Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordowe 230,5 m Małysza

AS
W niedzielnym konkursie Pucharu Świata w lotach na mamucie w Vikersund Adam Małysz pobił rekord Polski wynikiem 230,5 m i wywalczył trzecią lokatę. Fot. PAP/EPA
W niedzielnym konkursie Pucharu Świata w lotach na mamucie w Vikersund Adam Małysz pobił rekord Polski wynikiem 230,5 m i wywalczył trzecią lokatę. Fot. PAP/EPA
Wielkie latanie w Vikersund! Na mamuciej skoczni w sobotę i w niedzielę brylowali Austriak Gregor Schlierenzauer i Norweg Johan Remen Evensen. Radował się też Austriak Thomas Morgenstern, który zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Adam Małysz awansował na trzecie miejsce, przeskakując Austriaka Andreasa Koflera. W niedzielę pobił rekord Polski skokiem na 230,5 metra i stanął na podium.

W niedzielnym konkursie Pucharu Świata w lotach na mamucie w Vikersund Adam Małysz pobił rekord Polski wynikiem 230,5 m i wywalczył trzecią lokatę. Fot. PAP/EPA

SKOKI NARCIARSKIE. Thomas Morgenstern już z "Kryształową kulą". W Vikersund królowali Gregor Schlierenzauer i Johan Remen Evensen.

Sprawdziły się przypuszczenia, że na przebudowanej skoczni w Vikersund zawodnicy będą szybowali bardzo daleko. Już w piątek Evensen dwukrotnie bił rekord świata swego kolegi z reprezentacji Bjoerna Einara Romoerena, uzyskując najpierw 243 m, a potem 246,5 metra. W sumie w trzy dni zanotowaliśmy aż siedem skoków lepszych od starego rekordu świata (239 m).

Oznacza to, że Vikersund zdystansował słoweńską Planicę, to jest w tej chwili największy "mamut" na świecie. Ale Słoweńcy nie zamierzają składać broni, mówi się, że po sezonie przebudują swoją skocznię, by można na niej skakać nawet 260 metrów! To jest realne, bowiem na skoczni w Planicy możliwe jest wkopanie się w ziemię na wybiegu.

Skoki na "mamucie" wymagają od skoczków odpowiednich predyspozycji. Zawodnicy wcale nie muszą wybijać się wysoko, powinni lecieć w miarę płasko nad bulą, decydująca jest ostatnia faza lotu.

Takimi "lotnikami" są Schlierenzauer i Evensen. Obaj w sobotę i w niedzielę byli poza wszelką konkurencją, choć na ich skoki jury obniżało rozbieg, obawiając się, że mogą poszybować zbyt daleko i zrobić sobie krzywdę.

W sobotę wydarzyła się rzecz bez precedensu w skokach na mamucich skoczniach. Obaj zawodnicy ukończyli zawody z jednakową liczbą punktów, zajęli więc ex aequo pierwsze miejsce.

Na półmetku zawodów nieznacznie prowadził Schlierenzauer, który pobił rekord życiowy i Austrii skokiem na 243,5 metra. Ale niewiele, tylko 2,9 punktu, tracił do niego Evensen (240 m). W finałowej serii obaj znowu skoczyli bardzo daleko, Evensen 234,5 metra, Schlierenzauer miał 232,5 m. I po kilku sekundach okazało się, że mają identyczna notę. - To było sprawiedliwe rozwiązanie, obaj skakali znakomicie - mówi prezes PZN Apoloniusz Tajner.

W niedzielnych zawodach minimalnie lepszym okazał się Austriak, choć po pierwszej serii prowadził Evensen - 230,5 m, Schlierenzauer miał 227 m. W finałowej próbie Schlierenzauer przypieczętował wygraną bardzo dalekim skokiem na 237,5 m, próba Norwega była krótsza o 11,5 metra.

Nas cieszy bardzo dobra dyspozycja Adama Małysza. Skoczek z Wisły, choć jak sam mówi nie jest super "lotnikiem", potrafił w obu konkursach być bardzo wysoko, w sobotę był piąty, w niedzielę stanął na trzecim stopniu podium, bijąc na dodatek swój rekord Polski wynikiem 230,5 m (dotychczasowy rekord był ustanowiony w Planicy w 2003 roku i wynosił 225 m).

W sobotę Małysz też walczył o podium, po pierwszej serii był szósty z wynikiem 212 m. Do trzeciego Norwega Toma Hilde tracił 8,7 punktu. W finale Małysz poleciał na 213,5 m, ale Hilde jeszcze dalej na 215,5 m. Obu zawodników w walce o podium pogodził Szwajcar Simon Ammann, po pierwszej serii był czwarty (214,5 m), ale druga próba był znakomita, 226,5 m i skok na trzecie miejsce.

Niedziela była jeszcze radośniejsza dla Małysza. Po pierwszej serii był trzeci po skoku na 213 m, ale jego przewaga nad Morgensternem (218,5 m) i Ammannem (209,5 m) była niewielka.
Z tej trójki w finale jako pierwszy skakał Ammann, oddał kapitalny skok na 238,5 m (rekord życiowy). Bardzo wysoko postawił poprzeczkę Małyszowi. Ale Polak pokazał, że jest kozakiem, w świetnym stylu poszybował na 230,5 m, co oznaczało rekord Polski. Zdystansował Ammanna o 1,2 punktu i mógł się cieszyć z miejsca na podium. - Adam jest w wysokiej formie, w Oslo na dużej i normalnej skoczni na pewno będzie się liczył w walce o medale - mówi Apoloniusz Tajner.

Kamilowi Stochowi "mamut" w Vikersund nie za bardzo odpowiadał. W treningach skakał wręcz słabo, ale w obu konkursach potrafił się zmobilizować. Dwa razy zajął 11. miejsce, nie przekraczając jednak w żadnym ze skoków granicy 200 m. Miał w sobotę 188 i 198,5 m (ten drugi skok pozwolił mu awansować aż o siedem miejsc), w niedzielę też było zdecydowanie lepiej w drugim skoku, bo najpierw skoczył 188, potem 198,5 m. - Na Stocha też liczę w Oslo, uważam, że może sprawić nam miłą niespodziankę - twierdzi Tajner.

Trzeci z naszych reprezentantów Piotr Żyła dobrze prezentował się w niedzielę, zajął 21. miejsce. W pierwszym skoku zabrakło mu tylko jednego metra do wyrównania rekordu życiowego 202,5 m. W sobotę był 31. Pozostali Polacy Maciej Kot i Marcin Bachleda przepadli w piątek z kretesem w kwalifikacji.

Lider PŚ Thomas Morgenstern jechał do Vikersund, by przypieczętować swoją wygraną w klasyfikacji generalnej. Ale w sobotę skakał przeciętnie, był dopiero 12. (202 i tylko 174,5 m). W niedzielę było już znacznie lepiej, 5. lokata po skokach na 218,5 i 216,5 m oznaczała, że zdobył już "Kryształową kulę". Już po raz drugi, poprzednio uczynił to w sezonie 2007/2008.

Podwójnie cieszyli się więc Austriacy, koledzy z reprezentacji posadzili Morgiego na nartach i wykonali rundę po wybiegu skoczni. Do zakończenia rywalizacji pucharowej jeszcze trzy indywidualne konkursy w Lahti i w Planicy, ale nic już nie odbierze mu kuli.

To były ostatnie konkursy przed mistrzostwami świata w Oslo. Rywalizacja w Holmenkollen zacznie się kwalifikacjami na skoczni normalnej 25 lutego, konkurs indywidualny dzień później. W Oslo będziemy mieli aż cztery konkursy, dwa indywidualne i dwa drużynowe.

Wyniki z Vikersund

Sobota: 1. Johan Remen Evensen (Norwegia) 498,6 (240 i 234,5) i Gregor Schlierenzauer (Austria) 498,6 (243,5 i 232,5); 3. Simon Ammann (Szwajcaria) 452,0 (214,5 i 226,5); 4. Tom Hilde (Norwegia) 440,9 (218,5 i 215,5); 5. Adam Małysz 429,1 (212 i 213,5); 6. Anders Jacobsen (Norwegia) 407,3 (227 i 194,5); 7. Martin Koch (Austria) 391,6 (216 i 181,5); 8. Daiki Ito (Japonia) 391,5 (223,5 i 187,5); 9. Robert Kranjec (Słowenia) 385,9 (225 i 185); 10. Matti Hautamaeki (Finlandia) 374,1 (200,5 i 181,5); 11. Kamil Stoch 370,2 (183,5 i 198,5); 12. Thomas Morgenstern (Austria) 367,7 (202 i 174,5)... 31. Piotr Żyła 149,3 (177).

Niedziela: 1. Schlierenzauer 487,5 (227,0 i 237,5); 2. Evensen 476,7 (230,5 i 226,0); 3. Małysz 447,8 (213,0 + 230,5); 4. Ammann 446,6 (209,5 i 238,5), 5. Morgenstern 431,7 (216,5 i 216,5); 6. Janne Happonen (Finlandia) 429,8 (240,0 i 219,0); 7. Martin Koch (Austria) 413,3 (206,5 i 210,5), 8. Hilde 409,4 (207,0 i 208,5); 9. M. Hautamaeki 401,6 (195,5 i 218,5); 10. Ole Marius Ingvaldsen (Norwegia) 379,0 (210,0 i 196,5)... 11. Stoch 370,5 (188,0 i 198,5); 21. Żyła 336,1 (201,5 i 181,5).
Klasyfikacja PŚ po 25 z 28 zawodów: 1. Morgenstern 1596 pkt, 2. Ammann 1209, 3. Małysz 1045, 4. Andreas Kofler (Austria) 1016, 5. Hilde 854, 6. Koch 714, 7. M. Hautamaeki 686, 8. Severin Freund (Niemcy) 655, 9. Schlierenzauer 579, 10. Stoch 574... 37. Stefan Hula 90, 55. Żyła 29, 65. Rafał Śliż 7, 77. Tomasz Byrt 2.

Klasyfikacja PŚ w lotach po 5 z 7 zawodów: 1. Schlierenzauer 325 pkt, 2. Koch 301, 3. Morgenstern 262, 4. Ammann 256, 5. Małysz 255... 10. Stoch 105, 34. Hula 23, 37. Żyła 14.

Andrzej Stanowski

Stracona szansa Śliża

Rafał Śliż miał wielką szansę na wygranie konkursu o Puchar Kontynentalny w amerykańskim Iron Mountain. Po pierwszej serii Polak po skoku na 133 m był zdecydowanym liderem, drugiego zawodnika wyprzedzał o ponad 13 punktów. Ale druga próba Śliża była fatalna, tylko 89,5 m i spadek na 17. miejsce.

W finale byli jeszcze Bartłomiej Kłusek - 21. miejsce i Jakub Kot - 25. Zawody wygrał Austriak Andreas Strolz (120,5 i 127,5 m).

Panie na Krokwi

W Zakopanem na Średniej Krokwi w sobotę i w niedzielę rywalizowały kobiety startujące w Pucharze Kontynentalnym. Oba konkursy wygrała mistrzyni świata juniorek Francuzka Coline Mattel, który w sobotę skoczyła 85,5 i 88 m, a w niedzielę latała jeszcze dalej na 90 i 90,5 m.

W zawodach startowały dwie Polki, w sobotę Joanna Gawron była ostatnia (skok 53,5 m), a Joanna Szwab została zdyskwalifikowana. W niedzielę po skoku na 55 m Gawron była 40., a Szwab - 41. (52 m).

Walczyłem ze wszystkich sił

ADAM MAŁYSZ radował się po niedzielnym konkursie, stanął na podium, pobił rekord Polski (230,5 m).

- Walczyłem o ten rekord ze wszystkich sił! - powiedział Małysz. - Już w serii próbnej byłem tego bliski, skoczyłem 222 metry. W pierwszej serii leciałem dość wysoko, ale potem wytraciłem szybkość. Została trzecia próba w finale, kiedy ujrzałem czerwoną linię oznaczającą 225 metrów, pomyślałem sobie: "muszę ją przeskoczyć". I jestem szczęśliwy, że to się udało. Ten wynik jest dla mnie bardzo dobry, bo ja nigdy nie byłem super "lotnikiem". Gdy byłem w wyśmienitej formie, to umiałem odlecieć, ale i tak zawsze w powietrzu nadrabiałem to siłą odbicia na progu. Skocznia w Vikersund robi ogromne wrażenie, to na pewno w tej chwili najlepszy "mamut" na świecie. Był doskonale przygotowany do skoków, tego nie można niestety powiedzieć o samej organizacji. Tutaj zawsze są problemy, ale tak to już jest z Norwegami, narzekają na wszystkich wokół, a sami najgorzej to wszystko organizują. Schlierenzauer i Evensen trochę psuli konkursy, bo jury po ich skokach obniżało rozbieg. Dobrze chociaż, że w finale skakali na końcu drugiej serii, bo nie obniżono nam tym razem rozbiegu, tak jak na treningach. Ostatnie dni przed MŚ w Oslo spędzę na treningach w Wiśle i Szczyrku, wezmę udział w weekend w mistrzostwach Polski na skoczni Skalite.

To nie była moja skocznia

KAMIL STOCH dwa razy zajmował w zawodach 11. miejsce. Nie był jednak do końca zadowolony z siebie i swoich skoków.

- Od pierwszego skoku na tym obiekcie nie czułem się dobrze - powiedział. - Nie mogłem się jakoś dostosować do tej skoczni, która jest bardzo fajna, ale też niezwykle trudna. Przede wszystkim trzeba tu umieć latać. Ja skakałem za bardzo pasywnie, zaraz za bulą za bardzo się otwierałem, wytracałem całą prędkość i brakowało mi energii w locie. Nie ma jednak mowy o żadnej nerwowości. Skoro z takimi średnimi skokami dwa razy zająłem dość wysokie lokaty, to z formą nie jest aż tak źle. Mam nadzieję, że w ostatnich 10 dniach przed MŚ spokojny trening pozwoli mi ją doszlifować.

Jeszcze mam gęsią skórkę

THOMAS MORGENSTERN: - Zdobycie Pucharu Świata wiele dla mnie znaczy. Jeszcze mam gęsią skórkę. Jestem dumny, że stać mnie na takie skoki i wygranie klasyfikacji generalnej. Dla takich chwil warto ciężko pracować. Ostatnie lata obfitowały w wiele pięknych momentów, nawet jeżeli zdarzały się gorsze dni, a nawet porażki. Nigdy jednak nie straciłem celów z pola widzenia. Teraz spokojnie mogę się skupić na przygotowaniach do mistrzostw świata.

(AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski