Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik na łyżwach

Redakcja
Instruktorzy ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie prezentują akcję ratowniczą z katamaranu Fot. Barbara Ciryt
Instruktorzy ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie prezentują akcję ratowniczą z katamaranu Fot. Barbara Ciryt
- Ustawiliście wielki, plazmowy telewizor na Wisłą w Czernichowie i przez dwa dni szkoliliście ratowników z całego województwa małopolskiego. Czego ich uczycie?

Instruktorzy ze Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie prezentują akcję ratowniczą z katamaranu Fot. Barbara Ciryt

ROZMOWA ze st. bryg. KRZYSZTOFEM KOCIOŁKIEM, naczelnikiem Wydziału Centrum Szkolenia Ochrony Ludności i Dóbr Kultury Szkoły Aspirantów PSP w Krakowie

- Zaprosiliśmy komendantów formacji obrony cywilnej, żeby uczyć ich jak postępować w czasie powodzi oraz podtopień. Przedstawicieli jednostek strażackich podzieliliśmy na dwie grupy, żeby mieli większy dostęp do sprzętu i mogli jak najwięcej skorzystać ze szkolenia. Na filmie pokazowym i na żywo zaprezentowaliśmy sprzęt do ratowania osób poszkodowanych, pompowania wody zagrażającej ludziom i ich mieniu oraz urządzeń do osuszania obiektów.

- Ten sprzęt jest nowością na rynku?

- Prezentujemy tutaj różnego rodzaju sprzęt. Mamy nowe urządzenie do ratowania topiących się ludzi. To katamaran, który pływa, ale ma też łyżwy, więc może się ślizgać, jeśli wody są zamarznięte. Dlatego jest uniwersalny, jego użycie jest możliwe niezależnie od pory roku. Projektanci i producenci wciąż nad nim pracują, udoskonalają, ale sprzęt już zaczyna służyć ratownikom. Jest bardzo łatwy w użyciu. Jest jeszcze coś co warto podkreślić, a mianowicie zastosowanie tego sprzętu do ratownictwa wodnego jest polską myślą techniczną.

- W czym katamaran jest lepszy od innych urządzeń ratowniczych?

- Przy ratowaniu z łodzi do wyciągnięcia człowieka z wody, dźwignięcia go i przerzucenia przez burtę trzeba dwóch osób, bo burta łodzi zwykle ma od 30 do 40 cm wysokości. W przypadku katamaranu wystarczy jeden ratownik. Podpływa i wciąga człowieka na pokład, który jest na wysokości lustra wody. To dużo łatwiejsze podjęcie topiącej się osoby. Poszkodowany jest wciągany przodem, nie ma obawy, że przez te czynność uszkodzimy mu kręgosłup.

- Mówi Pan, że katamaran ma łyżwy, czyli ślizga się po lodzie. A co jeśli lód się załamuje, zostają kry?

- Łyżwy to zaleta katamaranu. Może być użyty podczas ratowania osoby, pod którą załamał się lód lub takiej, która utknęła na krach. Katamaran jest tak skonstruowany, że kry bierze pod siebie i ślizga się po lodzie lub płynie. Gdyby taki katamaran miał strażak, który w ubiegłym roku zimą w Przemyślu ratował człowieka stojącego na krze, to prawdopodobnie ten ratownik nie zostałby ranny. Tymczasem po wyciągnięciu poszkodowanego sam wpadł między kry, które zmiażdżyły mu wątrobę. Ratownik został ciężko ranny, jego rehabilitacja trwała prawie rok.

- Ratownicy w Krakowie mają już takie urządzenia?

- Szkoła Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej kupiła dwa katamarany. Szkolimy na nich ratowników, którzy potem idą do różnych jednostek. Wiedzą jak obsługiwać ten sprzęt, utrzymywać i konserwować. Na razie używamy katamaranów do ćwiczeń, ale jeśli będzie potrzeba może być użyty w akcjach ratowniczych.

- Jakie są szanse na to, żeby katamarany trafiły do małopolskich gmin zagrożonych powodzią takich np. jak Liszki, Czernichów, Skawina czy Igołomia Wawrzeńczyce?

- Wszystko zależy od samorządów, czy będą gotowi kupić taki sprzęt. Sprzęt mogą posiadać np. jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych, które są dotowane przez gminy. Naszym zadaniem w tej chwili jest zaprezentować katamaran, uświadomić ratownikom, strażakom, że takie urządzenia istnieją, mogą się przydać w akcjach ratunkowych, spełnią swoją rolę zarówno zimą jak i latem.

Rozmawiała BARBARA CIRYT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski