Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy TOPR nie wezmą udziału w proteście

RAL
Ratownicy wolą zostać w górach niż blokować drogę pod nie prowadzącą Fot. Łukasz Razowski
Ratownicy wolą zostać w górach niż blokować drogę pod nie prowadzącą Fot. Łukasz Razowski
Pracownicy parków narodowych z całego kraju szykują ulotki i transparenty na manifestację na zakopiance, która za tydzień, 25 czerwca, odbędzie się w Skomielnej Białej. Do protestu nie przyłączą się jednak ratownicy z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy podobnie jak np. Tatrzański Park Narodowy, czekają na dofinansowanie z Ministerstwa Środowiska.

Ratownicy wolą zostać w górach niż blokować drogę pod nie prowadzącą Fot. Łukasz Razowski

PODHALE. Do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie wpłynęło ponad 850 tysięcy złotych

Protest parkowców jest związany z likwidacją gospodarstw pomocniczych, która miała miejsce na początku tego roku. Doprowadziło to do tego, że zamiast czerpać korzyści np. ze sprzedaży biletów wstępu, całość wypracowanych środków trafia do budżetu państwa. Niestety, do parków wracają one z opóźnieniem i w mniejszej kwocie niż oczekiwane. Tymczasem do końca zeszłego roku TOPR dostawał od TPN około 850 tysięcy złotych, które pochodziły właśnie ze sprzedaży biletów. Po zmianie procedury finansowania, pieniądze te powinny zostać przekazane przez rząd. Do tej pory jednak ratownicy nie dostali ani złotówki.

- Zabiegamy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz u parlamentarzystów, by te środki jak najszybciej do nas trafiły. Otrzymaliśmy informację z Ministerstwa Finansów, że zostaną one przekazane przez Ministerstwo Środowiska. Problem w tym, że nie wiadomo, jak to zrobić - mówi Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Mimo braków finansowych, ratownicy nie wezmą udziału w pikiecie pracowników parków narodowych. - Staramy się ten problem załatwić oficjalnymi środkami. Parki są ponadto w o wiele gorszej sytuacji niż my, bo oni z Warszawy dostają całość potrzebnych na działalność pieniędzy. Kwota, którą zawsze dostawaliśmy od TPN, to około 15 procent naszego budżetu, niemniej to też wysoka i potrzebna nam kwota. W przeliczeniu pokrywa to wydatki ponoszone w ciągu jednego miesiąca naszej pracy - wyjaśnia Krzysztof.

Jak dodaje naczelnik TOPR, nie wyobraża sobie, żeby dofinansowanie nie trafiło do pogotowia, gdyż jest to ustawowy obowiązek. - Mam nadzieję, że w ciągu dwóch tygodni sprawa zostanie ostatecznie wyjaśniona - mówi.

(RAL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski