Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordziści. Musiałek i Wywiał po 10 razy wygrywali wybory na sołtysa

Barbara Ciryt
Adam Musiałek z Iwanowic i Tadeusz Wywiał z Naramy są dzisiaj przekonani, że życie sołtysa dopiero zaczyna się po „czterdziestce”
Adam Musiałek z Iwanowic i Tadeusz Wywiał z Naramy są dzisiaj przekonani, że życie sołtysa dopiero zaczyna się po „czterdziestce” Fot. Barbara Ciryt
Iwanowice, Narama. Ich poparcie nie słabnie od 40 lat. Ludzie nie wystawiają już innych kandydatów. Stawiają na sprawdzonych gospodarzy.

Razem zaczynali pracę społeczników i razem obchodzili jubileusz. Adam Musiałek, sołtys Iwa­nowic i Tadeusz Wywiał, sołtys Naramy od 10 kadencji gospodarzą w swoich wioskach.

Ile razy mówili do żon, że kończą z tym sołtysowaniem?

– Prawie zawsze, gdy szedł na wyborcze zebranie wiejskie mówił, że nie będzie kandydował. Na miejscu zmieniał zdanie – wspomina Zofia Wywiał, żona pana Tadeusza. Podobnie mówi Zofia Musiałek, żona pana Adama. – Odżegnywał się, że ma dość, że już nie przyjmie funkcji. A wracał jako nowo wybrany sołtys i jeszcze się z tego cieszył, bo lubi to zajęcie – mówi sołtysowa z Iwanowic.

Sami sołtysi też przyznają, że czasem zniechęcały ich ogrom pracy i wielkie potrzeby, którym trudno było sprostać. – A jednak trwają w tym i dobrze się sprawują, skoro ludzie wciąż ich wybierają – mówi Zbigniew Grzyb, wójt gminy Iwanowice. Przewodniczący Rady Gminy Edward Stopiński zaznacza, że obaj jubilaci są energiczni i spontaniczni. – Dawniej musieli sami zdobywać dotacje. W wielu sprawach musieli jeździć do powiatu i województwa, organizować ludzi do prac społecznych – mówi Stopiński.

Sołtysi natomiast wspominają, jak zabiegali o rozwój wiosek, o budowę sieci wodociągowych, telefonicznych, gazowych, energetycznych oraz asfaltowanie dróg.

– Gdy zostałem sołtysem, w Iwanowicach z trzech gospodarstw wyjazd był wprost do rzeki Szreniawy. Brakowało ze 300 metrów drogi – opowiada Adam Musiałek. To było w przysiółku Babia Góra. Ludzie konno przemierzali rzekę, żeby dotrzeć do sklepu, do pracy w polu albo do znajomych. Przyzwyczaili się do tej sytuacji. – A ja postawiłem sobie cel – zrobić tam drogę. Ówczesny naczelnik gminy, nieżyjący już Sylwester Fraś był gotowy budować ją wzdłuż rzeki, jeśli rolnicy oddadzą po kawałku pola. Nie było jednak łatwo przekonać ich do oddania części działek – mówi. Droga powstała w drugiej kadencji jego sołtysowania.

Adam Musiałek prowadził gospodarstwo rolne, pracował też jako murarz, tynkarz, potem w Zakładzie Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Zabierzowie. Zasiadał w radach nadzorczych Spółdzielni Kółek Rolniczych i Spółdzielni Mleczarskiej w Iwa­nowi­cach. Był radnym gminy, powiatu i strażakiem. Do dziś jest prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Iwanowicach.

Nie stronił od ambitnych zadań. Sporo pracy spadło na niego przy rozbudowie remizy potem przy budowie zajezdni autobusowej. Na wszystko trzeba było zdobyć dotacje. – Kiedyś za pieniędzmi do powiatu czy województwa jeździli sołtysi. Trzeba było się dobrze starać. Bywało, że miałem dość. Jednak patrząc z perspektywy czasu, wydaje mi się, że zleciało te 40 lat „jak z bicza strzelił” – mówi Musiałek.

Ocenia, że teraz zdobywanie pieniędzy dla wioski jest równie trudne. – Wprawdzie dostajemy fundusz sołecki, ale te kilka tysięcy to chyba tylko na nagrody w konkursie na najbardziej estetyczną zagrodę – zaznacza sołtys Iwanowic.

Gdy Musiałek i Wywiał zostali sołtysami, większość dróg w swoich wioskach mieli ziemnych. Utwardzali je, nawozili kamień, zwoływali ludzi do pracy, by go rozkładali. Gospodarz wsi szedł od domu do domu i mówił co jest do zrobienia. – To, co miało służyć wspólnemu dobru trzeba było wspólnymi siłami zrobić. Jednych kierowaliśmy do kopania rowów pod wodociąg, inni szli do wyładowywania kamieni na drogę. Woziliśmy go z Nowej Huty, czasem robiliśmy zrzutkę dla kierowcy, bo przebijał opony, jeżdżąc po naszych kamienistych drogach – mówi Tadeusz Wywiał z Naramy.

Ludzie byli chętni do pracy. – Z czasem wystarczyło, że syrena strażacka zawyła, to ludzie wychodzili z łopatami na drogę, gotowi do pomocy – mówi wójt Zbigniew Grzyb, też mieszkaniec Naramy. Zaznacza, że razem z bratem i tatą szli posłusznie do prac społecznych, bo sołtys prosił.

Na początku kadencji Wywiała w wielu domach w Nara­mie brakowało wody. – Musieliśmy sami ją organizować, dowozić beczkowozami. Aż najęliśmy różdżkarza, który wskazał źródło, zrobiliśmy we wsi ujęcie i zaczęliśmy budować wodociąg. Teraz zasila też sąsiednie wioski – mówi Tadeusz Wywiał.

Podczas zagławiania wielu spraw do sołtysów przyjeżdżali ważni ludzie z województwa. Żony co rusz przygotowywały przyjęcia w własnych domach za własne pieniądze. – Pamiętam jak przyjechali państwo w Krakowa, gdy jeszcze wodociągu nie mieliśmy. Wodę braliśmy z dowożonych beczek. Bywało, że pływały w nich żaby – mówi sołtysowa Zofia Wywiał. – Taką piliśmy i z takiej zrobiłam tym gościom kawę. O, jak się zachwycali tą kawą, że taka dobra. Dopytywali co to za gatunek, przynosiłam im opakowanie, ale nie powiedziałam, że piją wodę spod tych żabek, że to ona może im tak smakuje – uśmiecha się pani Zofia.

Tymczasem sołtys roboty miał mnóstwo, bo był rolnikiem. Uprawiał zboże, ziemniaki, tytoń, truskawki. Ale jeśli ktoś czegoś potrzebował, to na gospodarce zostawiał żonę, a sam spieszył załatwiać sprawy wiejskie. Tak jest do dziś.

Sołtys Wywiał przemierza swoją Naramę ciągnikiem. Ale też dom jest zwykle pełen ludzi. Przychodzą do sołtysa z każdą najdrobniejszą rzeczą. – Zdarzało się, że biegłem z pola, bo ktoś nie mógł trafić do jakiegoś domu. Musiałem wskazać, bo jednemu wieźli meble, drugiemu kuchenkę, a trzeci zamówił buty i kurier nie mógł trafić – opowiada pan Tadeusz.

Napracował się przy rozbudowie remizy, budowie szkoły oraz odbudowie kościoła po pożarze. Wtedy całe wieś zgodnie uznała, że wszelkie inwestycje trzeba odłożyć, liczyła się tylko odbudowa kościoła. Gdy z tym mieszkańcy się uporali sołtys dalej organizował roboty, zabiegał o asfaltowanie dróg, o doprowadzenie MPK do Naramy.

Udało się wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski