne kopalń pozwalają im płacić tak dobrze? Wolne żarty.

Płace w hutach związane są ściśle z sytuacją finansową branży i firm. W przypadku kopalń nie ma tu żadnej zależności. O ile stawki wypłacane górnikom dołowym wydają się godziwe (tyle samo winni zarabiać hutnicy przy piecach), o tyle płace pracowników powierzchni, zwłaszcza biur, to w katastrofalnej sytuacji górnictwa - kosmos.

Na tym tle hutnicy są bodaj drugą - po pielęgniarkach - najbardziej poszkodowaną grupą pracowników: zarabiają zdecydowanie za mało w stosunku do nakładu pracy i kompetencji. Polski rynek pracy był w ostatnich latach wyjątkowo brutalny, co zaowocowało zamrożeniem lub wręcz spadkiem stawek w firmach prywatnych. Dotyczy to całego przemysłu, z tym że w ciężkim sytuacja jest tradycyjnie nieco lepsza niż w lekkim. Lepiej jest też w energetyce korzystającej z pozycji paramonopolistycznej.

Uwagę przykuwa ogromna różnica w wynagrodzeniach pracowników firm wielkich i najmniejszych - w przemyśle sięga ona nawet 50 proc. Wbrew obecnej nagonce części polityków rządzącej partii na „obcy kapitał” firmy zagraniczne płacą średnio o 30 proc. więcej niż polskie.

Przypomnijmy, że krajowa mediana, dzieląca pod względem zarobków wszystkich pracowników, menedżerów, urzędników, naukowców, artystów (itd.) w naszym kraju na połowy, wynosi obecnie 22,91 zł za godzinę. Opierając się na danych GUS, NBP, raportach firmy Sedlak&Sedlak i innych źródłach, sprawdziliśmy, jak to wygląda w różnych branżach i profesjach. Jutro: administracja, polityka, prezesi.