Rekrutacja w Krakowie. Omijane podstawówki, które były gimnazjami

O szturmie chętnych może mówić Szkoła Podstawowa nr 53 z ul. Skośnej na Ruczaju. Ma 50 miejsc dla pierwszaków, a kandydatów było 93. Na jedno miejsce przypadała więc 1,86 podania na tzw. pierwszym priorytecie (szkoła preferowana).

Dalej: w SP nr 149 z ul. Bujaka na Kurdwanowie o 92 miejsca konkurowało 149 kandydatów (1,62 podania na jedno miejsce). Trzecia wśród najbardziej obleganych jest SP nr 93 z ul. Szlachtowskiego: o przyjęcie na 66 miejsc starało się 97 chętnych (1,47 podania na jedno miejsce).

Najmniejsze zainteresowanie było natomiast szkołami podstawowymi nr: 35, 60, 19, i 103. Są to nowe podstawówki, które powstały z przekształcenia - odchodzącego już do historii - gimnazjum. A rodzice jednak wolą posłać dziecko do szkoły, która ma doświadczenie w nauczaniu wczesnoszkolnym.

WIDEO: Dzieci mówią jak jest. Co dzieci wiedzą o polityce

W etap rekrutacji uzupełniającej część placówek w mieście wchodziła nawet z ok. 30 wciąż wolnymi miejscami. - Planując liczbę miejsc w klasie I, dyrektorzy opierają się na liczbie dzieci zameldowanych w obwodzie ich szkoły. Jednak zgodnie z przepisami kwestią decydującą o przynależności do obwodu jest miejsce zamieszkania. Liczba zamieszkałych może różnić się od liczby zameldowanych - tłumaczy Dariusz Nowak z biura prasowego magistratu.

Osobną grupę stanowią szkoły z terenu Starego Miasta. Na efektach rekrutacji waży tu fakt, że centrum się wyludnia, ale też wprowadzane tutaj ograniczenia w ruchu, jak również to, że szkoły działają w starych budynkach, bez zaplecza sportowego.

- Nasza szkoła też jest w tym niesprzyjającym obszarze demograficznym. Ale mamy dobrą bazę: budynek jak dawne „tysiąclatki”, teren zielony, dostępność boisk wielofunkcyjnych, szkoła jest jednozmianowa - wylicza Bożena Ochońska, dyrektor SP z Oddziałami Integracyjnymi nr 22, która działa na Kazimierzu. Dzieci posyłają tu np. rodzice pracujący w centrum, część nowych uczniów ma już w SP 22 starsze rodzeństwo. Problemu z naborem w tym roku nie było.

Z kolei tam, gdzie Kraków się rozbudowuje i do nowych bloków wprowadzają się młode rodziny, szkoły pękają w szwach. Wiadomo już, że w przyszłym roku - tak jak teraz - kilka szkół z powodu ciasnoty będzie wozić uczniów do drugiego budynku, w dodatkowej lokalizacji. Są to SP nr: 40, 53, 62, 95, 97 i 124.

- Mnóstwo rodziców nadal chce posłać dzieci do szkoły, która jest najbliżej - słyszymy od Bożeny Sadok, dyrektor SP 113 przy ul. Stachiewicza. - Liczy się też dobrze zorganizowana świetlica, oferta zajęć dodatkowych. Rodzice przekazują sobie wzajemnie opinie o szkole, ale też przyznają, że śledzą strony szkół, żeby sprawdzić np., czy są realizowane ciekawe projekty.

Magistrat, pytany o nowe szkoły, które powstaną w Krakowie, wymienia: na Klinach (ul. Bartla) dla ok. 600 uczniów i budowaną szkołę na os. Gotyk dla ok. 400 uczniów. Nie jest planowana likwidacja szkół, do których było mało chętnych.

FLESZ - Kto dostał mandat europosła?