Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekordzista zjadł 24 gałki

Redakcja
Krystyna Trzcińska Fot. Maciej Hołuj
Krystyna Trzcińska Fot. Maciej Hołuj
WAKACYJNA ROZMOWA O... LODACH. Nie ma w ciągu roku ani jednego dnia, aby lody nie sprzedawały się wcale. Są klienci, którzy jedzą je na okrągło - mówi KRYSTYNA TRZCIŃSKA, właścicielka kawiarni

Krystyna Trzcińska Fot. Maciej Hołuj

Za oknem upał. Lody rozchodzą się pewnie jak świeże bułeczki, więc pofantazjujmy trochę. Jakiego najbardziej niezwykłego smaku miała Pani okazję spróbować?

- Nowości próbuję co roku podczas organizowanych przed sezonem pokazów. Organizują je zawsze producenci koncentratów do lodów i są one połączone z degustacją. Z nietypowych próbowałam lodów o smaku marchewki oraz czekolady z chili.

- Przypadły Pani do gustu?

- Raczej nie. Przyznam, że przy decydowaniu o tym, które smaki sprowadzę do swojej kawiarni kierują się własnym gustem.

- Co Panią skusiło w tym roku?

- Smak toffi z dodatkiem... soli. Jest to ilość, która nie czyni lodów słonymi, ale ten smak jest w nich wyczuwalny.

- Jakie smaki ceni Pani najbardziej?

- Lubię lekko kwaskowe, dające uczucie odświeżenia. Do takich należą m.in. jogurtowe, truskawkowe i grejpfrutowe.

- A myśleniczanie? Jakie smaki preferują?

- Tradycyjne, czyli waniliowe, śmietankowe, truskawkowe, czekoladowe, bakaliowe, malagę.

- Jak reagują na nowości?

- Próbują chętnie, co nie oznacza, że wszystkie nowości się przyjmują. Trudno przewidzieć jak będzie z którą. Dla przykładu - smak melona czy marakui sprzedaje się, ale bez rewelacji.

- Czy myśli Pani, że cenione przez Japończyków lody o smaku kurczaka, przez Amerykanów - o smaku piwa albo spotykane na przykład we Włoszech lody pomidorowe, znalazłyby u nas odbiorców?

- Nie sądzę, są zbyt udziwnione.

- Jak uzyskuje się poszczególne smaki?

- Uzyskujemy je poprzez dodanie do lodowej bazy koncentratu. Jego skład, podobnie jak samej bazy, jest oparty na naturalnych składnikach. Zanim jednak się go doda, trzeba przygotować bazę.

- Jak ona powstaje?

- Najpierw mieszankę jajek, tłuszczu, cukru i mleka podgrzewa się do temperatury 90 stopni Celsjusza, pamiętając o tym, aby cały czas ją mieszać. Później należy ją szybko schłodzić do temperatury 4 stopni Celsjusza. Robi się to w specjalnym urządzeniu. Potem z tej zimnej bazy, po dodaniu koncentratu smakowego, robi się już lody.

- Czy któryś ze składników lodów jest ważniejszy od innych?

- Każdy jest tak samo ważny. Różnią się tylko proporcje w jakich się je dodaje. Trzeba przy tym pamiętać o kilku zasadach, na przykład, że do lodów owocowych dodaje się mniej cukru niż do innych, bo owoce same w sobie zawierają cukier, lub że do lodów orzechowych nie dodajemy tyle tłuszczu co do innych, bo tłuszcz zawiera się także w orzechach.

- Czy lodowe preferencje kobiet i mężczyzn, dorosłych i dzieci różnią się?

- Jeśli już to jedynie dzieci odróżnia to, że potrafią mieć bardzo zaskakujące upodobania. Niektóre na przykład lubią "dorosłe" smaki, np. kawowe albo malagę. Poza tym dzieci często wolą lody w wafelku i potrafią się ich bardzo głośno domagać, gdy dorośli próbują im narzucić pucharek.

W przypadku osób starszych jest niemal pewne, że zawsze wybiorą któreś z tradycyjnych smaków.

- Czy na podstawie Pani obserwacji wynika, że jesteśmy lodowymi łasuchami?

- Bywamy. Rekordzista, o ile dobrze pamiętam, zjadł naraz 24 gałki. Takie zamówienia zdarzają się jednak sporadycznie. Niemniej jednak sporo jest osób, które po zjedzeniu kilku gałek, proszą o następną porcję.
- Jak lody sprzedają się w zimie?

- Na pewno dużo gorzej niż w lecie. Choćby z tego względu asortyment zmniejszamy wtedy do kilku "sztandarowych" smaków. Nie ma jednak w ciągu roku dnia, aby lody nie sprzedawały się wcale. Są klienci, którzy jedzą je przez cały rok na okrągło.

- Czy Pani zdaniem lody gałkowe mają przewagę nad innymi - włoskimi lub na patyku?

- Oczywiście, że tak. Te ze sklepu - to przede wszystkim lody przemysłowe o bardzo długim okresie przydatności do spożycia. Włoskie to także lody z maszyny, powstałe z proszku. Są to typowe lody, które bierze się do ręki i je praktycznie nie zatrzymując się, można więc powiedzieć, że są adresowane do innego typu odbiorcy.

Rozmawiała

Katarzyna Hołuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski