Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ray Wilson świętuje

Paweł Gzyl
Ray Wilson zaśpiewa w Krakowie „Another Day In Paradise”, „No Son Of Mine”, „Congo” i „Mama”
Ray Wilson zaśpiewa w Krakowie „Another Day In Paradise”, „No Son Of Mine”, „Congo” i „Mama” FOT. SŁAWOMIR SEIDLER
Niedziela, 8 lutego, godz. 18, Filharmonia Krakowska. Były frontman Genesis zagra własne piosenki i przeboje słynnej grupy.

Jest kolejnym muzykiem z zagranicy, który zakochał się w Polsce – i został tutaj na dłużej. Mieszka w Poznaniu, którego prezydent nadał mu nawet miano honorowego ambasadora tego miasta. Teraz opuszcza je, ponieważ wyrusza w trasę koncertową z okazji jubileuszu dwudziestolecia swej muzycznej kariery.

Pochodzi ze Szkocji – i właśnie tam zaczynał grać i śpiewać wraz ze swoim bratem. Pierwszy sukces odniósł jednak dopiero w zespole Stiltskin.

Jego debiutancki singiel „Inside” został wyniesiony na fali popularności muzyki grunge na szczyty list przebojów na początku lat 90. Wilson – zamiast iść za ciosem i nagrywać kolejne utwory z kolegami, opuścił ich, aby dołączyć do grupy Genesis.

Trudno mu się zresztą dziwić – w końcu został następcą takich sław jak Peter Gabriel i Phil Collins. W 1996 roku zastąpił tego drugiego i nagrał ze starszymi kolegami album „Calling All Stations”. Choć płyta zebrała miażdzące recenzje, sprzedawała się całkiem dobrze. Nic więc dziwnego, że Wilson wyruszył z Genesis w światową trasę koncertową. Nie trwało to jednak długo.

– Po prostu zadzwonili i powiedzieli: „Ray, zdecydowaliśmy się zakończyć współpracę, bo rynek muzyczny nas nie chce” – wspominał potem w jednym z wywiadów.

W 2001 roku wokalista zaczął solową karierę. Na własnych płytach nawiązywał do rocka progresywnego w stylu Genesis, ale w bardziej piosenkowej formule. W jego muzyce było miejsce zarówno na ostrzejsze brzmienia, jak i na nostalgiczne ballady. Z czasem reaktywował zespół Stiltskin – i powrócił z nim do nagrywania i koncertowania. Swoje ostatnie dokonania rejestrował już w Polsce.

– Najwięcej czasu spędzam chyba w tej chwili w autobusie, którym podróżujemy. Za­wsze jednak jestem niezmiernie szczęśliwy, kiedy mogę wrócić do Polski. Niczego mi tutaj nie brakuje. Mam wtedy przy sobie kobietę, którą bardzo kocham, a także ciszę i spokój ducha – wyznał w „Magazynie Gitarzysta”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski