Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekonstrukcja mówionej historii

Redakcja
Rozmowa z MATTHEW PARKEREM, autorem książki "Monte Cassino"

W księgarniach pojawiła się głośna książka angielskiego historyka Matthew Parkera Monte Cassino - nowatorska opowieść o jednej z najbardziej krwawych i heroicznych batalii II wojny światowej.

   Poruszający i niezwykle precyzyjnie portretujący psychikę walczących obraz dramatycznej bitwy sprawił, że Matthew Parker został okrzyknięty przez niektórych krytyków drugim Normanem Davisem. Gruntownie wykształcony absolwent uniwersytetu w Oksfordzie, specjalista w zakresie historii nowożytnej, z okazji premiery swojej książki przyjechał do Polski. Tu, m.in. w krakowskim Klubie Pod Jaszczurami, spotkał się z miłośnikami historii i weteranami II wojny.
   - Bitwa pod Monte Casino to nasza narodowa duma…
   - …z czego, niestety, niezbyt zdają sobie sprawę czytelnicy zza waszej zachodniej granicy. Mam przynajmniej takie rozenanie, jeśli chodzi o Anglię i Stany Zjednoczone. O ile bowiem oczywiście tam docenia się rolę Polski w bitwie z nazizmem, o tyle wciąż niewielu jest świadomych szczególnych zasług Polaków w bitwie pod Monte Cassino.
   - To sprawiło, że postanowił zająć się Pan akurat tą bitwą?
   - Między innymi.**To doniosłe zdarzenie wcale nie jest tak dobrze znane w krajach anglojęzycznych. Owszem, są pewne prace omawiające bitwę z politycznego czy strategicznego punktu widzenia. Ich autorzy nie zajmują się jednak sprawami, które interesują mnie najbardziej, czyli tak zwaną psychologią wojny czy też indywidualnym losem walczących.
   
- Pana praca polegała bardziej na poszukiwaniu świadków niż na bibliotecznej kwerendzie…
   - Dużo podróżowałem, aby odnaleźć rozrzuconych po całym świecie bezpośrednich uczestników tamtych zdarzeń. Dokonywałem swoistej rekonstrukcji mówionej historii. Dodatkową trudnością było więc konfrontowanie zasłyszanej opowieści z innymi źródłami. Z tego powodu musiałem odrzucić wiele zebranych materiałów, dlatego, że nie byłem ich w 100 procentach pewny.
   
- Ile trwało przygotowywanie książki?
   - W sumie**
około trzech lat. Kontaktowałem się z około 500-600 weteranami z całego świata. W tej grupie znalazło się około 150 ludzi, z którymi przeprowadzaliśmy wywiady.
   - O naszej historii często piszą ostatnio anglojęzyczni autorzy. Co ciekawe, chętnie sięgamy po te książki - _Powstanie '44 _Normana Davisa czy _Sprawa honoru _Lynne Olsona i Stanley Clouda nie schodzą z list bestsellerów…
   - To rzeczywiście interesujące, choć nie wiem, czy potrafię wyjaśnić ten fenomen. Natomiast w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych obserwuję zwrot ludzi z wielkiej, konwencjonalnej historii politycznej ku poszukiwaniu własnych korzeni, rozrysowywania drzewa genealogicznego, dowiedzenia się, co robili dziadkowie i pradziadkowie. Zresztą, moja książka doskonale się w ten nurt wpisuje. Bardziej mnie pociągała społeczna historia, to, co się działo w głowie pojedynczego człowieka, a nie to, jak były rozdyspozycjonowane oddziały wojskowe, czy kto był dowódcą pomniejszej jednostki.
   - Specjaliści powiadają, że o wartości historycznej książki świadczy fakt, czy potrafimy przez jej treść odczytać współczesność. Zgadza się Pan z tym poglądem?
   - Raczej tak, choć ja bym powiedział o dialogu między współczesnością a przeszłością. Często kierujemy się uprzedzeniami, mamy za wcześnie wyrobione zdanie na dany temat, tworzymy mity, które trudno wyczyścić z naszej wyobraźni. Starałem się więc, pisząc _Monte Cassino, _przystąpić do tego zadania z otwartym umysłem, bez żadnej przedwiedzy. Dlatego ważne dla mnie były wywiady i listy. Dopiero wraz z zapisanymi w tych dokumentach pojedynczymi życiorysami historia powoli się przede mną otwierała.
    Rozmawiał: MARCIN WILK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski