Rasizm i ksenofobię widać na murach

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Dr Adam Bulandra nie zgadza się z radnym PiS
Dr Adam Bulandra nie zgadza się z radnym PiS fot. Anna Kaczmarz
O tym się mówi. Rozmowa z dr. Adamem Bulandrą, wiceprezesem stowarzyszenia Interkulturalni pl, specjalistą od prawa migracyjnego, autorem programu „Otwarty Kraków”

- W środę radni będą głosować nad programem „Otwarty Kraków”. Według Michała Drewnickiego z PiS, ten program, który promuje otwartość na mniejszości narodowe, jest w Krakowie niepotrzebny. Pan się z tym zgadza?

- Nie. W Krakowie dochodzi do ksenofobicznych, rasistowskich incydentów. Świadczą o tym napisy na murach, skierowane głównie przeciwko Żydom. Zdarzają się także pobicia cudzoziemców. W ubiegłym roku doszło na przykład do pobicia Hindusa przez ochroniarzy jednego z klubów. Do takich incydentów dochodzi coraz częściej. Nie można więc powiedzieć, że Kraków jest całkowicie wolny od rasizmu.

- W Krakowie jest jednak mało imigrantów w porównaniu z innych krajami Europy, jak Francja, Belgia, Niemcy. Warto więc przygotowywać specjalnie dla nich program?

- Kraków jest drugim po Warszawie miastem w Polsce z największą liczbą cudzoziemców. Ich liczba będzie w przyszłości wzrastać. Teraz szacuje się ją na ok. 25 tys. To liczba równa dużemu osiedlu. W latach 90. ubiegłego wieku przyjeżdżali do Krakowa najczęściej Wietnamczycy i Ormianie. Teraz są to Ukraińcy. Kraków nie przyciąga uchodźców, ale migrantów, którzy mogą być bardzo pożyteczni dla miasta i na których może ono budować swój dobrobyt. Ten program jest też do nich skierowany. Ma promować edukację obywatelską, otwartą na drugiego człowieka

- Pojawiają się jednak takie głosy, że to ideologia multi-kulti doprowadziła do obecnych konfliktów w państwach na zachodzie.

-To wielkie nieporozumienie. Mieszanie przyczyn ze skutkami. To brak odpowiednich działań integracyjnych w drugim i trzecim pokoleniu spowodował w tych państwach problem. Rodzicom dano obywatelstwo i uznano, że na tym problem się kończy. Tymczasem dzieci i wnuki tych ludzi nie czuli się i nie byli traktowani jak pełnoprawni obywatele, Europejczycy. Dlatego są sfrustrowani. Jestem też przeciwny traktowaniu wielokulturowości jako ideologii. To stan rzeczywistości społecznej, w której osoby z różnych kultur zamieszkują to samo terytorium. Żeby na tym tle nie pojawiały się konflikty, potrzebna jest strategia działań dla samorządu.

- Radny Drewnicki twierdzi, że takie programy były realizowane w Belgii i Francji, ale nie przyniosły tam efektu, dlatego nie ma sensu wprowadzać ich u nas.

- To nie jest prawda. Właśnie tam zabrakło programów integrujących imigrantów z mieszkańcami z tych krajów. Stawiano na asymilację, a więc upodobnienie, przymuszenie do naszej kultury.

- Radnego PiS najbardziej niepokoi fakt, że o wielokulturowości mają uczyć się dzieci w szkole. Zgodziłby się Pan na wykreślenie tego zapisy z programu?

- Nie, ponieważ to bardzo ważna część programu. Otwartość na inne kultury ma także praktyczny wymiar. Jak wynika z badań Uniwersytetu Jagiellońskiego, umiejętność pracy w środowisku międzynarodowym należy do jednej z najczęściej wymienianych cech kandydatów poszukiwanych przez duże firmy w Polsce.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Posieję je
Owszem, kontekst lokalny nie jest nadto zrozumiały dla osób spoza Krakowa, dlatego w problem należy się zagłębić, a nie przyczepiać mu etykietki. Kto, nie dokonując analizy i bezmyślnie, bez zastanowienia się rzuca tezy, upodabnia się do osobników z tzw. moher komanda.

Kto założył TS Wisła i KS Cracovia? Odpowiedź na to pytanie pozwoli wyjaśnić dlaczego kibole wypisują takie, a nie inne hasła i to od dawien dawna nieaktualne. Nijak nie odzwierciedlające status quo.

Wilki znaczą teren w sposób bardziej prozaiczny.
R
Riposta
Z kolei za PRLu, przynajmniej w początkowym okresie, katolicyzm tępiono i chciano stworzyć państwo świeckie. Plan udał się bardziej w ZSRR, gdzie cerkwie przerabiano na spichlerze. Na msze chodzono potajemnie.

Muszę Pana zmartwić z tym wyzbywaniem się wszystkich rodzimych tradycji, gdy mieszka się na obczyźnie. Wielu naszych rodaków, którzy osiedlili się w Wielkiej Brytanii, na siłę stara się być bardziej brytyjskimi, niż Brytyjczycy. Na szczęście znam wiele pozytywnych przykładów. Jedni nauczyli się języka, by w pracy móc porozmawiać z pracownikami z sąsiednich stanowisk. Wielu już mówiących po angielsku udziela się w lokalnych społecznościach. Niekiedy przywdziewają coś, co tak naprawdę spódnicą nie jest i śpiewają w chórze w języku gaelickim szkockim. Albo grają na instrumencie mylnie zwanym kobzą. Dzielimy się swoją sztuką oraz kuchnią.

Podał Pan świetny przykład. Od XIV wieku Polska była w pewnym zakresie wielokulturowa, ale to był raczej zlepek obyczajowości podobnych. W XVII wieku, dokładnie 333 lata temu król Jan III Sobieski nie dopuścił do próby zmycia tej swojego rodzaju emulsji obyczajowej podobieństw przez kulturę całkowicie obcą, cofniętą o co najmniej 500 lat. Dzięki temu dziś możemy jeść schabowe i pić alkohol.

A jeśli już jesteśmy przy Turcji: (drapiąc się) Niech Pan spojrzy. Państwo laickie. Obowiązuje, póki co, prawo świeckie, a nie szariat. Dominującą religią jest islam, ale... Ale kościoły katolickie istnieją. Mają ograniczenia prawne co do wielkości budynku, a nie zdziwi mnie, jeśli nawet została zdefiniowana maksymalna głośność dzwonów. Integracja zatem jest takim typem przystosowania, gdzie kultura dominująca pozwala mniejszościowym egzystować w pokoju. Jak wspomniałem, emulsja. Rozproszone granule małej ilości substancji stałej (lub ciekłej, ale nie mieszającej się) w dużej ilości cieczy. Zatem, gdyby Pan się przeprowadził nad Bosfor, to będzie miał Pan gdzie iść na pasterkę lub poświęcić jajka. Książkowy przykład bezkonfliktowej koegzystencji.

Co Pan rozumie pod pojęciem przekształcania w pozytywny sposób kultury rodzimej? Prócz oczywistości, jaką jest urozmaicenie kuchni oraz, w pewnym sensie, sztuki. I nie zapomnijmy, że wzmiankowane elementy stanowią także nasz towar eksportowy!

Zastanawiam się czy nie zorganizować zrzutki dla Pana na wycieczkę do Arabii Saudyjskiej. Damy Panu na drogę Biblię oraz złoty lub srebrny łańcuszek z krzyżykiem. Nie opadnie mi szczena, jeśli się okaże, że nasi, przebywający w tym kraju na kontrakcie, mszy słuchają co niedziele potajemnie, przez internet lub telewizję satelitarną, a i nie zawsze mają na to czas, ponieważ tam jest ona dniem pracującym.

Moimi sąsiadami są mieszkający od ponad 30 lat w Polsce Japończycy. Oczywiście dobrze mówią po polsku. Żyjemy na styku kultur nie naprzykrzając się sobie. Mniej więcej jak w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Niech Pan też nie zapomni, że w ramach integracji i asymilacji najlepszymi rzeczami, jakie mogą się zdarzyć, są festiwale innych kultur. Oraz, oczywiście, towar eksportowy, czyli... Kuchnia!

Po co zatem wkładać przysłowiowy kij w mrowisko?

Ciekawą wymowę ma film "La soupe aux choux" z Louisem de Funes. Kosmita był inny, jednak gospodarz uznał go swoim. Dlaczego?

Polecam też dowiedzieć się w jubileuszowym roku 110-lecia istnienia klubów Wisła oraz Cracovia. Kto które towarzystwo czy klub założył, a zwłaszcza kto do którego należał. Można zapytać o to na każdym AWF.

Do każdego kręgu doczepią się jacyś niczym przysłowiowe g okrętu. Do hipisów podczepili się narkomani, do harleyowców - gangi, a do kibiców - kibole, wciąż pielęgnujący mroczne historyczne obyczaje. Na czele z powtarzaniem dawno nieaktualnych haseł i sloganów. I tyle w temacie.
A
Adam Bulandra
Konflikt sektariański oparty o animozje, czy nienawiść klubową nie jest mniej antysemicki, jeżeli używa etykiety etnicznej do napiętnowania innych, pozbawienia ich godności, poniżenia czy wzbudzenia nienawiści. Kontekst lokalny nie jest nadto zrozumiały dla osób spoza Krakowa, więc w odbiorze zewnętrznym jest oczywiście antysemicki.

Z tysięcy możliwych do wyobrażenia przyczyn, dla których można by nienawidzić kibiców klubu rywali wybrano akurat etykietę Żyda, zresztą bez jakichś szczególnych powiązań historycznych i użyto jej by wszcząć "świętą wojnę", w której od jej początków śmierć poniosło już kilkadziesiąt osób.

Proszę się więc samemu douczyć i sięgnąć po definicje antysemityzmu, polecałbym książkę Aliny Całej "Żyd wróg odwieczny. Antysemityzm w Polsce i jego źródła".

Fakt, iż przedstawiciele określonej grupy sami się jakoś określają tożsamościowo, lub akceptują pejoratywnie nadany im status nie oznacza, iż inni są upoważnieni do używania obelg odnoszących się do tego statusu lub tej tożsamości.

Polski antysemityzm jest najczęściej antysemityzmem bez Żydów, co wcale nie sprawia, że antysemityzmem nie jest.
A
Adam Bulandra
Konflikt sektariański oparty o animozje, czy nienawiść klubową nie jest mniej antysemicki, jeżeli używa etykiety etnicznej do napiętnowania innych, pozbawienia ich godności, poniżenia czy wzbudzenia nienawiści. Kontekst lokalny nie jest nadto zrozumiały dla osób spoza Krakowa, więc w odbiorze zewnętrznym jest oczywiście antysemicki.

Z tysięcy możliwych do wyobrażenia przyczyn, dla których można by nienawidzić kibiców klubu rywali wybrano akurat etykietę Żyda, zresztą bez jakichś szczególnych powiązań historycznych i użyto jej by wszcząć "świętą wojnę", w której od jej początków śmierć poniosło już kilkadziesiąt osób.

Proszę się więc samemu douczyć i sięgnąć po definicje antysemityzmu, polecałbym książkę Aliny Całej "Żyd wróg odwieczny. Antysemityzm w Polsce i jego źródła".

Fakt, iż przedstawiciele określonej grupy sami się jakoś określają tożsamościowo, lub akceptują pejoratywnie nadany im status nie oznacza, iż inni są upoważnieni do używania obelg odnoszących się do tego statusu lub tej tożsamości.

Polski antysemityzm jest najczęściej antysemityzmem bez Żydów, co wcale nie sprawia, że antysemityzmem nie jest.
A
Adam Bulandra
Konflikt sektariański oparty o animozje, czy nienawiść klubową nie jest mniej antysemicki, jeżeli używa etykiety etnicznej do napiętnowania innych, pozbawienia ich godności, poniżenia czy wzbudzenia nienawiści. Kontekst lokalny nie jest nadto zrozumiały dla osób spoza Krakowa, więc w odbiorze zewnętrznym jest oczywiście antysemicki.

Z tysięcy możliwych do wyobrażenia przyczyn, dla których można by nienawidzić kibiców klubu rywali wybrano akurat etykietę Żyda, zresztą bez jakichś szczególnych powiązań historycznych i użyto jej by wszcząć "świętą wojnę", w której od jej początków śmierć poniosło już kilkadziesiąt osób.

Proszę się więc samemu douczyć i sięgnąć po definicje antysemityzmu, polecałbym książkę Aliny Całej "Żyd wróg odwieczny. Antysemityzm w Polsce i jego źródła".

Fakt, iż przedstawiciele określonej grupy sami się jakoś określają tożsamościowo, lub akceptują pejoratywnie nadany im status nie oznacza, iż inni są upoważnieni do używania obelg odnoszących się do tego statusu lub tej tożsamości.

Polski antysemityzm jest najczęściej antysemityzmem bez Żydów, co wcale nie sprawia, że antysemityzmem nie jest.
A
Adam Bulandra
To dosyć ciekawe, że odwołał(a) się Pan/Pani do spuścizny piastowskiej, która ciągle walczyła o integralność w dużej separacji wobec innych, a nie do spuścizny jagiellońskiej, opartej na efektywnych sojuszach i przymierzach oraz wielokulturowej polityce włączania. To dzięki Jagiellonom, ówczesnym kosmopolitom zbudowaliśmy potęgę europejską, niestety zaprzepaszczoną później przez zaściankową i nieufną szlachtę i magnaterię.

Co do asymilacji to jest to typ przystosowania, który narzucony nigdy nie jest dobry. Proszę sobie zadać pytanie, czy gdyby Pan/Pani wyjechał(a) za granicę to chiał(a)by wyzbyć się wszystkich swoich tradycji na rzecz kultury Pana/Panią goszczącej?

Integracja to taki typ przystosowania, w którym osoby zachowują swoją tożsamość kulturową jednocześnie żyją bezkonfliktowo z kulturą dominującą, a kultura dominująca szanuje kultury mniejszościowe, pozwala im się rozwijać i w pozytywny sposób przekształcać kulturę rodzimą.

Polska była wielokulturowa co najmniej od XIV wieku. Strach przed obcym, homogeniczność i monokulturowe pojmowanie polskości jako słowiańskości zmieszanej z katolicyzmem to spuścizna PRL. Czas odrzucić ten wstydliwy ciężar... Przy okazji poniższe komentarze i plusy im przyznane świadczą same za siebie - ksenofobia, przynajmniej na tym forum ma się dobrze....
c
czytający
Mam nadzieje, ze minusują tylko niewierzący.Wierzący powinni znać Słowo Boże, Biblię i do niej sie stosować.
M
MAP
Nie poznaję Polski, Polaków, gdzie nasze przekonanie o słynnej naszej gościnności. Tyle lat korzystaliśmy z cudzej gościnności, a właściwie nie lat a stuleci. Od końca I Rzeczypospolitej, cały XIX wiek i znaczną część XX. Sam byłem emigrantem, oburzałem się kiedy słyszałem o gorszym traktowaniu przez obcych. A wyjeżdżało nas bardzo wielu. Dziś kiedy nie mamy żadnego kraju w ruinie, dorobiliśmy się, pomogła nam Unia, Polska jest inna, nie zarabiamy 20$/mies jak za poprzedniego systemu, nagle wyłażą z nas jakieś
prymitywne demony i atakujemy obcych. Myśmy też mieli takich co wyjechali napadali, kradli pili i stanowili problem dla kraju, który nam udzielił schronienia. Znakomita część z nas potrafiła jednak sobie dać radę. Podobnie jest z tymi co dziś szukają schronienia przed wojną. Nikt nie mówi żeby tworzyć u nas getta obcych. To błąd Zachodu z którego my możemy wyciągnąć wnioski. A przyjąć 7tys jak chciał poprzedni rząd, co to jest dla 38mln państwa? Nic. To wyjątkowo obrzydliwe, a dla tych co uważają się za dobrych katolików, to szczyt hipokryzji.
R
Riposta
(wiercąc się na krześle jak Zygmunt) Nie ma pan racji, panie Bulandra! My, Polacy, nie jesteśmy ksenofobiczni! Stanowimy gorących zwolenników zasady, że jeśli się wejdzie między wrony, należy krakać, jak i one! (drapiąc się) Przybysze niech się dostosowują do panującej kultury, więc przymuszanie nie jest niczym dziwnym, ale naturalnym następstwem. Może tu mieszkać i ufoludek, byleby się zasymilował!!

Aha, i nie zapominajcie, że my, rdzenni mieszkańcy ziemi piastowskiej doceniamy trudy włożone w zasymilowanie się! Zwłaszcza naukę języka!

Chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie i Szczebrzeszyn z tego słynie!
E
Eustachy
Jakież to szczególne umiejętności potrzebne są do pracy w środowisku międzynarodowym? Wystarczy wspólny język i nieco kultury osobistej. Nie jest konieczna migracja. Stały kontakt zapewnia internet, a w razie konieczności można się spotkać od czasu do czasu.
n
napa
Doktor napisał: "W Krakowie dochodzi do ksenofobicznych, rasistowskich incydentów. Świadczą o tym napisy na murach, skierowane głównie przeciwko Żydom.".
Pisanie napisów skierowanych przeciwko Żydom to jest przestępstwo. A co na to policja i straż miejska? Udają, że ich nie widzą. Ile spraw o takie napisy było prowadzonych w trybie przestępstwa antysemityzmu? Może na to pytanie najpierw odpowiedziałby pan doktor.
Edukację należy zacząć od władzy. Przykład powinien iść z góry. Władze Krakowa "nie potrafią" zasymilować się z osobami niepełnosprawnymi, seniorami i tzw. trudną młodzieżą, a co dopiero z osobami o innej kulturze. Mają nawet problem z dialogiem z mieszkańcami inaczej myślącymi. Najczęściej decyzje podejmowane są pod wpływem argumentu siły a nie siły argumentów.
K
Krakus
Jeżeli zwolennicy Wisły piszą na murach "antyjude" a zwolennicy Cracovii z dumą mówią o sobie "jude gang" to nie znaczy, że w Krakowie mamy do czynienia z antysemityzmem.

Jeżeli coś może być zagrożeniem dla Żydów, to właśnie te "multikulturowe" brednie, które oznaczają tak na prawdę poparcie dla niemieckiego projektu masowego osiedlania muzułmanów. Tam gdzie to nastąpiło, np. w niektórych miastach Francji, Żydzi nie czują się bezpiecznie.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie