Obie placówki chwalą się znakomicie wyposażonymi warsztatami i ośrodkami egzaminacyjnymi. Kto im je wyposażył? Państwo? Samorząd? Gdzie tam! Zewnętrzne firmy. Które ponadto za własne pieniądze… szkolą nauczycieli.
Nie wiem, czy to są jeszcze naprawdę szkoły publiczne, skoro państwo, zapewniające rzekomo darmową edukację, scedowało wszystko, co najważniejsze w nauce, na prywaciarzy.
Tam, gdzie nie udało się znaleźć sponsora (większość szkół) uczniowie, zamiast wykazać się na finiszu konkretnymi umiejętnościami, np. wypieku chleba lub naprawy samochodu, zdają egzamin pisemny: relacjonują, jak się piecze i naprawia. To farsa!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?