Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Real Madryt odrobił straty na Old Trafford i zagra w ćwierćfinale

FIL
Real Madryt i Borussia Dortmund zostały pierwszymi ćwierćfinalistami piłkarskiej Ligi Mistrzów. "Królewscy" w starciu gigantów pokonali na wyjeździe Manchester United 2:1, a ekipa trzech Polaków (Łukasz Piszczek, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski) wygrała u siebie z Szachtarem Donieck 3:0.

PIŁKARSKA LIGA MISTRZÓW. Bramka Błaszczykowskiego, asysta Lewandowskiego i awans Borussii Dortmund

Po raz pierwszy w historii LM aż trzech naszych rodaków, występujących w jednej drużynie, awansowało na tak wysoki szczebel najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych.

Menedżer MU Alex Ferguson zaskoczył składem wyjściowej jedenastki, w której zabrakło aż czterech graczy, jacy rozpoczęli mecz w Madrycie (1:1). Jonny'ego Evansa, Phila Jonesa, Shinjiego Kagawę i Wayne'a Rooneya zastąpili Nemanja Vidić, Thomas Cleverly, Nani i Ryan Giggs (rozegrał 1000. mecz!).

W pierwszej połowie żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy w grze. Obie starały się grać uważnie w obronie i szukać swej okazji z kontrataków, ale te szybko były przerywane przez rywala. Dlatego do przerwy rzadko stwarzały groźne sytuacje. Najlepszą dla gospodarzy miał w 21 min po rzucie rożnym Vidić, który trafił w słupek. Potem uderzenie Danny'ego Welbecka zostało zablokowane przez Sergio Ramosa, a strzał van Persiego z ostrego kąta i dobitkę Welbecka sparował Diego Lopez. W Realu dwukrotnie Davida de Geę usiłował zatrudnić Gonzalo Higuain, a tylko raz były as "Czerwonych Diabłów" Cristiano Ronaldo (z rzutu wolnego trafił w mur). W końcówce pierwszej połowy kontuzjowanego Angela Di Marię zastąpił Kaka.

Druga połowa zaczęła się fatalnie dla "Królewskich". Po samobójczym trafieniu z kilku metrów Sergio Ramosa (po akcji Naniego), gospodarze objęli prowadzenie. Na Old Trafford zapanowała wielka radość. Real był w trudnej sytuacji, jednak nadal szukał okazji do zdobycia gola. Zadanie ułatwił mu... Nani, który w 56 min za wejście wyprostowaną nogą w Alvaro Arbeloę (trafił go w brzuch) zobaczył czerwoną kartkę. Nie pomogły protesty Fergusona i piłkarzy MU, gospodarze musieli grać w osłabieniu.

Real rzucił się do frontalnego ataku. MU bronił się, szukał okazji po kontrach (po jednej z nich groźnie uderzył van Persie), ale w końcu stracił gola po "bombie" Luki Modricia. Goście poszli za ciosem i po ładnej akcji uzyskali drugą bramkę: Higuain mocno zagrał wzdłuż linii końcowej boiska, a Ronaldo z bliska wpakował piłkę do siatki.

W Borussii nie zagrał - wbrew pierwotnym zapowiedziom - Mats Hummels (na porannym treningu stwierdzono, że po przebytej grypie nie jest w pełni sił). Zastąpił go Felipe Santana. I właśnie on uzyskał głową prowadzenie dla swej drużyny po idealnym podaniu Mario Goetzego. Wkrótce potem wynik podwyższył strzałem z 7 metrów ten ostatni po zagraniu Lewandowskiego z prawej strony boiska.

"Lewy" do przerwy szukał okazji do zdobycia gola, jednak najpierw nie potrafił wykorzystać dobrego podania Goetzego, a potem zablokował go Tomas Hubschmann.

Szachtar w tym okresie rzadko zagrażał bramce Borussii. Groźne były tylko strzały Fernandinho, które sparował jednak Roman Weidenfeller. Tego ostatniego zaraz na początku drugiej połowy spotkania dwukrotnie usiłował pokonać Douglas Costa, który w przerwie zmienił Taisona. Potem strzelił Razvan Rat, ale zablokował go Piszczek. Z kolei Andrija Pjatowa dwukrotnie "postraszył" Goetze. Sposób na bramkarza Szachtara znalazł Błaszczykowski, który przejął piłkę wypuszczoną z rąk przez Pjatowa po strzale Ilkaya Gundogana. Potem Borussia mogła nawet podwyższyć wynik.
WYNIKI

Manchester United - Real Madryt 1:2 (0:0), Sergio Ramos 48 sam. - Modrić 66, Ronaldo 69, cz.k.: Nani MU) 56; I mecz: 1:1, awans: Real; Borussia Dortmund -Szachtar Donieck 3:0 (2:0), Santana 31, Goetze 37, Błaszczykowski 59,I mecz: 2:2, awans: Borussia.

(FIL)

DZIŚ KOLEJNE MECZE

Juventus i PSG o krok od awansu do ćwierćfinału

Dziś odbędą się dwa inne rewanżowe mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów, w których Juventus Turyn podejmie Celtic Glasgow, a Paris Saint-Germain gościć będzie Valencię.

"Juve" w Glasgow wygrało aż 3:0, więc do rewanżu przystąpi będąc w komfortowej sytuacji. As zespołu Andrea Pirlo, pamięta jednak, jak jego Milan w finale LM w 2005 roku prowadził z Liverpoolem 3:0 i tylko zremisował 3:3, a potem przegrał karnymi. Dlatego Pirlo dmucha na zimne. - "The Reds" odrobili 3 gole w zaledwie 45 minut, a Celtic będzie miał na to cały mecz. Nie możemy odpuścić ani na chwilę. Staniemy twarzą w twarz ze zranionym zespołem, tak dumnym jak jego kibice - powiedział Pirlo.

Celtic nie robi sobie złudzeń co do awansu, ale zapowiada walkę, z której zawsze słynął. - Jeśli nie awansujemy, to chcemy chociaż pożegnać się z tymi rozgrywkami w dobrym stylu - powiedział menedżer Celticu Neil Lennon. W bramce drużyny z Glasgow znowu stanie Fraser Forster, a rezerwowym golkiperem będzie Łukasz Załuska.

PSG wygrało w Walencji 2:1 i jest faworytem do awansu. Tym bardziej, że po 2 miesiącach absencji spowodowanej kontuzją, wystąpi obrońca iThiago Silva. W PSG nie zagra wprawdzie Zlatan Ibrahimović (kara za czerwona kartkę w Walencji), ale w drużynie "Nietoperzy" zabraknie dwóch stoperów z pierwszego meczu Adila Ramiego (zdobył gola) oraz Ricardo Costy (leczą urazy). Na szczęście dla Valencii będą już mogli zagrać dwaj inni obrońcy, kontuzjowani wcześniej Aby Cissokho i Jeremy Mathieu. (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski