Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy mają pełne ręce roboty

Łukasz Bobek
Tatry. W słowackiej części Tatr zginął w piątek 30-letni Polak. Tragedia wydarzyła się na Pośredniej Grani (2441 m n.p.m.).

Mężczyzna wybrał się na szczyt z dwójką przyjaciół. Nie byli przygotowany do wędrówki – nie mieli sprzętu alpinistycznego ani żadnego przewodnika. Tymczasem na Pośrednią nie prowadzi żaden szlak turystyczny, a szczyt dostępny jest jedynie dla taterników lub turystów, którzy idą z przewodnikiem.

Polacy pogubili się przy zejściu. 30-latek poszedł przodem poszukać drogi. Na odsłoniętym terenie poślizgnął się i spadł około 40 metrów. Ratownicy nie podają, skąd pochodził.

Niespokojnie, choć bez ofiar śmiertelnych, było po polskiej stronie Tatr. – Najwięcej roboty mieliśmy w Boże Ciało – mówi Tomasz Wojciechowski, ratownik dyżurny TOPR. Tego dnia policyjny śmigłowiec, który wspomaga polskich ratowników, praktycznie nie miał chwili wytchnienia.

Wypadki zdarzyły się na Koziej Przełęczy Wyżnej, dwa razy na Rysach, dwa razy w Koziej Dolince, na Skupnio­wym Upłazie, a nawet w Dolinie Cho­chołowskiej. – Na Rysach i Koziej Przełęczy turyści zjechali na płatach śniegu. Nie mieli ze sobą ani raków, ani czekanów – mówi Wojciechowski.

W Koziej Dolince turysta uszkodził sobie bark, a inny wędrowiec na Skupniowym Upłazie – staw skokowy. Zaś w Dolinie Chochołowskiej roczne dziecko uderzyło się – na szczęście niegroźnie – w głowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski