Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordowo długie kolejki po zdrowie

Iwona Krzywda
Iwona Krzywda
Andrzej Banaś
Już ponad trzy miesiące muszą średnio czekać pacjenci na pomoc specjalisty. Co więcej - najbliższa środa ma być w Małopolsce „dniem bez lekarza”

Dostęp do bezpłatnej pomocy medyków kontroluje od 2012 roku fundacja Watch Health Care. W ostatnim przygotowanym przez nią raporcie średni czas oczekiwania na leczenie i diagnostykę po raz pierwszy w historii badania przekroczył trzy miesiące. Na przełomie czerwca i lipca polscy pacjenci musieli spędzić w kolejkach do poradni i szpitali przeciętnie aż 12,4 tygodnia.

Ale to nie jedyna niepokojąca informacja. Spośród 43 kontrolowanych dziedzin medycyny, nie ma ani jednej, w ramach której chorzy mogliby od ręki liczyć na leczenie! W najdłuższych kolejkach są ustawieni pacjenci ze schorzeniami tętnic i żył (średni czas oczekiwania na świadczenia z zakresu angiologii wynosi prawie 7 miesięcy), chorobami jamy ustnej i zębów (ok. 8 miesięcy) oraz ci, wymagający pomocy ortopedów. Kolejki do tych ostatnich wprawdzie nieco udało się skrócić, ale nadal na potrzebne zabiegi pacjenci czekają przeciętnie ponad 9 miesięcy.

- Dolegliwości bólowe są najczęstszą przyczyną wizyt u lekarzy, a w większości przypadków powoduje je właśnie narząd ruchu. Społeczeństwo się starzeje, żyjemy coraz dłużej i zapotrzebowanie na pomoc ortopedów rośnie, zaś w systemie brakuje pieniędzy i personelu - tłumaczy dr Paweł Skowronek, specjalista ortopedii i traumatologii narządu ruchu z oddziału chirurgii ortopedyczno-urazowej Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie. - Nad Wisłą w ciągu roku wykonujemy dwa razy mniej procedur ortopedycznych niż w innych krajach europejskich - dodaje.

Rekordowo długie kolejki do ortopedów to przede wszystkim problem chorych, wymagających endoprotezopla-styki stawu kolanowego i biodrowego. W większości małopolskich placówek na tego rodzaju zabiegi trzeba poczekać co najmniej dwa lata. Najbardziej obłożone Krakowskie Centrum Rehabilitacji i Ortopedii, gdzie na naprawę uszkodzonych stawów jest zapisanych już... ponad 4 tys. osób, pierwsze terminy operacji kolana i biodra oferuje w sierpniu 2023 roku!

Raport WHC pokazuje, że miesiącami na swoją kolej muszą poczekać również osoby wymagające interwencji chirurga plastycznego, okulisty, geriatry, neurochirurga, endokrynologa oraz kardiologa. Najszybciej są dostępne dla chorych świadczenia z zakresu psychiatrii, chorób płuc, medycyny paliatywnej, radioterapii onkologicznej i neonatologii.

Co szczególnie niepokojące, utrudniony dostęp dotyczy nie tylko zabiegów oraz wizyt u specjalistów, ale również badań diagnostycznych, które są podstawowym narzędziem ułatwiającym właściwe rozpoznanie choroby i dobór leczenia. Na rezonans magnetyczny przeciętnie trzeba poczekać 6,3 miesiąca. Małopolanie są ustawiani w jeszcze dłuższych kolejkach. W krakowskim Centrum Onkologii na tego rodzaju diagnostykę można liczyć dopiero pod koniec sierpnia przyszłego roku, w Szpitalu Uniwersyteckim trzy miesiące później.

- Kolejki są oczywiście efektem braku lekarzy, ale to wtórny problem. Ograniczony dostęp do leczenia wynika przede wszystkim z braku pieniędzy. Kolejni ministrowie zdrowia próbowali wprowadzać własne reformy, ale bez większych nakładów na ochronę zdrowia, nie mają one szans powodzenia - komentuje dr Stanisław Maksymowicz, ekspert ds. ochrony zdrowia Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Zwiększenie nakładów na szpitale i poradnie do 6,8 proc. PKB do 2021 roku i ograniczenie kolejek to jeden z głównych postulatów medyków, którzy od trzech tygodni prowadzą protest głodowy. Rząd Beaty Szydło wprawdzie ma podobny plan, ale znacznie bardziej odsunięty w czasie. Według ustawy przyjętej już przez Komitet Stały Rady Ministrów, nakłady na ochronę zdrowia mają osiągnąć docelowy poziom 6 proc. PKB dopiero za siedem lat.

Rozpoczęty przez rezydentów protest medyków toczy się już w niemal całej Polsce. Do głodujących w warszawskim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym dołączyli koledzy po fachu w Lesznie, Szczecinie, Łodzi, Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie. W stolicy Małopolski głodówka odbywa się w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu.

W ramach wsparcia dla protestujących medyków władze Regionu Małopolskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy zdecydowały z kolei, że najbliższa środa będzie specjalnym „dniem solidarności małopolskich lekarzy z głodującymi”. - To oddolna inicjatywa. Każdy z nas sam we własnym sumieniu zdecyduje jaką formę wsparcia wybrać. Ze względu na to, iż większość kolegów zadeklarowała, że weźmie w tym dniu urlop, nazwaliśmy go „dniem bez lekarza” - mówi nam dr Piotr Watoła, przewodniczący Regionu Małopolskiego OZZL.

Jeżeli medycy rzeczywiście zdecydują się w środę masowo zrezygnować z pracy i zostać w domach, regionalne placówki czeka paraliż, a na pomoc będą mogli liczyć wyłącznie pacjenci z najpoważniejszymi urazami. - To nie jest nasz cel, ale uważamy, że postulaty młodych lekarzy są na tyle istotne, że zasługują na nasze wsparcie - mówi dr Watoła. Na razie nie wiadomo czy na organizację podobnej akcji zdecydują się również medycy w innych częściach Polski.

Pacjenci muszą mierzyć się z ograniczoną dostępnością leczenia przede wszystkim w poradniach specjalistycznych. Z ostatniego raportu fundacji Watch Health Care wynika, że bez kolejki przyjmują jedynie specjaliści pediatrii, którzy dla dzieci są jednak lekarzami pierwszego kontaktu i ich gabinety działają w ramach poradni podstawowej opieki zdrowotnej.

Na wizyty u innych medyków trzeba już poczekać. Najdłużej - prawie 11 miesięcy - do ortodonty, endokrynologa (ponad 10), angiologa (7,7), neurochirurga (5,9) i hepatologa (5,6).

Resort zdrowia podkreśla, że planowane reformy systemu mają właśnie poprawić dostęp do leczenia. W tym celu ministerstwo zaplanowało m.in. zmiany w przychodniach POZ, które wzmocnią rolę lekarzy rodzinnych oraz wdrożyło sieć szpitali. Nowy system finansowania lecznic, uruchomiony w październiku, nie przyczynił się jednak na razie do rozładowania tłoku . - Nie widzę w sieci szpitali rozwiązań, które mogłyby tym skutkować - mówi dr Stanisław Maksymowicz, ekspert ds. ochrony zdrowia Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Jego zdaniem sieć może być ułatwieniem tylko dla pacjentów trafiających po pomoc na SOR, gdzie z myślą o lżej chorych, generujących kolejki, uruchomiono poradnie nocnej i świątecznej pomocy. Z drugiej strony nowe rozwiązanie utrudniło zadanie tym, którzy właśnie dzięki ostrym dyżurom omijali długie terminy do specjalistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski