Reagujemy na łamanie prawa

Dodaje, że nie należy bać się składania zeznań w charakterze świadka: - Wtedy możemy skutecznie oskarżać sprawców czynów zabronionych, których zachowania strażnicy nie widzieli naocznie.
Od 1 do 15 lipca Straż Miejska zwiększyła liczbę i zakres kontroli w najbardziej niebezpiecznych miejscach wskazanych przez Czytelników "Dziennika Polskiego"; zapewniono, że to nie koniec akcji. W ciągu minionych dni wszystkie wytypowane lokalizacje strażnicy skontrolowali w sumie 660 razy. Najwięcej zgłoszeń otrzymano z ulicy Na Kozłówce w Prokocimiu. Strażnicy interweniowali tam dziewięć razy; trzy razy skończyło się pouczeniem, wypisano dwa mandaty, a cztery sprawy skierowano do sądu. - Jeśli chodzi o dzielnice, to najwięcej zgłoszeń dotarło do nas z Nowej Huty: pięć z osiedla Wandy i cztery z al. Róż - wylicza Marcin Jurczenko.
Specjalne kontrole przeprowadzono także w Dzielnicach IV i VI. Tutaj najniebezpieczniejsze okazały się: pętla tramwajowa w Bronowicach, rejon ulicy Mazowieckiej i Radzikowskiego oraz wały wzdłuż Rudawy, między al. Focha a ul. Kościuszki. Najczęstsze wykroczenia wylicza Rafał Walterbach z oddziału Krowodrza: - Zakłócanie spokoju, picie alkoholu w miejscach zabronionych, niszczenie mienia i zaśmiecanie terenu.
W rejonie Podgórze-Prokocim w jedną noc, z piątku na sobotę, straż ujawniła aż 41 wykroczeń; 20 interwencji zakończyło się mandatami na łączną kwotę 1700 zł. - A najbardziej niespokojne miejsca w tej części Krakowa to pl. targowy na Kozłowce, ul. Republiki Korczakowskiej, Ściegiennego i Barbary, gdzie znajdują się sklepy monopolowe - wymienia Daniel Pokuta, kierownik Referatu Patrolowo-Interwencyjnego. I dodaje, że straż zauważa już spadek liczby zgłoszeń z miejsc objętych wzmożonymi kontrolami. (WALCZ)