Ratownicy medyczni w Polsce czują się dyskryminowani. - Podejmujemy decyzje dotyczące życia i zdrowia pacjentów, za które ponosimy odpowiedzialność, a podstawowe wynagrodzenie ratownika wynosi ok. 1600-2200 zł netto - mówili protestujący.
Pracują po 200-400 godzin miesięcznie. Na umowach śmieciowych nie zachowują prawa do odpoczynku. Często jeżdżą z dyżuru na dyżur - nie dlatego, że tak im się podoba, ale nie mają wyboru, chcąc zapewnić godne życie swoim rodzinom.
Ratownicy medyczni już dwukrotnie podejmowali rozmowy o swojej sytuacji z wojewodą opolskim. 19 czerwca złożyli u wojewody pismo, w którym domagają się szybkiej realizacji ich postulatów: wyższych zarobków i zmiany organizacji systemu ratownictwa w regionie.
CZYTAJ Protest opolskich ratownikow medycznych. Chcą szacunku i godnych zarobków
Reprezentację protestujących ratowników medycznych przyjęła wówczas wicewojewoda Violetta Porowska i obiecała kolejne spotkanie jeszcze w czerwcu. Jednocześnie podkreśliła, że sprawy finansowe mogą być rozstrzygnięte wyłącznie na poziomie ogólnopolskim.
Ministerstwo zaproponowało ratownikom 800 zł podwyżki. Oni jednak nie zgadzają się na taką kwotę. Chcą dostać 1600 zł - tyle, ile wywalczyły pielęgniarki.
Protest ratowników pod Opolskim Urzędem Wojewódzkim 19 czerwca 2017.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?