Recepta na uzdrowienie szpitala jest już gotowa

Otwarcie nowych gabinetów specjalistycznych i oddziałów (rehabilitacji, oddziału dziennego, geriatrycznego) oraz bardziej efektywne wykorzystanie bloku operacyjnego, który obecnie przynosi straty. Do tego zatrudnienie kilku lekarzy (między innymi anestezjologa i neonatologa) oraz uzupełnienie załóg karetek pogotowia.

To głównie punkty opracowania, które na zlecenie starostwa wykonała prywatna firma. Po trzech miesiącach audytu powstał 400-stronicowy dokument, którego zapisy mają uchronić dąbrowski szpital od bankructwa.

- Dokument jest poddawany analizie. Wkrótce poznają go kandydaci na funkcję dyrektora tej placówki. Konkurs powinien zostać rozpisany w najbliższych dniach - mówi Tadeusz Kwiatkowski, starosta powiatu dąbrowskiego. Dodaje, że akceptacja programu naprawczego ma być jednym z podstawowych warunków dla przyszłego dyrektora.

Dzięki nowym oddziałom placówka ma zyskać większy kontrakt z NFZ, a co za tym idzie, przynosić zyski.

- Jest oczywiste, że program naprawczy nie zostanie wprowadzony z dnia na dzień - dodaje Tadeusz Kwiatkowski. - Będzie to proces, ale mam nadzieję, że pozwoli on wreszcie szpitalowi stanąć na nogi.

Nowa dyrekcja będzie musiała się zmierzyć również ze związkiem zawodowym pielęgniarek i położnych w szpitalu. Nie udało się zawrzeć z nimi porozumienia obecnie pełniącemu obowiązki dyrektora Łukaszowi Węgrzynowi. Niewykluczone więc, że pod koniec października pielęgniarki odejdą od łóżek pacjentów.

- Domagamy się podwyżki o 800 złotych i zmian w regulaminie pracy. Rozmowy na ten temat z dyrekcją zakończyły się fiaskiem, innego wyjścia nie mamy, jak zastanowić się nad strajkiem - mówi Bożena Kolarczyk, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych dąbrowskiej placówki. W referendum zdecydowana większość opowiedziała za taką formą protestu.