Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport o wychodzeniu z pandemii. Jaki świat wyłoni się z tego kataklizmu?

Spadki w statystykach nowych zachorowań spowodowały, że aktualnie znajdujemy się na etapie odmrażania gospodarki i życia społecznego. Wciąż nie jesteśmy jednak w stanie precyzyjnie określić, kiedy świat wróci do pełnej normalności i czy będzie ona tą samą normalnością, którą znamy sprzed pandemii.
Spadki w statystykach nowych zachorowań spowodowały, że aktualnie znajdujemy się na etapie odmrażania gospodarki i życia społecznego. Wciąż nie jesteśmy jednak w stanie precyzyjnie określić, kiedy świat wróci do pełnej normalności i czy będzie ona tą samą normalnością, którą znamy sprzed pandemii. Lukasz Gdak
O nieodwracalnych zmianach, jakie w naszym życiu spowodował koronawirus, mówi się niemal od początku pandemii. Ich dokładną skalę będzie można jednak oszacować dopiero po zażegnaniu kryzysu. Jaki świat wyłoni się z tego kataklizmu? Nie wiadomo. W najnowszym raporcie „Wychodzimy z pandemii” analizujemy, z jakimi problemami mierzy się system ochrony zdrowia oraz turystyka - kluczowy obszar dla Krakowa i Małopolski.

FLESZ - Do normalności wrócimy po wakacjach?

od 16 lat

Patrząc na krzywe pandemii pod kątem liczby zachorowań i zgonów, to obecnie w Polsce mamy sytuację względnie stabilną. Jak pokazują dane, współczynnik reprodukcji wirusa „R” (mówi o tym, ile kolejnych osób może zarazić jedna osoba chora na koronawirusa) waha się w granicach liczby 0,6. Wartość poniżej jeden wskazuje zaś, że pandemia słabnie.

Potwierdzają to także kolejne ministerialne statystyki. Porównując tydzień do tygodnia, notujemy około 30 proc. zakażeń mniej. Ostatnie badania laboratoryjne potwierdziły dodatni wynik testu u 2086 osób, 171 z nich to mieszkańcy Małopolski.

Spadki w statystykach nowych zachorowań spowodowały, że aktualnie znajdujemy się na etapie odmrażania gospodarki i życia społecznego. Wciąż nie jesteśmy jednak w stanie precyzyjnie określić, kiedy świat wróci do pełnej normalności i czy będzie ona tą samą normalnością, którą znamy sprzed pandemii.

Chora służba zdrowia zakażona koronawirusem

Najmocniej efekt koronawirusa odczuła służba zdrowia. Pandemia okazała się być dla niej jedną z najtrudniejszych prób, z jaką musiała się zmierzyć. Kilkanaście ostatnich miesięcy do bólu obnażyło jej wszelkie bolączki, a także w dobitny sposób uświadomiło nam wszystkim, że zdrowia nie należy traktować jako towaru.

- Przez wiele lat przeliczaliśmy wszystko na pieniądze, przekraczając tym samym magiczną granicę, której w mojej ocenie nigdy nie powinnyśmy przekroczyć. Teraz ponosimy tego konsekwencje - mówi nam Marcin Jędrychowski, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

W jego opinii błędne koło traktowania zdrowia jako towaru doprowadziło bowiem do sytuacji, że gdy w marcu 2020 obudziliśmy się w nowej rzeczywistości pandemii, to okazało się, że pacjentom nie będzie miał kto i gdzie pomóc, ponieważ wcześniej szpitale likwidowały oddziały zakaźne, które były dla nich nieopłacalne.

- Okazało się również, że jako system ochrony zdrowia kompletnie nie potrafimy się ze sobą komunikować, a koordynacja z poziomu centralnego jest iluzoryczna i absolutnie niewystarczająca. Wszystkie problemy dnia codziennego, jak m.in. braki personelu, z którymi zmagaliśmy się od lat, nagle stały się jeszcze bardziej widoczne - dodaje Jędrychowski.

Wówczas gorączkowo rzuciliśmy się do próby integrowania systemu i szukania recepty, która chociaż trochę te problemy pomogłaby rozwiązać. Jednym z takich sposobów był finansowy zastrzyk dla szpitali z funduszy covidowych. Opieka zdrowotna szybko przystosowała się do nowych, trudnych warunków. Eksperci twierdzą jednak, że to tylko doraźna proteza, która nie wiadomo, jak długo wytrzyma. Szansą na podniesienie tego obszaru z kolan ma być zaproponowany przez rząd PiS program społeczno-gospodarczy Polski Ład.

- Potrzebne są zdecydowane działania. Jeśli rząd szybko nie zareaguje i nie zwiększy finansowania ochrony zdrowia, to po zakończeniu pandemii polskich pacjentów nie będzie miał kto leczyć. W pierwszym kwartale tego roku blisko 200 lekarzy z okręgowych izb lekarskich pobrało zaświadczenie, niezbędne do podjęcia pracy za granicą. To rekord. Jeszcze nigdy w swojej historii w ciągu trzech miesięcy nie odnotowaliśmy takiej liczby - mówi w rozmowie z nami prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

I dodaje, że medycy uciekają za granicę, bo tam otrzymują lepsze wynagrodzenia i warunki pracy.

Brakuje lekarzy

Tymczasem według oficjalnych danych w Polsce już teraz brakuje 20-50 tys. medyków. Po pandemii te braki kadrowe będą jeszcze większe.

Jak wynika z raportu, opracowanego przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, po pandemii COVID-19 z polskiego rynku pracy ma odejść 15 proc. lekarzy oraz 10 proc. pielęgniarek.

To bardzo niepokojące dane, zważywszy na aktualną sytuację w szpitalach. Dyrektorzy alarmują, że jesteśmy aktualnie w sytuacji, w której zaczynamy zbierać „żniwo pandemii”, a więc braku dostępu do lekarzy specjalistów czy zamkniętych poradni i gabinetów przed pacjentami z chorobami przewlekłymi, którzy nie byli zakażeni koronawirusem.

- Zarówno nasz jak i inne szpitale przeżywają prawdziwe oblężenie. Trafiają do nas pacjenci w bardzo ciężkich stanach klinicznych. Wszystkie łóżka są praktycznie cały czas zajęte. Chorzy nie są w stanie wytrzymać już w domu – mówi dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie.

Zdaniem Marii Libury, ekspertki Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. zdrowia, Polska wejdzie w okres po pandemii z długiem zdrowotnym, wymagającym większych nakładów, ale i reorganizacji systemowych.

- Pacjenci cierpiący na powikłania po COVID-19, a także ci, którzy z różnych przyczyn czekali na konsultacje lekarskie i badania, wymagać będą intensywnej opieki, o którą już w tej chwili jest trudno w naszym ubogim kadrowo systemie. Zapowiadany w Polskim Ładzie wzrost nakładów jest w pewnym sensie koniecznością, jednak sam z siebie nie wystarczy, podobnie jak uwolnienie limitów lekarzy specjalistów. Potrzebna jest radykalna zmiana, która zapewni skuteczną koordynację opieki nad pacjentem, a o to będzie bardzo trudno bez podniesienia znaczenia podstawowej opieki zdrowotnej.

Podróże - czy będzie tak jak było?

Pandemia w sposób szczególny dotknęła także turystkę - niezwykle kluczowy obszar dla Krakowa, jak i całej Małopolski. W 2020 roku stolicę województwa odwiedziło niecałe 8 mln osób, rok wcześniej było ich o 6 mln więcej.

Z części prognoz wynika, że nawet gdyby świat poradził sobie teraz z pandemią, to odrobienie strat w branży nastąpiłoby dopiero za dwa, trzy lata. Nic zatem dziwnego, że na temat przyszłości tej branży po pandemii debatują wszystkie państwa Unii Europejskiej, głos zabierają także przedstawiciele Polski. Ostatnio odbyło się spotkanie wysokiego szczebla ministrów ds. turystyki UE, w którym wziął udział m.in. pochodzący z Zakopanego wiceszef Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii Andrzej Gut-Mostowy. Poruszony został m.in. temat opracowywanego obecnie Europejskiego Zielonego Certyfikatu Cyfrowego.

- Polska popiera pomysł wprowadzenia certyfikatów. Dzięki nim możliwy będzie szybszy i łatwiejszy powrót do swobodnego podróżowania po Europie. Dla turystyki to ogromna szansa - podkreślił wiceminister. To również kluczowa kwestia dla lotniska w Krakowie-Balicach, które powoli podnosi się po najgorszym okresie w całych swoich dziejach. Przypomnijmy, że dla przykładu w kwietniu br. z usług Kraków Airport skorzystało dokładnie 53 307 pasażerów, czyli o 92 proc. mniej niż w kwietniu 2019 roku (przypomnijmy, że w 2020 r. regularne loty pasażerskie nie odbywały się wcale), ale już o 37 procent niż w marcu 2021.

Turysta na wagę złota

Szybki spadek liczby zachorowań i związane z nim luzowanie restrykcji w Polsce i na świecie pozwala myśleć o szybkiej odbudowie w miarę normalnej siatki połączeń oraz stworzeniu atrakcyjnej oferty dla złaknionych letniego wypoczynku. Przedstawiciele branży turystycznej przewidują, że wraz ze wzrostem liczby zaszczepionych Polaków, ludzie znów zaczną regularnie podróżować.

- Najpierw odrodzi się turystyka indywidualna. Pierwsze grupy z kolei zaczną się pojawiać prawdopodobnie jesienią, ich większej liczby spodziewamy się w 2022 roku. Organizacja grupowego wyjazdu to zazwyczaj kilkumiesięczny proces, stąd taka a nie inna przewidywana data - tłumaczy w rozmowie z nami Piotr Laskowski, przedsiębiorca, związany z turystyką przyjazdową, a także prezes małopolskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki.

Podkreśla jednak, że w trudnej sytuacji spowodowanej pandemią, turysta indywidualny też jest na wagę złota. - Liczymy na niego. Kraków zawsze był postrzegany jako destynacja city breakowa, czyli taka, gdzie przyjeżdża się na kilka dni, weekend, żeby chwilę odpocząć. Mamy nadzieję, że wraz z powrotem połączeń lotniczych, nasze miasto znów będzie przyciągać osoby, lubujące się w tego typu krótkich wypadach - mówi Laskowski.

Dr Bartłomiej Walas z Wyższej Szkoły Turystyki i Ekologii zwraca jednak uwagę, że w kontekście turystyki, odrębną, ale istotną kwestią dla miast podobnych do Krakowa będą zasady funkcjonowania turystycznego najmu krótkoterminowego, budzącego najwięcej sporów. Zdaniem ok. 50 proc. krakowian powinien być przedmiotem ingerencji władz miasta.

- Problem w tym, że gmina nie ma żadnych narzędzi prawnych do tego, by najem krótkoterminowy ograniczyć, a jeżeli nawet tak, to w jakim zakresie, nie ograniczając swobody działalności gospodarczej. Wiele miast boryka się z tym zjawiskiem i wbrew pozorom nie znajduje rozwiązań. To zapewne debata przyszłości i umiarkowana regulacja na poziomie prawa unijnego i krajowego - mówi Walas.

Eksperci przewidują jednak, że za kilka lat ludzie zaczną podróżować jak przed pandemią. - Badania wskazują, że jeśli chodzi o liczbę turystów, to do takiej sprzed koronawirusa zaczniemy wracać bliżej 2024 roku. Ale turystyka oczywiście nieco się zmieni. Już teraz to widać. Jest mniejsze zainteresowanie zmasowaną turystyką, ludzie szukają bardziej niszowych produktów, odpoczynku w odosobnieniu. Od gigantycznych hoteli wolą domki, których odrodzenie obserwujemy – podsumowuje Laskowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski