Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reforma ma drugie oblicze. Pozytywne

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Skale, jako pierwszy w powiecie wprowadził klasy mundurowe
Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Skale, jako pierwszy w powiecie wprowadził klasy mundurowe Fot. Barbara Ciryt
Oświata. Gdy w likwidowanych gimnazjach podniósł się lament, to licea i technika wypełnił optymizm. Będą się rozrastać, przybędzie im dodatkowy rocznik.

Licea z trzyletnich staną się czteroletnie, a technika z czteroletnich - pięcioletnie. Szkoły zawodowe zmienią nazwę na szkoły branżowe pierwszego stopnia. Uczniowie będą mogli kształcić się w nich zawodowo przez trzy lata i zakończyć naukę lub kontynuować ją przez kolejne dwa lata do matury. - To nic nowego. Przerobiliśmy już taką sytuację. Wracamy do tego, co było - mówi Grzegorz Bylica, dyrektor Zespół Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego Czernichowie.

Nauczyciele licealni, którzy nie mają pełnych etatów mogą spodziewać się uzupełnienia, nadgodzin i nowego zatrudnienia. Reorganizacja dosięgnie te placówki za trzy lata. Wówczas wyjdą ostatnie roczniki gimnazjów, a jednocześnie pierwsze roczniki klas ósmych szkół podstawowych. Ten podwójny nabór mógłby być kłopotem w czasie wyżu demograficznego, ale nie obecnie.

- Dla naszych placówek to pozytywne zmiany. Nie obawiamy się przyjścia podwójnego rocznika. We wszystkich szkołach jest miejsce - mówi Lidia Pycińska, dyrektor Wydziału Edukacji w Starostwie Powiatowym w Krakowie. Pani dyrektor podkreśla, że obecnie uczniowie uczą się na jedną zmianę i miejsca jest wystarczająco dużo.

- Wcześniej szkoły były znacznie większe. Inwestowaliśmy w bazę, więc nie mamy się czego obawiać. Nawet jeśli przyjdzie podwójny rocznik, to nie będzie potrzeby nauki na dwie zmiany. W niektórych miejscach może się zdarzyć, że ogólnie czas pracy szkoły wydłuży się o dwie godziny - podkreśla.

W powiecie krakowskim jest siedem szkół ponadgimnazjalnych prowadzonych przez powiat (po dwie w Krzeszowicach i Skawinie oraz w Czernichowie, Giebułtowie i Skale), dwa licea katolickie (w Skawinie i Piekarach) oraz dwa prowadzone przez gminy (w Świątnikach Górnych i Słomnikach).

Ze zmiany bardzo cieszą się dyrektorzy ogólniaków. - W obecnych, trzyletnich liceach jest za mało czasu na realizację programu. Nauka właściwie trwa dwa i pół roku, przez ostatnie pół roku są powtórki do matury i zajęcia w małych grupach skupione na przedmiotach wybranych do egzaminu - mówi Karol Papisz, dyrektor Zespołu Szkół i Placówek Oświatowych w Skale.

Podkreśla, że z tej krótkiej nauki w liceum czasem umyka również pierwsze pół roku, bo przychodzący do szkoły uczniowie nie są wyedukowani na jednakowym poziomie, więc na początku roku szkolnego uzupełniają braki. Dyrekcja i nauczyciele z radością myślą o wydłużeniu nauki.

Alicja Milczarek, dyrektor Liceum Ogólnokształcące w Krzeszowicach potwierdza, że dodatkowy rok dla licealistów jest niezbędny. - Obecnie na naukę w liceum jest stanowczo za mało czasu - zaznacza. Wskazuje, że w pierwszej klasie jest nie tylko wyrównywanie poziomu, ale także czas na aklimatyzację. Potem wielkie tempo przy realizacji programu. - Trzeba się spieszyć, bo w trzeciej klasie po przerwie wielkanocnej uczniowie już muszą się skupić na przedmiotach maturalnych. Gimnazja zabrały nam jeden rocznik i czas na przygotowanie do dalszego kształcenia - mówi Alicja Milczarek.

Dyrektorzy podkrakowskich liceów nie obawiają się problemów z przyjściem nowych uczniów. - Większym kłopotem organizacyjnym będzie fakt, że przez pewien czas będziemy realizować dwie podstawy programowe jednocześnie, bo przyjdzie ostatni rocznik gimnazjów i pierwszy klas ósmych. Ale przygotujemy się i na pewno sprostamy wyzwaniu - mówi Karol Papisz.

Szkoły kształcące techników też w większości oceniają, że reforma może być pozytywną zmianą. - Przyjęcie większej liczby uczniów nie będzie kłopotem. Mamy miejsce w szkole i dobrze prosperujący internat - mówi Paweł Sikora, dyrektor Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Giebułtowie. - Teraz czekamy na szczegółowe wytyczne. Mam nadzieję, że szkoła branżowa nie będzie oznaczała stworzenia np. jednej całej klasy mechaników lub całej klasy lakierników. To w niewielkich miejscowościach nie byłoby możliwe. Obecnie mamy technikum wielozawodowe. W jednej klasie podstawę programowa robi młodzież, która wybrała różne specjalizacje zawodowe np. kucharze, fryzjerzy, elektrycy, mechanicy - zaznacza. Jego uczniowie wiedzę z przedmiotów zawodowych zdobywają w Centrum Kształcenia Zawodowego, a praktyki mają w firmach, zakładach pracy.

Wicedyrektor giebułtowskiej szkoły Maria Mruk przypomina, że cztery lata temu reorganizacja szkolnictwa zawodowego wywróciła wszystko do góry nogami. - Nikt nie protestował. Zachodziły ogromne zmiany, okrojono przedmioty przyrodnicze. Chemia, biologia, geografia zaczynała się w klasie pierwszej i w pierwszej się kończyły. Trudno było czegokolwiek nauczyć w tak krótkim czasie. Nauczyciele tracili pracę i nikt się za nimi nie wstawiał - mówi Maria Mruk. To nauczyło nauczycieli, żeby zmieniać specjalizacje. Zdarzało się, że z biologii trzeba było przebranżowić się na hotelarstwo. - Poza tym musimy zmieniać kierunki nauczania w szkole, żeby sprostać wymaganiom rynku pracy. Dlatego dziś nasi nauczyciele są wyszkoleni w dwóch lub trzech kierunkach i zmiany nie są dla nich straszne. Od lat ciągle zmieniają się też zasady egzaminów maturalnych - zaznacza pani wicedyrektor.

Nieustające zmiany w technikach i szkołach zawodowych potwierdza też Anna Stec, dyrektor Zespół Szkół Techniczno-Ekonomicznych w Skawinie. - W oświacie nie ma nic stałego oprócz stałych zmian - mówi. Prowadzi największą szkołę w powiecie krakowskim. Ma 770 uczniów, ale bywało, że kształciło się tu nawet 1300 osób.

- Obecnie pracujemy od godz. 7.10 do 18.40. W niektórych zawodach uczniowie chodzą na zmiany. Jeśli za trzy lata przyjedzie podwójny rocznik, to będzie duże wyzwanie organizacyjne, ale na pewno sobie poradzimy. Na razie interesują mnie szczegółowe wytyczne, ramówki, plany nauczania, podstawa programowa - zaznacza pani dyrektor.

W szkołach średnich powiększonych o jeden rocznik zatrudnienie też się zwiększy. Jak zapowiadają dyrektorzy, w pierwszej kolejności uzupełnią etaty swoim nauczycielom, którzy pracują na niepełny wymiar godzin. Ale do liceów i techników już przychodzą nauczyciele gimnazjalni z pytaniami o zatrudnienie. Dyrektorzy zapowiadają, że część z nich na pewno znajdzie dodatkowe godziny.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski