Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Razem przez 50 lat

PSZ
Marszem Mendelssohna, jak każe tradycja, rozpoczęła się wczorajsza uroczystość wręczenia medali oraz listów gratulacyjnych parom obchodzącym Złote Gody, czyli 50-lecie pożycia małżeńskiego, jaka odbyła się w Urzędzie Stanu Cywilnego przy ul. Lubelskiej 27. Wśród jubilatów znaleźli się także małżonkowie, którzy sakramentalne "tak" powiedzieli sobie 60 lat temu.

Zaczynali w ciężkich czasach...

   - 50 lat to przepiękny jubileusz. Myślę, że czas ten wykorzystali państwo wspaniale. Są państwo przykładem trwałości polskiej rodziny i jednocześnie przykładem dla młodszych pokoleń, dla dzieci i wnuków - mówiła do zebranych wiceprezydent Krakowa Stanisława Urbaniak. - Przez te lata pokonali państwo wiele przeszkód, bo przecież swojego pożycia jako młodzi ludzie nie rozpoczynali państwo w łatwych czasach. Życzę państwu spełnienia wszystkich marzeń, bo marzenia uskrzydlają.
   Następnie wiceprezydent Krakowa przypięła do piersi jubilatów medale za długoletnie pożycie małżeńskie, przyznane przez prezydenta RP. Małżonkowie otrzymali również listy gratulacyjne od wojewody małopolskiego i prezydenta Krakowa. Wczoraj uhonorowano 18 par, a byli to: Daniela i Alfred Cholewowie, Józefa i Kazimierz Dębińscy, Maria i Mieczysław Fudałowie, Krystyna i Franciszek Gniadkowie, Henryka i Stanisław Kędrowie, Emilia i Henryk Krupińscy, Zofia i Stanisław Kuglinowie, Alicja i Bronisław Lidwinowie, Sabina i Stanisław Nowakowie, Ludwika i Józef Pociechowie, Janina i Wiesław Rogowie, Zdzisława i Stefan Starzykowie, Krystyna i Jerzy Staszkiewiczowie, Anna i Jan Ślusarkowie, Elżbieta i Władysław Węgrzynowie, Maria i Tadeusz Wojczukowie, a także obchodzący 60-lecie pożycia małżeńskiego Maria i Stanisław Owsiankowie oraz Maria i Artur Zalińscy.
   Po uroczystości zebrani goście zostali zaproszeni na lampkę szampana. Dla wielu z nich jubileusz Złotych Godów był okazją do wspomnień. - Żyliśmy razem 50 lat w ciężkich czasach, ale pomalutku do czegoś doszliśmy. Poznaliśmy się jako turyści, a w podróż poślubną ruszyliśmy w góry z plecakami, od schroniska do schroniska - _opowiadali Krystyna i Franciszek Gniadkowie, którzy doczekali się dwóch córek oraz 5 wnuków. - Mąż od 40 lat jest łowczym, żeglarzem i narciarzem; gra też w tenisa. Zarówno dzieci, jak i wnuki nauczył jeździć na nartach. Teraz uczy zięciów - mówiła pani Krystyna. - Żona jest szczęśliwa, że ma takiego męża - wtrącił z uśmiechem pan Franciszek. - Oboje zawsze byliśmy aktywni. Sport robi swoje. Takie wspólne zainteresowania i aktywności bardzo scalają małżeństwo, jak i zresztą całą rodzinę._
(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski