Mniejsze składki dla kasy chorych od pracowników spółdzielni inwalidów?
Działalność przychodni zakładowych w spółdzielniach inwalidów jest w całości finansowana ze środków zakładowego funduszu rehabilitacyjnego. W związku z tym, że od 1 stycznia spółdzielnie muszą odprowadzać od każdego pracownika 7,5-procentową składkę na kasę chorych, na koncie zakładowych funduszy rehabilitacyjnych jest o połowę mniej pieniędzy. Istnieje zatem obawa, że spółdzielnie będą zmuszone ograniczyć środki na zakładową służbę zdrowia. Z kolei przychodnie, które mogłyby zarabiać na siebie, nie robią tego, bo nie spełniają wymogów określonych w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym - więc kasy chorych nie wykupują ich usług.
- Ustawa zdeprecjonowała naszą działalność; kasy chorych nie chcą zawierać kontraktów z placówkami, które nie pełnią opieki całodobowej - mówi Wanda Matoga, prezes Spółdzielni Inwalidów "Chałupnik". - W naszym przypadku nie ma mowy o opiece całodobowej, bo leczymy osoby zamieszkałe nie tylko w Krakowie. Nie jest więc możliwe, by nasi lekarze stawiali się u pacjentów na każde wezwanie.
Paweł Zieliński, rzecznik Małopolskiej Kasy Chorych, twierdzi, że przychodnie mogłyby otrzymywać pieniądze z kasy chorych dzięki umowom z Zakładami Opieki Zdrowotnej, które zlecałyby tym placówkom część usług. Zdaniem pracodawców - to tylko teoria. ZOZ-y nie zdecydują się na zawarcie takich umów, bo im się to nie będzie opłacało; osoby niepełnosprawne wymagają kosztownego, ciągłego leczenia i rehabilitacji, a nie doraźnej pomocy.
Jak twierdzi prezes Jerzy Szreter, zakładowa służba zdrowia w spółdzielniach inwalidów działa na razie siłą rozpędu, ale jeżeli w najbliższym czasie nie będzie nowelizacji ustawy, to przychodnie przestaną istnieć.
- Składka odprowadzana do kasy chorych w przypadku inwalidów powinna być mniejsza o połowę. Tylko to może nas uratować - twierdzi prezes. - Poza tym, lekarzom zatrudnionym w przychodniach zakładowych powinno się też przywrócić uprawnienia do wydawania skierowań na badania specjalistyczne, żeby nie musieli odsyłać chorych do lekarza pierwszego kontaktu. Powinni też mieć możliwość wypisywania skierowań do szpitala.
W całym kraju jest około 600 przychodni działających przy spółdzielniach inwalidów. W ubiegłym roku pracowało w nich około 3 tys. lekarzy i 2 tys. pielęgniarek. Od stycznia tego roku zatrudnienie zostało zredukowane o ok. 10 procent. (STRZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?