Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport o zanieczyszczeniu powietrza w podkrakowskich gminach. Uwaga, nie oddychamy

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Rys. Wiktor Łężniak
Raport. W siedmiu podkrakowskich gminach przez ponad półtora miesiąca robiono badania powietrza. Pokazały one, że jego stan jest kryzysowy. Od końca października wskaźniki stale pokazywały wyższe poziomy zanieczyszczenia, niż na stacji komunikacyjnej na alejach w Krakowie.

Niektórzy mieszkańcy Skały mówią, że w ich mieście powietrze zabija. Piszą na forach internetowych: „Oddychasz na własne ryzyko”. To dlatego, że gmina bije rekordy pod względem zanieczyszczenia powietrza. Dowodzą tego kolejne badania. 983 mikrogramów na metr sześcienny pyłu PM 10 to wynik z 4 grudnia z godz. 19, za sprawą którego Skałą zainteresowały się małopolskie media. O groźnej sytuacji alarmowali specjaliści z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Średniogodzinnych norm nie ma, ale dobowa wynosi 50 mikrogramów na m sześc. pyłu. Dlatego skalskie wyniki przerażały.

Jednak nie tylko ta gmina zapisała swoje niechlubne karty zanieczyszczenia powietrza. Równie groźnie jest w Słomnikach czujnik odnotował rekordową wartość 764 mikrogramy na metr sześcienny, bardzo źle jest w Zabierzowie i Liszkach oraz w Igołomi-Wawrzeńczycach i Zielonkach.

WIDEO: Smog w Krakowie

Autorka: Joanna Urbaniec

Nie ma się także czym pochwalić gmina Mogilany, w której wprawdzie pyłomierze pokazały nieco mniejsze wartości zanieczyszczenia, ale jak na swoje położenie na górze i duże przewiewy powinna być krystalicznie czysta, tymczasem i tam wskaźniki pikowały wysoko.

Badanie powietrza w dziewięciu gminach powiatu krakowskiego zostało przeprowadzone w formie akcji „Małopolska bez smogu” przez Radio Kraków i Polski Alarm Smogowy.

- We wszystkich gminach, w których prowadziliśmy badania jakość powietrza jest dramatyczna. W Skale, Zabierzowie, Liszkach czy Zielonkach pyłomierze notorycznie rejestrowały większe zanieczyszczenie pyłem niż na stacji komunikacyjnej na Alejach w Krakowie - wskazuje Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.

Podkreśla, że wyniki badań w poszczególnych miejscowościach trudno porównywać między sobą, bo zostały wykonane w różnym czasie, przy odmiennych warunkach pogodowych, temperaturze i prędkości wiatru. - Poważny problem zanieczyszczenia powietrza występuje tam, gdzie jest gęsta zabudowa, a co za tym idzie ogromna liczba palenisk i przestarzałe kopcące kotły - mówi Guła.

Badania w ramach akcji „Małopolska bez dymu” były robione w poszczególnych gminach przez niespełna dwa tygodnie. Wyniki pozwalają głównie na uświadomienie mieszkańcom oraz samorządowcom skali problemu. Jednak to nie jedyne sprawdzanie jakości powietrza, bo niektóre gminy kupują własne, niewielkie pyłomierze, bo chcą sprawdzać zanieczyszczenie powietrza w różnych częściach swojego obszaru, we wszystkich wioskach i przez cały rok, nie tylko w środku sezonu grzewczego.

Pyłomierze od firmy Airly (założonej przez absolwentów i studentów AGH, którzy obsługują urządzenia i rejestrują wyniki) zakupiły gminy Zielonki i Wielka Wieś, zakup planują władze Zabierzowa oraz Skały.

Powietrze jest dramatycznie złe. Kotły do ogrzewania domów są przestarzałe, a pieniędzy na nowe brakuje

Jak poprawić powietrze w gminach? Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego twierdzi, że do wyeliminowania smogu trzeba wypełnić dwa podstawowe warunki. - Po pierwsze używać dobrego urządzenia do ogrzewania domu, czyli certyfikowanego kotła, a po drugie dobrego paliwa - jeśli jest to węgiel, to musi być wysokiej jakości, lub niskiej zawartości popiołu, lub wilgoci - zaznacza.

Z analiz Krakowskiego Alarmu Smogowego wynika, że 70 proc. jednorodzinnych domów w Małopolsce jest ogrzewanych przez kotły na paliwa stałe. Średni wiek kotła to 12 lat. Przestarzałe paleniska emitują ponad 500 miligramów pyłu na metr sześcienny, podczas gdy kotły klasy V dziesięciokrotnie mniej. Jeśli ktoś chce dalej palić węglem lub drewnem, to musi zadbać o kocioł spełniający standardy emisyjne.

- O czyste powietrze musi dbać każdy, bo kopcący sąsiad truje sąsiada i sam siebie. Zamknięcie się w domu nie rozwiązuje problemu, bo jeśli w powietrzu na zewnątrz jest smog, to dostaje się on także do domów. Ludzie oddychając tym smogiem narażają się na nowotwory, udary i zawały- mówi Guła.

Smog to problem, do którego niektórzy zaczynają podchodzić poważnie.- Jednak są przekonani, że nic nie da się zrobić - ubolewa Anna Opalska z grupy społecznej „Czysta Skała”. - U nas na zmianę powietrza trzeba chyba czekać dziesięciolecia. Z Programu Gospodarki Niskoemisyjnej przyjętego przez gminę wynika, że przez kolejne cztery lata wymienimy 100 czy 120 pieców, to niewspółmiernie mało. Przecież te prace trzeba zintensyfikować, bo trujemy się powietrzem - żali się Opalska.

Tadeusz Durłak przyznaje, że gmina Skała nie ma zbyt wielu funduszy na dotowanie wymiany pieców. - Doraźnie staramy się zainteresować mieszkańców spalaniem od góry, metodą propagowaną przez społeczność „Rybnik bez dymu”. Zapraszaliśmy ich na pokazy. Być może wyszkolimy swoich instruktorów, aby uczyli mieszkańców takiego palenie w domach żeby ograniczyć dym - mówi Durłak. Podkreśla, że Skała ma problem ze smogiem, bo jest bardzo gęsta zabudowa. - 1000 budynków stoi na 110 ha powierzchni, w każdym jest kocioł do ogrzewania, który dymi. A do tego położenie mamy takie, że brakuje przewietrzania miasta - mówi.

W gminie Igołomia-Wawrzeńczyce badania były robione nie tylko ze względu na palenie w kotłach domowych, ale i piecykach w tunelach, szklarniach, mnażarkach do roślin. - Jednak piecyki te teraz działają sporadycznie. Na dobre zaczną palić w styczniu i lutym - mówi wójt Józef Rysak. Przyznaje, że sto proc. gminy ma sieć gazociągową i w latach 90-tych wszyscy gazem ogrzewali domy. - Obecnie gaz jest za drogi, każdy pali paliwem stałym - mówi.

W Słomnikach szukają własnych sposobów na wymianę pieców. - Antysmogowa uchwała proponowana przez Sejmik ma słuszne założenia, ale decydenci wymagając nie dają pieniędzy na realizację. Do tego możliwości unijnych programów to kropla w morzu potrzeb. Poza tym stawiają wyśrubowane wymogi, wymiana pieca jest możliwa tylko w termomodernizowanym obiekcie, a ludzi nie stać na tak wielkie inwestycje Musimy stworzyć własny program wymiany pieców - mówi Paweł Knafel, burmistrz Słomnik.

Tymczasem samorządowcy z Zielonek i Michałowic, proponują kontrole krakowskich strażników miejskich w domach, z których wydobywają się czarne kłęby dymu. - Badamy powietrze cały czas, bo kupiliśmy ponad 40 pyłomierzy. Są miejsca, w których nie powinno być zadymienia, a jest większe niż w centrum Zielonek. Dlatego do domów tych będziemy wysyłać kontrolerów - zapowiada Bogusław Król, wójt Zielonek.

Ale dym! Jest na niego antidotum. Wystarczy tradycyjne Palenie postawić na głowie

Z Julianem Olewiczem ze społeczności „Rybnik bez dymu” rozmawiamy o metodzie palenia w domowych kotłach od góry i potrzebie wprowadzenia zakazu kopcenia.

- Potraficie złagodzić smog? Macie sposób, żeby od zaraz pozbyć się dużej części dymu?

- Jest sposób palenia współprądowo, czyli od góry. Nie mówimy, że to złoty środek. Jednak pomaga doraźnie ograniczyć dym.

- Jak to zrobić?

- Całą czynność palenia odwrócić. Zasypać kocioł węglem, na wierzch dać rozpałkę i rozpalić na węglu. To spalanie odwrotne niż zwykle praktykowane rozpalanie od dołu, czyli przeciwprądowe. Metoda współprądowa nie eliminuje dymu całkowicie, ale znacznie go ogranicza.

- Uczycie tak palić od dawna. W Skale byliście dwa razy, ale zainteresowanie było niewielkie.

- Problem w tym, że ludzi - nie tylko w Skale - średnio interesuje to, by ograniczyć smog. Z różnych przyczyn nie chce im się zmienić nawet prostej rzeczy i zadbać o powietrze.

- Nie ma bata na kopcących?

- Jest. Wprowadzić jeden prosty zakaz - zakaz kopcenia. Zamiast wskazywania czym palić, czym nie palić. U nas w Rybniku węgiel to niemal naturalne paliwo, trudno go wyeliminować. Ale, jak wszędzie, można zakazać kopcenia i karać za jego łamanie. Gdy ktoś zapłaci 500 lub 1000 zł kary, to szybko znajdzie sposób, żeby nie dymić.

- Jeśli z jakiegoś komina unoszą się czarne lub żółte kłęby to znaczy, że palą tam opony, butelki plastikowe, stare dywany?

- Bzdurą są opowieści o tym, że smog powstaje ze spalania odpadów. Może ktoś czasem wrzuci do kotła plastikową butelkę, co jest karygodne, ale gdyby chciał opalać dom oponami, butelkami, to musiałby mieć skład 8 ton tych odpadów.

- Paląc dobrym węglem też można kopcić niemiłosiernie?

- Właśnie tak. W sprzedaży są cztery typy węgla: 31 - płomienny, 32 - płomienno-gazowy, 33 - gazowy oraz 34 - gazowo-koksujący. Nikt nie mówi, że tylko te dwa pierwsze nadają się do spalania w domowych kotłach, pozostałe absolutnie nie. Ludzie kupujący nie znają się na tym, niewiele o tym wiedzą sprzedawcy na składach, oferują to, co kupią od kampanii węglowych.

- Jak temu zaradzić?

- Palić od góry. W skrócie węgiel to 30 proc. gazu i 70 proc. koksu. W trakcie spalania odgazowuje się. Jeśli pali się od dołu, to gaz idzie w komin i dymi. Jeśli pali się od góry, to gaz ulatniając się przechodzi przez żar, wtedy się spala, zmienia w ciepło i ogrzewa dom. Nie dość, że nie dymi, to pozwala na zaoszczędzenie paliwa o te 30 procent. Jeżeli ktoś paląc tradycyjnie spalał w tydzień 200 kg, to paląc współprądowo spali około 140 kg.

- Alarmy smogowe Was nie lubią. Macie na pieńku z nimi?

- Mamy ten sam cel: czyste powietrze. Oni uważają, że można to osiągnąć tylko przez wymianę pieców. Zgadzam się. Ale jako realista wiem, że wymiana to wieloletni proces, stąd próby ograniczania dymu w starych kotłach. Szukamy rozwiązania na już i mówimy, że to metoda doraźna, do czasu wymiany.

Wymiana pieców idzie opieszale. Założenia Sejmiku nierealne

Konsultowana antysmogowa uchwała Sejmiku Województwa Małopolskiego mówi, że do 2023 roku wszystkie stare piece powinny być wymienione na nowoczesne kotły spełniające wymogi klasy 5. Podkrakowscy samorządowcy szacują, że to nierealne.

W Małopolsce jest 540 tys. starych pieców. Szacuje się, że w 7 lat uda się wymienić 40 tys. pieców. Nie można zmusić właścicieli domów do wymiany pieców, a dotacje trudno pozyskać, bo w unijnych programach warunki są wygórowane.

Gdy w ubiegłym roku zaczęto promować program PONE wymiany kotłów z 50 proc. dofinansowaniem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie kilka gmin zebrało wnioski od mieszkańców. Potem Fundusz zaczął zmniejszać dotacje, ale pierwsi beneficjenci mają dostać 50 proc. Gmina Zabierzów do tej dotacji dołożyła swoją 35-proc. i prawie 170 mieszkańców wymianę pieca ma z 85 proc. ulgą. Inwestycje zostały wykonane. Teraz gmina i mieszkańcy czekają na wypłatę dotacji.

Z tego samego programu skorzystała gmina Skawina, gdzie z dotacją WFOŚ udało się wymienić 82 stare kotły. A w gminie Czernichów wymieniono ponad 30 kotłów. Rozliczenia mają być w tym roku.

Inne gminy przygotowują wnioski o dofinansowanie wymiany na przyszły rok. Skała i Słomniki planują wspólnie pozyskać pieniądze z gminami Iwanowice, Jerzmanowice-Przeginia i Sułoszowa. Program subregionalny, z którego chcą pozyskać pieniądze - zakłada, że na 5 gmin będzie 1,5 mln zł. W ten sposób w Słomnikach i Skale uda się wymienić zaledwie po około 100 pieców.

Brudne powietrze - groźne dla płuc

Gdy pyłomierze w Słomnikach wskazywały najwyższe zanieczyszczenie to mieszkańców zapraszano na bezpłatne badania spirometryczne. Zostały zorganizowane w ramach akcji „Małopolska bez smogu”.

Badania wykonywano tylko w niektórych gminach objętych mierzeniem jakości powietrza. Specjalny spirobus dotarł m.in. na Rynek w Słomnikach. Kilkudziesięciu mieszkańców gminy skorzystało z bezpłatnych badań spirometrycznych oraz porad lekarskich.

Badanie płuc jest bardzo ważne w diagnostyce przewlekłych chorób układu oddechowego, szczególnie wykorzystywane jest przy rozpoznawaniu astmy oskrzelowej. Pozwala ocenić wydolność dróg oddechowych. Ma też znaczenie dla mieszkańców Małopolski, którzy oddychanie zanieczyszczonym powietrzem.

Badanie polega na oddychaniu przez urządzenie nazwane spirometrem, połączonym z komputerem. Po wykonaniu spirometrii, pacjenci otrzymali od razu wyniki. Mogli je zabrać i w razie potrzeby skonsultować z pulmonologiem.
(BCA)

Smog. Co to takiego?

Smog widać i czuć. Pyły, benzo[a]piren rakotwórczy i inne substancje zanieczyszczające powietrze. Kumulują się w okresie grzewczym, powstają przy spalaniu węgla i drewna.

Benzo(a)piren rakotwórczy i mutagenny związek chemiczny z wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych.

Pył zawieszony: PM 10 - mieszanina substancji w tym toksycznych, metali ciężkich, dioksyn, futanów. Może docierać do dróg oddechowych i płuc. PM2,5 drobniejszy pył, który może przenikać do krwi.

(BCA)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Raport o zanieczyszczeniu powietrza w podkrakowskich gminach. Uwaga, nie oddychamy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski