Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik - komandos

Redakcja
Urodził się w 1955r w Jaworznie. Tam ukończył szkołę podstawową i Liceum Ogólnokształcące (matura w 1974r). Studiował w Wojskowej Akademii Technicznej. W 1979 r, po ukończeniu uczelni, rozpoczął w stopniu podporucznika służbę w VI Pomorskiej Dywizji Powietrzno - Desantowej w Krakowie.

100-lecie TOPR - ratownicy: Andrzej Blacha

- Od dziecka przyjeżdżałem w Tatry z ojcem, który przywoził tu grupy niemieckich turystów - wspomina - Jeszcze w szkole podstawowej zacząłem samotnie chodzić na Giewont, na Czerwone Wierchy czy Świnicę. W średniej szkole zaczęły się wspinaczki, przede wszystkim w skałkach podkrakowskiej Jury. Potem, studiując w Warszawie miałem mniej okazji do górskich wypraw, zajmowałem się więc sportem (trenowałem w WKS Legia podnoszenie ciężarów). Po studiach, służąc w jednostce w Krakowie, zacząłem wspinać się w Tatrach, często w towarzystwie wybitnych alpinistów i instruktorów. W 1982 r., gdy przygoda z wojskiem przestała mi się z różnych względów podobać i przeszedłem w stopniu kapitana do rezerwy nie miałem więc najmniejszej wątpliwości podejmując decyzję o pracy w górach.

Jeszcze w trakcie służby wojskowej rozpoczął szkolenie ratownicze. - W grudniu 1980r, - opowiada - w czasie tzw. rozjazdu narciarskiego na Kalatówkach, zdawałem egzamin wstępny wprowadzony wówczas w GT GOPR po raz pierwszy. W komisji zasiadali Józef Uznański, Michał Gajewski, Antek Janik - same wielkie postacie ratownictwa tatrzańskiego. Przyjęto mnie i 1981r ukończyłem kurs pierwszego stopnia. Przysięgę ratownika złożył w 1982r. Mniej więcej w tym samym okresie zakończył czynną służbę wojskową i podjął pracę ratownika sezonowego. Po przepracowaniu sezonu zimowego, wiosną 1983r został przyjęty w Grupie Tatrzańskiej GOPR na etat. Zamieszkawszy na stałe w Zakopanem został członkiem Klubu Wysokogórskiego, w którym w ciągu kilku lat uzyskał stopień instruktora alpinizmu PZA. W latach 1985-89 był (wciąż mieszkając w Zakopanem!) członkiem elitarnej, zawodowej grupy ratowników morskich. Równocześnie, w latach 1987-1989r był też kierownikiem szkolenia taterników w Betlejemce na Hali Gąsienicowej. W 1990r wrócił do pracy ratowniczej w górach. -To był czas reorganizacji i usamodzielnienia się ratownictwa tatrzańskiego - mówi - Byłem w grupie inicjatywnej przy powoływaniu organizacji a po zarejestrowaniu jej przez sąd rejestrowy, przez kilka tygodni pełniłem funkcję naczelnika TOPR. Potem, przez kolejne kadencje byłem członkiem Zarządu TOPR. Szkoląc się i uczestnicząc w akcjach ratunkowych uzyskał stopień starszego instruktora ratownictwa. Jeszcze pracując w wojsku rozpoczął nurkowanie, więc w GOPR włączył się w szkolenie nurkowe ratowników. - Gdy rozpocząłem pracę w Grupie Tatrzańskiej - mówi - zlecono mi odbudowanie sekcji ratowników nurków, więc się tym zająłem. W ramach szkoleń starałem się stworzyć zespół ludzi, którzy potem nurkowali wielokrotnie w tatrzańskich jeziorach i jaskiniach...

Aktualnie ma cztery gwiazdki klasy CMAS. Nurkował w wielu egzotycznych miejscach m. in. w jaskiniach Francji i Meksyku. Brał udział w tatrzańskich akcjach ratunkowych z użyciem sprzętu do działań podwodnych nurkując w Jaskini Bystrej w czasie prób wydobycia z syfonów speleologa jugosłowiańskiego czy w Czarnym Stawie w czasie poszukiwań licealistów, którzy zginęli w lawinie pod Rysami. Brał udział w wielu akcjach i szkoleniach śmigłowcowych (często prowadząc je jako instruktor). Jest też jednym ze specjalistów pirotechników TOPR przeszkolonych w zakresie stosowania mikro ładunków wybuchowych do poszerzania zacisków w jaskiniach w czasie akcji wymagających transportu rannego w noszach. Ponadto, w różnych okresach był odpowiedzialny w Centrali za tzw. szafę wyprawową, za samochody i skutery, oraz (przez cały czas swojej pracy) za magazynek ze sprzętem do nurkowania. Brał udział w 485 wyprawach ratunkowych. Pracował w TOPR na etacie do stycznia 2008r. - Od 2006r - wyjaśnia - pracując jako ratownik, równocześnie prowadziłem szkolenia wojskowe. Ponieważ tych szkoleń było dużo i trudno mi było pogodzić je z zawodowym ratownictwem wróciłem do czynnej służby wojskowej i pełnię ją do dziś. Od 1990r ma uprawnienia przewodnika tatrzańskiego. Wyszkolony w wojsku do dziś uprawia skoki spadochronowe (w 1990r został cywilnym instruktorem, posiada licencję międzynarodową i prowadzi szkolenia spadochronowe, ma za sobą ponad 1000 skoków). Poza Tatrami poznał wiele rejonów Alp, był też uczestnikiem wypraw w Pamir, góry Tien-Szan, Anday, góry Meksyku i Wietnamu. Twierdzi, że jest "uzależniony od adrenaliny" próbuje więc różnych działań w górach m. in. zdobywającego coraz większą popularność canioningu i hydrospidu.
Przez kilka lat współpracował z grupami kaskaderów przy realizacji ponad trzydziestu produkcji filmowych. - Brałem kiedyś udział w akcji bardzo nietypowej. Ściągaliśmy z jednej ze ścianek w Dol. Strążyskiej owczarka podhalańskiego. Siedział na półce skalnej i trzeba było do niego zjechać w zestawie Grammingera. Spuściliśmy do psa jednego z naszych psiarczyków - nieżyjącego już Jaśka Chowańca. Pies spokojnie dał się ubrać w uprząż i zwieźć na dół, ale po przyjeździe do Centrali ugryzł Jaśka i uciekł... Zawsze w pamięci zostają człowiekowi akcje tragiczne - zwłaszcza te, w których oddali życie nasi koledzy. Nawet, gdybym chciał o nich zapomnieć - wracają. Na szczęście znacznie więcej było w tej pacy chwil dających satysfakcję - to te wyprawy, które się dobrze skończyły. Bywało, że uczestnicy wypadków odnajdywali nas potem, by podziękować za ratunek, a takie momenty zawsze są miłe. Jesteś wyszkolony by pomagać ludziom w górach i pomagasz, a potem wracają i widzisz, że są cali, zdrowi uśmiechnięci - to właśnie dlatego warto być ratownikiem...

JERZY TAWŁOWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski